Leszek Długosz: Z BRACKIEJ
Przyznacie, struna tu chyba najmniej przeze mnie potrącana? Wiem, że akurat ta lubiana jest i wyróżniana. I to o każdej porze. Lecz trudno mi w tej gazetowej postaci przekazać ją w całości. Zamieszczam ledwie tekst.
Nie uda mi się też w tym sezonie zaśpiewać tych refreników na miejscu. Tak się jakoś składa i układa, że drugi już sezon żadna z krakowskich placówek kultury, ani też Wydział Kultury, nie znajdują zainteresowania, minimalnego grosza, na tradycyjne (od tylu lat) letnie dziedzińcowe, moje śpiewanie. Na spotkania z publiką miejscową, ale i z gośćmi. Z turystami, zgłaszającymi się internetowo z zapytaniem: "czy w Krakowie, panie Leszku, latem gdzieś można będzie pana posłuchać?”
Śpiewajcie więc sobie Państwo z własnej woli. Przy pomocy własnej pamięci i inwencji. Dobierajcie wzory, tonacje, swoje motywy muzyczne, jak się Wam tylko podoba. Piosenka jest uniwersalna – damsko-męska. Tak samo zaangażowana. Dla pań i panów możliwa do wykorzystania jednako. W większości przecież każdy z nas (trochę już dorosłych) hołubi w pamięci tę jakoś lepiej zapamiętaną, wyróżnioną sukienkę... A może nawet i tego lata do Państwa kolekcji dołączy jakaś nowa, tegoroczna? Kwiecista i zwiewna... I właśnie ta? Czego jak najbardziej życzę. Oczywiście, na tle całego pięknego sezonu letniego.
Tymczasem do spotkania na łamach "Dziennika” znów (jak dobrze pójdzie?) – z pierwszą jesienną mgiełką? Państwa korespondent z Brackiej – LD.
Kwiecista zwiewna twa sukienka...
Kwiecista zwiewna twa sukienka
I tamto lato sprzed tylu lat
Ach, popatrz, wszystko to pamiętam
Czuję na twarzy tamten wiatr...
Rzeźby obłoków , nieba błękit
– Wyraźnie każdy szczegół trwa
I niecierpliwość mojej ręki
I twoje – nie
I twoje – nie, i twoje tak
I... doprawdy przecież było, było tak
Ja, ten obraz wciąż w pamięci jeszcze żywy mam
Gdy na kwiecistej twej sukience
Rumieńcem płonął po raz pierwszy
Rumieńcem płonął każdy kwiat
Ach, coś już przeszło, coś się zmierzchło
I coraz dalej tamte dni
Na dnie szuflady twa sukienka
W kłębek zwinięta dawno śpi
Cóż, życie życie, ludzie sprawy...
Na niebie znów żurawi klucz
Na szmatki poszła twa sukienka którejś jesieni
– Którejś jesieni znikła już...
I... to się skończyło nie inaczej
Właśnie, właśnie tak
Ja, ten obraz wciąż w pamięci
Jeszcze żywy mam
Pocięłaś kwiatki już na szmatki
Żeby posprzątać, żeby zetrzeć
Żeby pościerać z mebli kurz...
(Cóż... Z mebli kurz...)
Ot historyjka, taka piosenka
Do rymu się doczepia rym
Taka muzyczna fotografia
– Wyblakły urok dawnych chwil
Rzeźby obłoków w niej i błękit
W zieleni jeszcze serca dwa
A chcesz ? Przypomnę jeszcze więcej
– Ja gdzieś to wszystko w nutach mam...
I choć tyle już pozmieniał
Tyle zabrał, zabrał czas
Ja, ten obraz wciąż w pamięci jeszcze żywy mam:
– Na łąkach mej pamięci jeszcze
Jeszcze wiruje wciąż szeleści
Kwiecista, zwiewna twa sukienka
I tamto lato
– I tamto lato sprzed ilu lat?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?