Na lato najlepszy jest folklor - to recepta zieleńczańskich zespołów

Występy zaczęły zieloneckie przedszkolaki z grup „Pszczółki” i „Smerfy”. Dzieciaki rozbawiły widownię tańcem i śpiewem wykonanym pod opieką Anety Gumuli i Anny Demczuk. Miejscowy zespół „Bel Canto” zaśpiewał o życiu codziennym i pracy przy zbiorze marchwi, z której dawniej utrzymywali się wszyscy rolnicy we wsi.

Słynną w Zielonkach balladę o marchwi wykonał również znany z kabaretowych występów Władysław Kućmierczyk. Natomiast gospodynie z Owczar przybyły z koszykiem pełnym gęsiego pierza. W przyśpiewkach opowiadały o tym, co kiedyś działo się podczas skubania pierza. Publiczność wtórowała ich śpiewom.

Gawędziarze i Śpiewacy z Grębynic zaprezentowali zwycięską gadkę Anny Madej z Festiwalu Godki Krakowskiej 2016. A członkowie Koła Przyjaciół Brzozówki, występując w roli Cyganek i Cyganiątek, wyśpiewywali ballady cygańskie.

Koło Regionalne „Tradycja” z Trojanowic przypomniało dawne pieśni ludowe. A Koło Gospodyń Wiejskich w Korzkwi debiutowało na scenie piosenkami ułożonymi na ten festiwal. Zaś grupa „Przyjaciele” przedstawiła widowisko „Ambaras w bajkowym świecie”, opartą na opowieści o Czerwonym Kapturku, w której jednak biorą udział postacie z innych bajek. Kunsztownego krakowiaka zatańczyli „Bibiczanie” przedstawiając fragment „Wesela bibickiego”, które w całości wystawią we wrześniu.

Piknik był też okazją do poznania gości z Podhala i historii przyjaźni sołectwa Zielonki i sołectwa Morawczyna. Obie miejscowości połączyła bohaterska mieszkanka Zielonek Wiktoria Baran. Pracowała w Morawczynie jako młoda nauczycielka, walczyła z okupantem i zginęła z rak Niemców. Jej grób jest na Podhalu i odwiedzają mieszkańcy Zielonek.