Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na inną nas nie stać

Redakcja
Grzegorz Stawowy Fot. Anna Kaczmarz
Grzegorz Stawowy Fot. Anna Kaczmarz
GRZEGORZ STAWOWY: Rozpocznę tak jak Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa: "Niecałe trzy miesiące pozostało, by podpisać umowę z wykonawcą, który wybuduje w Krakowie Zakład Termicznego Przekształcania Odpadów. To bardzo niewiele, zważywszy na komplikacje związane z przedłużającym się postępowaniem administracyjno-sądowym". Należy być precyzyjnym, zostało 2,5 miesiąca. Jeśli się spojrzy na szybkość działania sądów w naszym kraju, to faktycznie mamy problem!

Grzegorz Stawowy Fot. Anna Kaczmarz

KRAKOWSKIE BYĆ ALBO NIE BYĆ. Dyskusja o konieczności budowy spalarni odpadów komunalnych

Jeśli się spojrzy na aktualnie prowadzone i w ostatnim czasie zakończone inwestycje, to z punktu widzenia portfela mieszkańca Krakowa hierarchia układa się jednoznacznie.

Zakończona (choć jeszcze nie do końca spłacona) budowa stadionów Wisły i Cracovii to oczywisty prestiż w środowisku, możliwość pokazania się na zewnątrz i radość dla kibiców tych klubów. Jednak równocześnie to wydatek rzędu 700 mln złotych.

Budujące się centrum kongresowe (za ok. 320 mln zł) i hala wielofunkcyjna (za ok. 370 mln zł) to oczywisty prestiż oraz nowe możliwości. A w przypadku centrum kongresowego zapewne dodatkowy impuls do rozwoju miasta.

Jednak w mojej opinii, te wszystkie wymienione inwestycje - na pewno potrzebne - warte blisko 1,4 mld złotych nie wpłyną w przyszłości tak bezpośrednio na portfel przeciętnego krakowianina jak wybudowanie lub niewybudowanie Zakładu Termicznego Przekształcania Odpadów.

To właśnie ZTPO (za ok. 730 mln zł) zwany potocznie spalarnią śmieci najmocniej odbije się na mieszkańcach. Jak wiadomo, w wyniku dyrektyw UE, a w konsekwencji prawa krajowego drastycznie rosną opłaty za śmieci składowane na wysypiskach. Musi się podnosić poziom recyklingu i selekcji śmieci.

W wyniku analiz tych aktów prawnych już dziś wiemy, że jeśli w procesie gospodarowaniem odpadami nie będzie zakończenia w postaci ich likwidacji, to na Kraków - a w konsekwencji na budżety domowe jego mieszkańców spadną opłaty karne. Dziś trudno wyliczyć jak duże, ale wiadomo, że objawią się jako znaczący wzrost opłat za wywóz śmieci z naszych mieszkań.

Alternatywne rozwiązania

Od 2008 roku słyszymy, że za 5-7 lat zapełni się wysypisko na Baryczy. Ostatnio pojawia się nowa data - rok 2017. Teoretycznie można wrócić do ponownego otwarcia I etapu wysypiska, bardziej je zagęszczać i nadsypywać, jednak warto pamiętać, że wiele lat temu ówczesne władze Krakowa obiecały okolicznym mieszkańcom, że wysypisko zakończy funkcjonowanie na II etapie, bez rozbudowy. Ta deklaracja i chęć podtrzymania wiarygodności władzy publicznej w Krakowie w zasadzie przekreślają dalszą eksploatację Baryczy. Chyba nikt dziś w Krakowie ani jego okolicy nie odważy się wskazać innej, nowej lokalizacji wysypiska śmieci. Jednak w kontekście stale rosnącej "produkcji" odpadów komunalnych, ich składowanie wydaje się mniej korzystne dla mieszkańców i środowiska niż ich likwidowanie.

Od kilku lat dużo mówiono o alternatywnym rozwiązaniu, jakim miało być MBA, czyli mechaniczno-biologiczne przekształcanie odpadów. Przepustowość roczna to około 50 tys. ton odpadów (krakowska spalarnia jest projektowana na 220 tys. ton), rocznie oznaczałoby to potrzebę budowy 3-4 tego typu urządzeń. Znając skalę protestów przy jednej lokalizacji, można sobie wyobrazić, co by się działo przy kilku. Delegacje protestujących przeciwko budowie spalarni, urzędników i radnych miejskich wyjeżdżały na rekonesanse zagraniczne, aby naocznie zgłębić zagadnienie. Jakie było zaskoczenie, gdy bodajże w Dreźnie okazało się, że nie tylko Niemcy odchodzą od MBA, ale sam proces przekształcania kończy się w piecu spalarni.
Na jednej z ostatnich sesji Rady Miasta Krakowa przedstawiano kilka innych metod likwidacji odpadów. Problem w tym, że mamy pierwsze półrocze 2012 roku, a nowe przepisy wchodzą od 1 stycznia 2013 roku.

Wielu krytyków ZTPO podkreśla potrzebę uświadamiania mieszkańcom potrzeby segregacji odpadów. I to jest bardzo dobry pomysł, jednak nawet w najbardziej pod tym względzie rozwiniętych państwach nie jest to jedyny sposób likwidacji odpadów komunalnych. Jest to jeden z elementów uzupełniających.

Do dziś nie rozwiązano także problemu segregacji śmieci w budynkach wielorodzinnych, szczególnie tych starszych z tzw. zsypem.

Słychać również głosy, że prezydent Jacek Majchrowski od początku powinien podjąć działania alternatywne, czyli równocześnie procedować inne rozwiązanie w innej lokalizacji. Obawiam się jednak, że są to głosy krytyki dla samej krytyki. Jest oczywiste, że każde przygotowanie inwestycji kosztuje, wyznaczenie lokalizacji to najpewniej kolejne protesty itp.

Wydaje się, że dzisiaj nie ma odwrotu od budowy ZTPO, ponieważ na zaprojektowanie, przygotowanie i budowę innego systemu jest po prostu za późno.

Protesty mieszkańców

Jest świętym prawem mieszkańców interesować się tym, co powstaje w ich okolicy, jak również jest ich prawem zabierać głos w tej sprawie. Prezydent Jacek Majchrowski zarzuca mieszkańcom, że protestują, a próbując zablokować budowę spalarni, skarżą wydawane decyzje na drodze administracyjnej.

Jednak to, co dzieje się w krakowskiej Mogile, nie jest niczym nowym. Wystarczy przytoczyć przykłady projektu spalarni zwierząt przy ul. Krzemie-nieckiej, lokalizacji wysypiska w Myślenicach, w Zakopanem na Zoniówce, Rzędowie, Tomaszowie Lubelskim, Bielawie. Najostrzej protestowano w Terzigno koło Neapolu, gdzie doszło do całonocnych walk mieszkańców z policją, która była zmuszona do użycia 40 wozów opancerzonych, aby opanować zamieszki.

W Mogile zabrakło pomysłu na znalezienie porozumienia władz z mieszkańcami. Wymyślono rekompensaty dla Dzielnicy XVIII, w której leży Mogiła. Problem w tym, że te miliony złotych mają popłynąć do całej - największej powierzchniowo dzielnicy Krakowa. Tak więc skorzystają na tym mieszkańcy, którzy nie mają bezpośredniego kontaktu ze spalarnią, natomiast znikoma część środków zostanie zainwestowana u bezpośrednio zainteresowanych z Mogiły i Kujaw. Nie pomyślano również o bardziej bezpośredniej ofercie dla mieszkańców jak oferta wykupu nieruchomości lub dopłat/rekompensat, jeśli rzeczoznawcy majątkowi stwierdzą spadek ich wartości. Moim zdaniem nie przedstawiono też wiarygodnego sposobu kontroli przez stronę społeczną tego, co ma się wydostawać z kominów spalarni. Te błędy mogą nas sporo kosztować.

Krakowscy urzędnicy powinni wiedzieć, że budowa urządzeń związanych z obróbką śmieci wzbudza protesty. Niestety, szybko zapomnieli, że to właśnie w Krakowie z powodu protestów kompromitacją władz zakończył się projekt budowy 9 zbiorczych punktów gromadzenia odpadów. Z owych 9 ZPGO powstał tylko jeden zwany Lamusownią.
Nasz problem w Krakowie leży również innym obszarze. Niestety, podobnie jak w przypadku słynnego "Szkieletora" wydawane decyzje administracyjne i złożone wnioski przygotowywane przez podwładnych Jacka Majchrowskiego są wadliwe. Wojewódzki Sąd Administracyjny w przypadku "Szkieletora" uchylił warunki zabudowy z powodu błędów urzędników, tak w przypadku spalarni śmieci zaskarżono decyzję środowiskową przygotowywaną przez jeden z wydziałów Urzędu Miasta. Natomiast dla każdego, kto budował dom lub zajmuje się inwestycjami, jest oczywiste, że działka - aby była budowlana - musi mieć dojazd. Dla każdego z wyjątkiem współpracowników prezydenta Krakowa. To właśnie ta skarga spadkobiercy kawałka ulicy Giedroycia może pogrzebać nadzieję na tak potrzebną instalację spalania odpadów komunalnych w Krakowie. Tak więc niebezpieczeństwo niepowstania ZTPO nie jest winą protestujących, ale urzędników nie potrafiących przygotować inwestycji.

Co jeśli przegramy?

Wbrew pozorom przegrana batalia o spalarnię śmieci będzie przegraną wszystkich mieszkańców Krakowa. Dzisiejszy udział gminy w kosztach, to 5 mln wkładu własnego i preferencyjny kredyt na 270 mln złotych do spłacenia plus jego koszty (zapewne częściowo zostałby umorzony). Resztę, czyli 371 mln zł, daje Unia Europejska. Jednak jeśli przegramy, pozostają nam dwa rozwiązania:

- po pierwsze, czekamy na nowy okres programowania środków unijnych na lata 2014-2020 w nadziei, że w jego ramach znajdą się środki na budowę instalacji spalania odpadów, a postęp technologiczny zwiększy bezpieczeństwo mieszkańców;

- po drugie, wybudujemy spalarnię śmieci ze swoich środków.

W pierwszym przypadku nie znamy jeszcze wszystkich założeń, więc skupmy się na drugim rozwiązaniu.

Tu mamy znacznie więcej danych. Jak przyznaje prezydent Krakowa, koszt budowy z obecnych 727 mln złotych wzrośnie do 1,262 mld. Warto przy okazji pokazać, jak dziś wyglądają finanse Krakowa:

- 2 mld zadłużenia z kumulacją spłaty w roku 2014;

- 100 mln długów wobec MPK;

- wykorzystane 200 mln kredytu obrotowego;

- 80 mln zaległości w płatnościach ze strony ZIKiT dla wykonawców i kontrahentów;

- 60 mln to brakująca kwota w edukacji, a precyzyjnej różnica pomiędzy tym, co radni uchwalili w budżecie, a tym co prezydent przekazał do szkół;

- 12 mln zaległości dla nauczycieli placówek prywatnych;

- zaległe "13" dla nauczycieli placówek samorządowych.

Przedstawiam dane sprzed dwóch tygodni, pewnie część jest zapłacona, ale zapewne powstały też nowe zobowiązania. Niemniej gołym okiem można ocenić aktualną sytuację. Czy w tej sytuacji stać nas, czy w ogóle jest możliwe wzięcie kolejnego kredytu na kolejny 1 miliard złotych? Wydaje się, że Kraków takiego obciążenia może nie udźwignąć.

Na koniec pozwolę sobie zaapelować do prezydenta Jacka Majchrowskiego o osobiste zaangażowanie i nadzór nad budową spalarni ze środków unijnych, bo na inną nas nie stać.

* GRZEGORZ STAWOWY jest radnym m. Krakowa, członkiem Platformy Obywatelskiej

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski