Marcin Wolski: SPRAWKI Z WARSZAWKI
Pomniki są obalane, wysadzane i masakrowane na tysiąc różnych sposobów. Jeden plastikowy został spalony. Można powiedzieć, lepiej późno niż wcale. Tylko, co dalej? Kogo dać na puste cokoły? Kiedyś postulowano wymianę głów, ale to się nie sprawdza. Gdyby Dzierżyńskiemu na warszawskim placu Bankowym dać głowę Słowackiego, nadal pozostałyby mu zakrwawione ręce. Na Ukrainie też trudno zrobić z Lenina hetmana Mazepę, ze względu na garniturek i czapkę leninówkę trzymaną w ręku.
Pozostaje przetapianie. Ale co potem? Dzwony odlane z Leninów dźwięczałyby fałszywie i można sobie wyobrazić, że taki kałakoł, umieszczony w Ławrze Peczerskiej, zamiast bić, zacząłby w noc Waskriesienia wygłaszać "tezy kwietniowe", a inne ściągałyby burze, powodowałyby, że mleko zsiada się krowom w cyckach, a kobietom zdarza się poronić (nie tylko w Poroninie).
Odlewanie z pomników dział w epoce, kiedy, mówiąc poetycko, miecze przekuwa sie na lemiesze, a niedawne rakiety balistyczne dostarczają pokojowego paliwa irańskim reaktorom, byłoby działaniem pozbawionym sensu.
A produkowanie nowych pomników? - Niestety, Ukraina jest podzielona - i to bardziej niż Polska, gdzie, jak wiadomo, kraj pękł na pół i gdy jedni chcą na Krakowskim Przedmieściu obelisku, to inni zgodziliby się na pomnik obecnego pana prezydenta, konno w stroju myśliwskim lub lecącego na drzwiach stodoły. U naszych pobratymców opcji jest więcej - nawet głównych kościołów jest trójca - nie dziwi więc, że gdy obywatele jedni chcieliby kulturalnie pomnika Tarasa Szewczenki, inni Tarasa Bulby, a trzeci jeszcze nad tym Tarasem - Bandery. Stiepana! Emocje wywołuje to olbrzymie - według antykomunistów potrzebny jest monument Wielkiego Głodu, dla filokomuchów przydałby się memoriał Związku Powszechnej Szczęśliwości. Są tacy, którzy stawialiby kolumny hetmanowi Wyhowskiemu i Rzeczpospolitej Trojga Narodów, inni woleliby zbiorówkę Rady Perejasławskiej oddającej Ukrainę w moskiewskie jarzmo.
A gdyby spróbować zrobić z tego złomu jeden wielki pomnik Matki Ojczyny? - Cóż, mogłoby się okazać, że figura ma wprawdzie warkocz Pięknej Julii, ale cerę Juszczenki, postawę Janukowicza i czyste ręce Kuczmy. Co gorsza, po skorodowaniu, rzeźba mogłaby się upodobnić do Nikity Chruszczowa, tym razem oddającego Sewastopol i Krym Wielkiej Rosji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?