Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na losowanie i kamery są sposoby. Jak kupić lewe prawo jazdy?

Andrzej Skórka
Od lat egzamin monitorują kamery. Do niedawna jednak ich zapisy  przechowywano zaledwieprzez kilka tygodni. Po wybuchu afery to się zmieniło. Nagrania są teraz  archiwizowane na okres wielu lat.
Od lat egzamin monitorują kamery. Do niedawna jednak ich zapisy przechowywano zaledwieprzez kilka tygodni. Po wybuchu afery to się zmieniło. Nagrania są teraz archiwizowane na okres wielu lat. Andrzej Skórka
Tarnów. Od wybuchu afery z prawami jazdy MORD utrzymuje, że egzaminu nie dało się ustawić. A my znamy osobę, która prawo "kupiła"

W Tarnowie prawo jazdy można było kupić już za kilkaset złotych. Wskazują na to wyniki toczącego się od pół roku śledztwa. Śledztwa, którego szczegółów Prokuratura Okręgowa w Tarnowie strzeże pilnie jak źrenicy oka. Oficjalna wersja nie mówi wprost o "załatwianiu prawka", jedynie o powoływaniu się na wpływy w Małopolskim Ośrodku Ruchu Drogowego w Tarnowie. Wątpliwe jednak, by tak wiele osób sięgało do portfeli, nabierając się na zwykły blef.

Janusz Nowak (zgodził się na ujawnienie personaliów) prowadzi jedną ze szkół nauki jazdy. W jego przypadku mowa jest o kilku przypadkach "powoływania się na wpływy w Ośrodku". Nie sposób jednak usłyszeć od niego, co ma w tej sprawie do powiedzenia.

- Bardzo chętnie bym na ten temat porozmawiał, jednak na tym etapie postępowania nie mogę. Nie chcę zaszkodzić sobie, ani sprawie - tłumaczy. Szkoląc kierowców był jednocześnie szefem straży gminnej w gminie Tarnów. W mundurze nie pokazuje się już od dawna. Przed wybuchem afery przeszedł operację kręgosłupa. Jest na rencie chorobowej. Formalnie, mimo zarzutów, pozostaje komendantem gminnej straży.

Czy wójt stracił zaufanie do niego i odwoła go ze stanowiska? - W ogóle nie ma takiego tematu, dopóki komendant przebywa na zwolnieniu - ucina Piotr Pawlina, rzecznik gminy.

- Pewnie i tak do pracy już chyba nie wrócę z powodów zdrowotnych - dodaje Nowak.

Powszedni dzień. Przed południem na parterze biurowca MORD tłumek ludzi czeka, by zapisać się na egzamin. Paweł ma zdawać po raz trzeci, Artur wierzy, że czwarte podejście będzie tym szczęśliwym. - Nic dziwnego, że ludzie płacili, żeby mieć stres z głowy - mówią. - Ale po tej całej aferze chyba lepiej nie ryzykować.

Zatrzymania podejrzanych zaczęły się w listopadzie. Proceder wyglądał tak: kandydat na kierowcę wręcza pieniądze pośrednikowi. Do tego grona śledczy zaliczają siedmiu zatrzymanych dotąd właścicieli szkół nauki jazdy i pracownika administracyjnego MORD. Po zainkasowaniu części "działki", reszta pieniędzy wędrowała do kieszeni egzaminatorów.

Pięciu takim osobom (żadna nie pracuje już w MORD) śledczy postawili zarzuty "przyjęcia korzyści majątkowej lub jej obietnicy w związku z pełnieniem funkcji publicznej". Ani słowa o tym, co dokładnie "sprzedali" egzaminowanym. - To trudne do ustalenia, skoro materiały wideo z egzaminów już nie istnieją - mówi Elżbieta Potoczek-Bara, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Według dyrektora MORD Bernarda Karasiewicza gros przypadków, w których pojawiły się łapówki, nie miało nic wspólnego z faktycznym "załatwianiem" egzaminów. - Niektóre firmy powoływały się na znajomości na zasadzie chwytu marketingowego. To mogło działać tak: przyjdźcie na szkolenie, ja mam znajomości w MORD. Taki blef - przekonuje. Nie zaprzecza jednak, że w niektórych przypadkach podejrzenia o "ustawienie" egzaminu istnieją. Mimo losowań egzaminatorów i kamer.
Dotarliśmy do osoby, która kilka lat temu starała się o prawo jazdy.
- Żeby wszystko odbyło się bez bólu, trzeba było sobie załatwić zdawanie w sobotę. To był taki dzień dla wybranych. W sobotę przeważnie pracowała wąska grupka egzaminatorów. Losowanie było picem na wodę, bo i tak trafiało się na jednego z tych, którzy "wiedzieli, o co chodzi" - opowiada nasz rozmówca.

Afery w Tarnowie i Nowym Sączu
* W tarnowskiej aferze wokół MORD zarzuty postawiono do tej pory 71 osobom.
Głównie to wręczający łapówki - w grę wchodziły przeważnie sumy od 800 do 1000 zł. Choć zdarzały się i większe np. 2,5 tys. zł. Policja szacuje, że grono zamieszanych w aferę może liczyć nawet 200 osób.

* Najpoważniejsze zarzuty usłyszeli egzaminatorzy.
Cztery z tych osób mają na koncie od kilkunastu do kilkudziesięciu przypadków przyjęcia łapówek. Rekordzista - aż 790!

* Podobny proceder śledczy wytropili już wcześniej w MORD w Nowym Sączu.
Tam oskarżony został m.in. dyrektor placówki. Według prokuratury nielegalny proceder odbywał się w ramach egzaminów przeprowadzanych w specjalnie do tego tworzonych popołudniowych grupach, obsadzanych przez ściśle określonych egzaminatorów. Właściciele szkół nauki jazdy wskazywali, którzy ich "podopieczni" mieli egzaminy zdać. W Nowym Sączu obowiązywały różne stawki za teorię i praktykę.
(ans)

Rozmowa z człowiekiem, który zdobył prawko na lewo: Znajomy mi podpowiedział...
- Ile razy próbował Pan zdać egzamin legalnie?

- Pięć razy.

- Cierpliwość się skończyła?

- Znajomy mi podpowiedział, że można to zrobić skutecznie za pieniądze.

- Ile i komu trzeba było zapłacić?

- Tysiąc złotych. Kasę przekazałem znajomemu, który był tylko pośrednikiem. Nie mam pojęcia, w jaki sposób docierała do egzaminatora.

- Była gwarancja wyniku?

- Mój znajomy w ten sposób zdał za pierwszym razem i wydawało mi się, że to skuteczny sposób.

- Jak udawało się ustawiać egzamin, skoro podobno egzaminatora przydziela komputer?

- Tego nie wiem. Po prostu otrzymałem papier z datą i godziną egzaminu.

- Co potem?

- Praktycznie przez ponad połowę egzaminu stałem w korku, bo jego termin przypadł na "godziny szczytu". Manewr parkowania wykonałem na praktycznie pustym parkingu, więc nie było możliwości, żeby oblać na mieście. Czułem, że mam ułatwione zadanie. Tym bardziej, że miałem porównanie z poprzednimi podejściami.

Choć wydaje mi się, że gdybym popełnił jakiś poważny błąd, to egzaminator musiałby mnie "ulać." To nie było tak, że zdałem, choć nie umiałem jeździć. Po prostu mój egzamin był znacznie prostszy.
Rozmawiała J. Majewska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski