Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na rodzinnej ziemi

EKT
Coraz rzadziej zdarzają się okazje spotkania uczestników II wojny światowej. A przecież informacje, zaczerpnięte z książek czy podręczników, nie przekażą tego, co potrafi bezpośredni świadek wojennych zdarzeń - zwłaszcza gdy jest świetnym narratorem, potrafiącym barwnie i z humorem opowiadać o swoich przeżyciach. Taką okazję mieli niedawno uczniowie Gimnazjum w Jerzmanowicach, do którego zaproszono Bolesława Kozuba, ponad 90-letniego kombatanta rodem z Racławic Olkuskich.

Jerzmanowice

Wojenne losy rzuciły go do Szkocji. Tam też osiadł na stałe. - Zawsze myślałem, że wrócę do____rodzinnych Racławic, jednak okazało się, że nie było mi to pisane... - mówił do gimnazjalistów.
W swoją historię wojennej drogi do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie wplatał obrazowe opowieści: na przykład o tym, jak po ucieczce z obozów tułał się po bezdrożach Francji, jak nie miał co jeść i gdzie się umyć... - Przekazywał młodzieży to, czego napewno nie znajdą wżadnym podręczniku. Odniego usłyszeli, co czuje młody człowiek, który chce walczyć zaojczyznę: że był głodny, że miał odparzone nogi imiał trudności zchodzeniem - mówi inicjator zaproszenia weterana, dyrektor szkoły Tadeusz Nabagło. Sam był urzeczony opowiadaniem gościa - a także zaskoczony zasłuchaniem młodzieży, która często nie potrafi wysiedzieć spokojnie 45-minutowej lekcji. Podczas trwającego dwie godziny spotkania było cicho, jak makiem zasiał...
Pan Bolesław mieszka w Edynburgu. Jest prawdziwym obywatelem Europy: oprócz polskiego, ma obywatelstwa brytyjskie, francuskie, belgijskie, holenderskie i niemieckie. Niezmiernie wysoko ceni sobie otrzymany pięć lat temu tytuł honorowego obywatela gminy Jerzmanowice-Przeginia.
Aby wstąpić do Wojska Polskiego, do którego powołany został we wrześniu 1939 roku, przeszedł przez Czechy, Węgry, Jugosławię i Włochy. Towarzyszył mu Szubert, syn powstańca śląskiego. Opowiadał, jak udało im się zwieść niemieckie patrole, jak niektóre udawały wręcz, że ich nie zauważają. Wspominał, jak wszystkie pieniądze w Zagrzebiu wydał na... dorożkę, jak nocował w konsulacie francuskim, jak podróżował pociągiem nie wiadomo dokąd. Na stacji - jak się okazało, w Lyonie - kobiety podawały podróżnym kawę. - Była słaba, ale to najpyszniejsza kawa, jaką kiedykolwiek piłem. Zawsze będę pamiętał jej smak - mówił z uśmiechem.
We Francji nocował we młynie i w więzieniu. - Właśnie tam zaczęto nas mundurować, ale co był zamundur? Więzienne ubranie. Wstyd nam było wnim chodzić, ale musieliśmy. Tak jak musieliśmy jeść to, co nam dawano: każdy dostawał szklankę winaiser z____robakami...
Zapamiętane fakty - które przywoływał, jakby zdarzyły się wczoraj - relacjonował na wesoło. - Pan Bolesław ma fantastyczną pamięć, można____mu jej pozazdrościć - podkreślał z podziwem dyrektor Nabagło.
Ochotnika skierowano do brygady pancernej generała Stanisława Maczka. Miał być włączony do niej nad Loarą. - Dostaliśmy kawałek chleba ipuszkę pasztetu, spaliśmy naperonie. Okazało się, że nie chciano nas uzbroić, ajak zobaczyliśmy sprzęt, pamiętający jeszcze pierwszą wojnę światową, to trochę zaniepokoiliśmy się. Otrzymaliśmy żołd -19franków na10 dni, to wystarczało nazakup tubki pasty dozębów -ajako środek transportu dano nam dwie szkapy. Miałem tak odparzone nogi, że ledwo szedłem,a__upał był niemiłosierny. W____tej wędrówce ratował nas śpiew - relacjonował.
Po przegranej kampanii trafił do portu, skąd wraz z innymi żołnierzami 1. Brygady Pancernej został ewakuowany do Wielkiej Brytanii. Tam warunki okazały się nieco lepsze. Przede wszystkim jedzenie: smaczniejsze i obfitsze. W obozie pod Glasgow żołnierzy odwiedził Naczelny Wódz generał Władysław Sikorski. - Jednak, choć czterokrotnie był wobozach polskich, nigdy nie miałem okazji go zobaczyć czy znim porozmawiać -tak jak naprzykład z____odwiedzającą żołnierzy parą królewską czy Churchillem.
Marzenia Bolesława Kozuba o udziale w walce nieprędko się ziściły. Żołnierzy było za mało... W końcu jednak dywizję zaczęto zbroić. - Cieszyliśmy się jak dzieci, chociaż wyposażano nas wnarzędzia zbrodni, ale to była jedynadroga powrotu do____Polski - wspomina. Zaznacza, że w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie nigdy nie używano haseł znanych w Polsce, np. "Na Berlin!". - Zakazywano nam aktów zemsty, gwałtów, uczono kultury wojennej, wpajano, że odsądzenia ludzi są sądy. My szliśmy poto, żeby zniszczyć faszyzm.
Na wiosnę 1944 roku dywizja była gotowa do walki. Bolesław Kozub został kierowcą wozu pancernego. Pięć dni stali u ujścia Tamizy, ale bali się mniej niż dotychczas latających bomb, bo lotnictwo niemieckie już prawie nie istniało. Wylądował w Normandii. - Nie mogliśmy przełamać niemieckiego pierścienia. Mówiliśmy, że Niemcy są wbutelce, anasza dywizja -korkiem doniej. To było piekło...
W armiach - kanadyjskiej, francuskiej, polskiej i brytyjskiej - łącznie spędził osiem lat. Najlepiej wspomina tę ostatnią. Brytyjczycy bardzo dbali o żołnierzy. Obiad na przykład składał się z trzech dań i kompotu, w którym było dużo owoców. Zawsze dostarczano kawę, a dzienny przydział papierosów wynosił 40 sztuk.
Po wojnie, mimo innych planów, pan Bolesław pozostał w Szkocji. Ożenił się, zamieszkał w Edynburgu. Rodzinne strony odwiedza jednak regularnie od 1959 roku - i wciąż we wspomnieniach sięga do korzeni przodków.
Uczniowie rozmawiali z nim w języku angielskim - jak stwierdzili, była to niepowtarzalna lekcja języka, historii, a także geografii, bo ich gość opisywał miejscowości ze szlaku wojennej wędrówki. Na pamiątkę wręczyli mu oprawioną przedwojenną mapę Polski, bukiet kwiatów - i umówili się na następne spotkanie. Pan Bolesław zamierza bowiem ponownie odwiedzić rodzinne strony.
Tekst i fot.: (EKT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski