Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na ratunek pszczołom małopolskim

NAT
ROLNICTWO. W Małopolsce drastycznie spada liczba pszczół miodnych. Jeśli sytuacja nie zmieni się, zmniejszą się plony między innymi rzepaku.

Urząd Marszałkowski w przyszłorocznym budżecie zaplanował 50 tys. zł na powstanie Programu Rozwoju Pszczelarstwa, Sadownictwa i Warzywnictwa w Małopolsce.

- Dokument ma pomóc zwłaszcza pszczelarzom w staraniu o środki na rozwój i kontynuowanie działalności - deklaruje Andrzej Masny, dyrektor Departamentu Rolnictwa i Geologii Urzędu Marszałkowskiego. - Chcemy wskazać możliwości promowania produktów. Jednym z takich rozwiązań może być np. powstanie szlaku miodnego. Zależy nam, żeby nie był to tylko kolejny dokument, ale realna wizja zmian.

Co dolega pszczołom? Przede wszystkim nasilenie występowania chorób i zatrucie pasiek środkami chemicznymi. Warrozą (chorobą wywołaną przez roztocz) opanowanych jest 100 procent rodzin pszczelich. Według szacunków dr. Stanisława Flagi, eksperta w dziedzinie pszczelarstwa, najmniej pszczół występuje w pasie północno-środkowym województwa małopolskiego.

Wyraźny spadek liczby pszczół zauważa również Zofia Kiejdo, właścicielka pasieki w Bochni. Jej zdaniem problemem jest wycinka drzew miododajnych: lip i akacji.

- Z badań wynika, że do optymalnego zapylenia roślin potrzeba dwa razy więcej zapylaczy niż obecnie występuje, a w rejonach "pszczelich białych plam" nawet cztery raz więcej - podkreśla dr Stanisław Flaga z Departamentu Rolnictwa i Geologii Urzędu Marszałkowskiego.

Zdaniem specjalisty udział pszczół w zapylaniu np. rzepaku zwiększałby plony nawet dwukrotnie.

W Małopolsce nie istnieje obecnie żadna grupa producencka pszczelarzy. Zdecydowaną większość stanowią pasieki małe do 10 rodzin (44 proc.) i średnie (49 proc.). Pszczelarstwo wciąż traktuje się głównie jako hobby. Ponad połowa pasiek prowadzonych jest przez osoby w wieku emerytalnym. Konkurencją dla nich jest tani chiński miód.

- Grupa producencka miałaby większą siłę przebicia na rynku i większe możliwości uzyskiwania dotacji unijnych. Mamy nadzieję, że program pozwoli nam promować pszczelarstwo nie tylko jako hobby, ale również jako pomysł na dobry biznes - podkreśla Andrzej Masny.

Obecnie związki pszczelarskie mogą starać się o dofinansowanie Agencji Rynku Rolnego do szkoleń, leków do zwalczania warrozy oraz zakupu nowych matek (pszczół). W tym roku pomoc dla pszczelarzy z Małopolski wyniosła 1,35 mln zł. W 2010 roku Agencja Rynku Rolnego może przekazać 4,3 mln euro na rozwój pszczelarstwa w Polsce.

- Dofinansowanie jest potrzebne, bo pszczelarstwo to zajęcie bardzo zależne od natury. Ale równie ważna jest dostępność środków na warrozę, z czym obecnie w Polsce nie jest najlepiej - podkreśla Zofia Kiejdo. (NAT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski