Z rozmowy Ewy Nieczuły z dr Beatą Kowalską-Werbowy, specjalistką leczenia boreliozy, dowiemy się, że "bakterią wywołującą boreliozę może nas zakazić nimfa kleszcza, nie większa od ziarnka maku". Przenoszą ją także owady: komary, meszki, a nawet wszy, pluskwy, muchy końskie. Kłopoty ze zdrowiem mogą rozpocząć się po kilku miesiącach od ukąszenia, a nawet i po latach. "W Polsce dominuje neuroborelioza. Bakterie atakują układ nerwowy, objawy często przypominają stwardnienie rozsiane. Natomiast w USA - mówi dr Beata Kowalska-Werbowy - choroba najczęściej atakuje stawy".
Dlaczego na wyleczenie u pacjenta boreliozy potrzeba niekiedy aż dwóch lat, a także w których rejonach Polski występują największe skupiska kleszczy? Odpowiedzi znajdziemy w interesującej rozmowie pt. "Malaria północy" w 27. numerze tygodnika "Forum".
Katastrofa Airbusa A330 Air France nad Atlantykiem, informacje o samolotach lądujących awaryjnie - wywołują niepokój wśród części pasażerów podróżujących liniami lotniczymi. Lektura artykułu Adama Grzeszaka i Pawła Wrabeca pt. "Strach latać?", w 27. nr. "Polityki", niepokoje te zapewne rozwieje. Samoloty to dziś najbezpieczniejszy środek transportu. Katastrofy samolotowe to wydarzenia niezmiernie rzadkie, zwłaszcza w Europie. W ub. roku zdarzały się raz na 1,3 mln lotów.
Najbardziej zawodnym elementem w samolocie jest człowiek. Ponad połowa katastrof spowodowana była błędem pilota, a 8 proc. obsługi naziemnej, kontroli lotów - jak wykazują analizy wypadków lotniczych. Bezpieczeństwu lotów zagrażają nie tylko złe warunki pogodowe, silne turbulencje. Zmorą wszystkich lotnisk są ptaki. Na polskich lotniskach pojawiają się na pasach startowych również zające, a nawet sarny. Problemem pilotów - piszą autorzy artykułu - jest m.in. stały pośpiech, brak odpoczynku, a zdarza się, że i kłopoty z językiem... angielskim.
Każdego lata blisko miliard ludzi opuszcza swe domostwa i wyrusza na urlop w różne zakątki świata. Miliony przemieszczających się turystów powodują często degradację środowiska naturalnego, a nawet poważne problemy społeczne (m.in. brak wody pitnej dla tubylców). Turyści zostawiają po sobie góry śmieci. Rejsy statków wycieczkowych zatruły wody Karaibów - pisze w artykule "Brud, smród i wakacje" Elizabeth Becker na łamach "The Washington Post" (przedruk w 26. nr. "Forum"). Najwyżej położonym śmietnikiem świata - jak podaje "L'Express" - jest ... Mount Everest. Jego zbocza pokrywają tony odpadów i sprzętu pozostawionego przez wspinaczy.
(PIT)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?