SZKOLNICTWO WYŻSZE. Tylko najlepsi studenci nie muszą martwić się o sytuację materialną
Tak rozpieszczani są jednak tylko ci, którzy wybrali kierunki ścisłe. Do drzwi krakowskich uczelni technicznych puka coraz więcej przedsiębiorców, zainteresowanych fundowaniem studenckich stypendiów.
- To swego rodzaju wabik - mówi prof. Leszek Mikulski, prorektor Politechniki Krakowskiej ds. studenckich. - Firmy mają w tym swój interes. Zapotrzebowanie na inżynierów jest bardzo duże, zwłaszcza w branży informatycznej i budowlanej.
Według analityków rynku pracy, za kilka lat może zabraknąć nawet kilkadziesiąt tysięcy inżynierów.
- Pracodawcy, fundując stypendia, chcą się w ten sposób zabezpieczyć. Inwestują, ale mają z tego korzyści - tłumaczy prof. Mikulski.
Stypendia - w wysokości nawet ok. 1,5 tys. zł - trafiają tylko do najlepszych. Mogą na nie liczyć osoby z bardzo wysokimi wynikami w nauce. Na Politechnice Krakowskiej w taki sposób premiowani są m.in. studenci z Wydziału Inżynierii Lądowej, który ma podpisaną umowę z firmą Robobat, producentem oprogramowania dla budownictwa.
Na brak uwagi ze strony pracodawców nie mogą też narzekać studenci Akademii Górniczo-Hutniczej. Lista firm, które sponsorują stypendia, z roku na rok coraz bardziej się wydłuża. Są wśród nich: Bank PKO, Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo SA oraz Katowicki Holding Węglowy, który wspiera rocznie kilkunastu studentów. Do stypendium fundowanego np. przez firmy ABB oraz RWE Polska wybierane są osoby m.in. z takich kierunków, jak automatyka, elektronika czy informatyka.
- Nasza uczelnia cieszy się wśród pracodawców dużym prestiżem. Fundowanie tego typu stypendiów jest dowodem na to, że absolwenci AGH są dla renomowanych firm łakomym kąskiem - komentuje Bartosz Dembiński, rzecznik prasowy uczelni.
Wyróżnieni studenci AGH "zarabiają" w ten sposób od 5 do 10 tys. zł rocznie.
- Pobieranie stypendium od firmy nie przekreśla możliwości korzystania z innych form pomocy materialnej - tłumaczy prof. Leszek Mikulski. A taką proponuje również Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które na kilkunastu wybranych kierunkach wprowadziło tzw. stypendia motywacyjne. Są wśród nich m.in. automatyka i robotyka, ochrona środowiska, matematyka czy budownictwo. Projekt w ogóle nie obowiązuje na kierunkach humanistycznych. Resort tłumaczy, że premiuje te studia, które są ważne dla gospodarki kraju. O pieniądze uczelnie starają się w ramach konkursu.
Tysiąc złotych miesięcznie wędruje tylko do części osób na roku, które wykazały się najlepszymi ocenami. Równocześnie, wyróżnieni w ten sposób studenci, mogą też pobierać tradycyjne stypendium naukowe czy socjalne, czyli dodatkowe kilkaset złotych.
- W sumie daje to rzeczywiście niezłą kwotę. Mając takie zaplecze finansowe, nie trzeba myśleć o szukaniu dorywczej pracy - mówi prof. Leszek Mikulski. - Należy jednak pamiętać, że tak wyróżniani są tylko nieliczni studenci. Na tle całego kierunku, jest to niewielki procent. Liczymy, że z roku na rok coraz więcej osób będzie mogło otrzymywać tego rodzaju wsparcia.
Katarzyna Klimek-Michno

Strefa Biznesu: Jaką decyzję podejmie w grudniu RPP?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?