MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na początku był chaos

Bogdan Przybyło
Jakub Cieśla z Hutnika zatrzymuje Rafała Gadzinę. Sytuacji przygląda się z bramki Kamil Czarnecki
Jakub Cieśla z Hutnika zatrzymuje Rafała Gadzinę. Sytuacji przygląda się z bramki Kamil Czarnecki FOT. ANNA KACZMARZ
III liga. Najbardziej oczekiwany w tym meczu piłkarz nie wyszedł na boisko. Maciej Żurawski, od kilku miesięcy napastnik Porońca, tym razem siedział na trybunach.

HUTNIK NOWA HUTA 0
PORONIEC PORONIN 0

Hutnik: Czarnecki – Bienias, Orłowski (5 Anto­niak), Ochman , J. Cieśla – Zdziński (65 Sierakowski), Majcherczyk, Gamrot , Jacak (46 Kołakowski), Świątek – Stanek (68 Lubera).

Poroniec: Jękot – Nowobilski, Bartos, Piszczek, Senderski – Folwarski (88 Kępa), Łyduch, Prokop (55 Łybyk), Lizak, Dudzik (76 Zielonka) – Kmiecik (59 Gadzina).

Sędziował: Michał Fudala (Brzesko). Widzów: 300.

– Powinienem wystąpić w następnej kolejce, już w środę. Wciąż mam kłopoty z łydką, dlatego wolałem nie ryzykować – wyjaśniał powody swej nieobecności na murawie „Żuraw”.

W zespole gości nie było też Sebastiana Leszczaka, z którym klub wciąż negocjuje umowę.

W Hutniku też zabrakło paru graczy, a kolejnego gospodarze stracili już w 2 min. Kacper Orłowski upadł, by za chwilę zejść z boiska. Na razie wszystko wskazuje, że na długo – jest podejrzenie zerwania mięśnia dwugłowego. To było też najważniejsze wydarzenie początku meczu, trzeba było bowiem poczekać, żeby coś ciekawego zaczęło dziać się na boisku.

Gra ożywiła się dopiero kwadrans przed przerwą. I obie drużyny były bliskie zdobycia gola. Najpierw Mateusz Majcherczyk uderzył za wysoko, a w odpowiedzi Marcin Folwarski łatwo ograł graczy gospodarzy, ale nie potrafił pokonać Kamila Czarneckiego, a potem nie zdążył do dobitki. – Ta pierwsza połowa była trochę chaotyczna, wyszły jeszcze pewne braki – ocenił Żurawski.

Po przerwie przeważali już piłkarze Hutnika. Częściej nacierali, uderzali przy każdej nadarzającej się okazji i byli bliżsi zwycięstwa. Do siatki jednak nie trafili, za to Jakub Ochman przymierzył w poprzeczkę, a Jerzy Kołakowski w słupek. Trzeba też oddać gościom, że w końcówce szukali okazji do wygranej. Czarnecki jednak dobrze bronił, choć strzał z dystansu Rafała Łybyka sprawił mu trochę kłopotu. Doszło też do pewnej kontrowersyjnej sytuacji. – Z trybun wydawało się, że powinien być dla nas rzut karny – mówił Żurawski. – Trzeba jednak przyznać, że Hutnik był lepiej zorganizowaną drużyną, miał więcej szans. My też kilka ich mieliśmy, ale wyszedł jeszcze brak zgrania.

ZDANIEM TRENERÓW

Andrzej Paszkiewicz, Hutnik:
– Nie mogliśmy złapać płynności w grze, chwilami było w niej trochę bałaganu. Nowi zawodnicy, było ich czterech, zostawili po sobie pozytywne wrażenie.

Marcin Manelski, Poroniec:
– Jestem zadowolony z tego punktu. W tych warunkach trzeba było mieć końskie zdrowie, dlatego chwilami nie było zbyt dużego tempa gry. Ale staraliśmy się atakować do końca. (BP)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski