Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na skrzydłach po medal

Redakcja
SPORT SAMOLOTOWY. W Toruniu trwają przygotowania do 19. mistrzostw świata w lataniu precyzyjnym. Wystartuję w nich 63 pilotów z 16 państw. Silną, 10-osobową ekipę wystawiają Polacy. Są w niej zawodnicy Aeroklubu Krakowskiego: Wacław, Krzysztof i Michał Wieczorkowie oraz Jerzy Markiewicz.

- To drugie mistrzostwa świata w tej dyscyplinie sportu, organizowane w naszym kraju - mówi pilot Wacław Wieczorek. - Poprzednio urządzaliśmy je w 1992 roku w Dęblinie, byłem tam drugi, ale w nieoficjalnej klasyfikacji. Ze względu na zajęcia służbowe nie uczestniczyłem w poprzedzającym mistrzostwa rankingu krajowym i do zawodów musiałem przystąpić jako rezerwowy.
Obecnie bronić Pan będzie w Toruniu srebrnego miejsca sprzed roku z Ried (Austria), ale chyba apetyty są większe?
- Zawsze do zawodów przystępuję z zamiarem ich wygrania, a po walce cieszę się z każdego miejsca w czołówce. Nie mam w swej kolekcji, która liczy 19 indywidualnych medali z MŚ, ME i igrzysk, złota z mistrzostw świata. Są 2 srebrne i 2 brązowe krążki. Chętnie wróciłbym do domu ze złotem z Torunia. Ne wiem, czy tak się stanie, konkurencja jest duża. Mamy w ekipie wielu znakomitych pilotów, a wśród zagranicznych wielką klasę stanowią Czesi, Lubosz Hajek jest obrońcą tytułu.
Czy własny teren ma jakieś znaczenie w pilotażu sportowym?
- Teoretyczne to handicap, ale w praktyce bywa różnie. Można się zasugerować znajomością terenu i coś przegapić. Obszar wokół Toruniu do łatwych dla pilotów nie należy. To plątanina dróżek, rzeczek, strumyków, łatwo się pomylić. Wolę latać w górach. Zaczynamy mistrzostwa w środę, przez dwa dni będą konkurencje nawigacyjne z wyszukiwaniem znaków i zdjęć na ziemi, a piątek konkurs lądowań.
W polskiej ekipie pilotów jest ojciec i syn. Chyba ewenement...
- Nie ma w lataniu precyzyjnym takiej drugiej pary. Mój syn Michał lata ze mną na międzynarodowych zawodach od 2005 roku. W trakcie imprez krajowych już ze mną wygrywał, zobaczymy jak będzie na tych mistrzostwach. Staliśmy już razem na podium MŚ, byłem drugi, on piąty i razem zdobyliśmy złoto drużynowo.
Nie wszyscy uczestnicy MŚ są zawodowymi pilotami...
- Nadal pracuję w PLL LOT, jak i mój brat Krzysztof. Latam w boeingu 737, kiedyś miałem zaszczyt odwozić papieża Benedykta XVI po wizycie w Polsce do Rzymu. Pilotem zawodowym jest mój syn, ale obecnie niezatrudniony, szuka ofert. Mamy w ekipie trzech zawodników z innej branży niż lotnicza: Janusz Darocha jest na co dzień strażakiem, Marek Kachaniak celnikiem, a Zbigniew Chrząszcz pracuje w firmie meblarskiej.
Co otrzymają zwycięzcy MŚ?
- Uścisk dłoni prezesa i medal.
Jesteście amatorami?
- W dużej mierze, latanie sportowe to nasze hobby i pasja. Niemniej medaliści MŚ otrzymują w Polsce stypendia, po zdobyciu srebra rok temu dostaję miesięcznie 1132 złotych.
Jakiego sprzętu używacie?
- Większość z nas lata w cessnie 152, a brat i Krzysiu Skrętowicz w 3-xtrimie. Popularne u nas wilgi od kilku lat wyszły z użycia.
Jakie najważniejsze cechy musi mieć pilot sportowy, by wygrać mistrzowskie zawody?
- Dużą spostrzegawczość i opanowanie nerwowe.
Rozmawiał: Jan Otałęga

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski