Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na lodzie asystuje, a z piłką też sobie radzi

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Dariusz Wanat w roli piłkarza
Dariusz Wanat w roli piłkarza Jerzy Zaborski
Rozmowa z 20-letnim DARIUSZEM WANATEM, hokeistą Unii Oświęcim, który wiosną wybiera futbol.

- W hokejowej Unii pełnia sezonu urlopowego, a Pan ugania się za piłką po boiskach oświęcimskiej A klasy, w barwach Strumienia Polanka. Skąd taka decyzja?

- Po prostu nie lubię stać w miejscu. Przecież nie będę obrastał w tłuszcz. Siedzi we mnie sportowa dusza, która nie lubi próżni.

- Dlaczego wybór padł akurat na Polankę?

- Kiedyś w tej drużynie występował mój najstarszy brat, Bogdan, obecnie sędzia piłkarski. Zapytał obecnego szkoleniowca seniorów, Mariusza Gałgana, czy mógłbym spróbować. Nie było sprzeciwu, więc jestem.

- Dlaczego akurat postawił Pan na futbol?

- Do wieku juniora grałem także w piłkę nożną, w Porębie Wielkiej. Gdyby ktoś mi wcześniej pomógł, być może zdecydowałbym się na futbol. Podpowiadano mi, żebym wybrał się do jakiejś szkółki piłkarskiej, jednak bliżej miałem na lodowisko.

- Na jakiej pozycji został Pan ustawiony w Polance?

- Najpierw trener przymierzał mnie na środek pomocy. Ostatecznie wylądowałem na lewej stronie.

- Ma Pan zadatki na playmakera?

- Coś tam z tą piłką też potrafię zrobić. Przynajmniej w rozrywkach klasy A. W pierwszym meczu trudno było jednak nad nią panować, nawet na boku pomocy, bo boisko było grząskie, miejscami stała woda. Mam nadzieję, że w przyszłości pokażę jeszcze, na co mnie stać.

- Nie boi się Pan, że w niższych ligach, gdzie trzeszczą kości, można złapać kontuzję, która potem przeszkodzi w przygotowaniach do nowego sezonu w hokejowej ekstraklasie?

- Wypadkowi można ulec wszędzie. W mojej naturze nie leży odpuszczanie, ale potrafię ocenić sytuację. Nie wszędzie trzeba wkładać nogę.

- Zmienił Pan image. Co oznacza nowa fryzura, trochę kozacka?

- Fryzura adekwatna do dyscypliny i pory roku. Taka, nazwijmy to, „czapka” na głowie powiększy obszar do oddawania strzałów. Jak nie nogą, to może głową „upoluję” jakąś bramkę. W hokejowych meczach seniorskich ta sztuka mi się nie udała, więc może przełamię się w futbolu. Nie będzie łatwo, bo w zimowych sparingach, choć okazji mi nie brakowało, to jakoś nie udało się trafić.

- Czy można porównać pozycję hokejowego środkowego do bocznego pomocnika w futbolu?

- Absolutnie nie. W hokeju wychodzę na kilkadziesiąt sekund, w których daję z siebie wszystko. W piłce można się trochę „poszanować”, ale - jak trzeba - potrafię się urwać po skrzydle. Może właśnie na moją szybkość liczy trener.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski