Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na trenerkę jestem już za stary

Rozmawiał Robert Małolepszy, (BOCH)
Andrzej Niemczyk prowadził kadrę w latach 1975–1977 i 2003–2005
Andrzej Niemczyk prowadził kadrę w latach 1975–1977 i 2003–2005 FOT. MARCIN OSMAN
Rozmowa z ANDRZEJEM NIEMCZYKIEM, trenerem, który poprowadził polskie siatkarki do dwóch triumfów w mistrzostwach Europy

– O czym rozmawiał Pan podczas niedawnego spotkania z prezesem PZPS Pawłem Papkem? Chce Pan wrócić na ławkę trenerską reprezentacji Polski kobiet, która zwolniła się po rezygnacji trenera Piotra Makowskiego?

– Na trenerkę już jestem za stary, ale chętnie doradzę nowemu trenerowi reprezentacji. Między innymi o tym rozmawiałem z Pawłem Papkem i jego zastępcą Witkiem Romanem. Przedstawiłem też swoją analizę tego, co było w kadrze i co być powinno.

– W środowisku mówi się, że faworytem w wyścigu po posadę selekcjonera jest włoski szkoleniowiec Chemika Police Giuseppe Cuccarini. Co Pan sądzi o tej kandydaturze?

– Nie jest zła, ale musi być postawiony warunek: Cuccarini poświęci się tylko pracy w kadrze, nie może prowadzić jednocześnie klubu. Wprawdzie ja też kiedyś, w czasach pracy w Niemczech, łączyłem te dwie funkcje, ale to była zupełnie inna sytuacja. W klubie miałem większość kadrowiczek, zespół jako jeden z nielicznych trenował 30 godzin tygodniowo, podczas gdy reszta ekip ligowych trzy razy w tygodniu. Dziś już nie ma miejsca na łączenie funkcji. Zwłaszcza w sytuacji, w jakiej jest kadra. Jak się teraz nie odbijemy, spadniemy jeszcze niżej i znów będziemy czekać ze 20 lat na jakiś medal.

– Wróćmy do spotkania z prezesami PZPS i Pańskiej diagnozy, co było złego w naszej żeńskiej kadrze.

– Reprezentację Polski prowadziłem dwa razy. Po tym jak skończyłem z nią pracować w 1977 roku, do 2003, gdy do niej wróciłem, prowadziło ją 13 trenerów. Wychodzi więc około dwa lata na trenera. Paru dobrych trenerów połamało sobie zęby na tej kadrze. Choćby Jurek Wagner, który zdobył ósme miejsce na ME. Gdy wróciłem, po czterech miesiącach wywalczyliśmy, może i trochę szczęśliwie, złoto. Dwa lata później było kolejne – całkowicie zasłużone. Po mnie Jurek Matlak sięgnął po brąz. A potem znów zaczęła się karuzela trenerska.

– Chce Pan powiedzieć, że bez Pana nie ma szans na wyniki?

– Nie. Chcę powiedzieć, że wybór trenera jest bardzo ważny, ale równie ważna jest konsekwencja działaczy, by dać mu wolną rękę na realizowanie planu, który nakreślił. No i potem odpowiedzialność – ale nie tylko trenera. Jak się go zwalnia po dwóch latach, to znaczy, że się źle wybrało. Ten, który go zatrudniał, czyli prezes, też powinien czuć odpowiedzialność. Mnie Niemcy trzymali dziesięć lat, choć medali nie zdobywałem. Ale oni wiedzieli, że ja z tej drużyny, którą miałem, wyciskałem wszystko, co można. I za to powinno się rozliczać trenera. Nie za medale, ale za to, czy wyciągnął z drużyny jej maksimum.

– Jakie błędy popełnił Piotr Makowski?

– Niepotrzebnie na siłę chciał odmładzać kadrę i robił to źle. Bo odmładzanie nie oznacza wzięcia do zespołu tylko samych młodych dziewczyn, które choćby nie wiem jak zdolne były, same nie dadzą rady. A jak zaczną przegrywać, to potem mogą już zawsze przegrywać, zrobią się z nich przegrywaczki.

– Makowski za wszelką cenę pragnął chyba doprowadzić do zbudowania dobrej atmosfery w kadrze. Nie chciał żadnej zawodniczki ciągnąć na siłę do zespołu...

– Atmosfera jest ważna, ale przede wszystkim na boisku. U mnie w kadrze dziewczyny wcale się nie kochały. Były grupki i grupeczki, ale gdy wychodziły na boisko, stanowiły jedność. I o to trzeba walczyć.

– Jak zatem selekcjonować teraz naszą reprezentację?

– Trzeba zbudować jej trzon z zawodniczek najlepszych, jakie obecnie mamy. I do tego dobierać młode. Ja tak zrobiłem w 2003 roku. Do już doświadczonych Śliwy, Glinki i Świeniewicz dobrałem młode, dopiero wchodzące do wielkiej gry – Skowrońską, Bełcik, Podolec. Teraz te, co wtedy były młode, są doświadczone. Trzeba się z nimi dogadać, odkurzyć choćby takie dziewczyny jak Kaczor czy Zenik. Dlaczego w ogóle z nich zrezygnowano?

– Jakie zawodniczki powinny zatem stanowić trzon kadry?

– Na rozegraniu Bełcik i Wołosz. Po przekątnej Kaczor i Mirosz (panieńskie nazwisko Podolec). Skowrońską przestawiłbym na przyjęcie. Zresztą ona w Baku gra właśnie na przyjęciu. Obok niej Werblińska, która ma dobre przyjęcie. Libero też mamy na światowym poziomie – Zenik i Maj. A dobrych środkowych jest co najmniej kilka. Na tym zestawieniu oparłbym drużynę i do niej dobierał młode dziewczyny. Mamy kilka naprawdę bardzo zdolnych dziewczyn – z nich budujmy kadrę B, która będzie grać w Lidze Europejskiej.

– Przejdźmy do męskiej reprezentacji. Jak podoba się Panu pomysł powrotu do niej Bartosza Kurka, i to na pozycję atakującego?

– Bardzo mi się podoba. Ste- phane Antiga znów udowadnia, że ma otwartą głowę. Bartek może nie jest tak szybki jak Wlazły, ale ma większy zasięg. Zagrywkę ma podobną do Mariusza, choć jeszcze nie tak regularną. Oczywiście będzie musiał się przestawić, lecz da radę.

– Powinniśmy namawiać Wlazłego, Winiarskiego, Zagumnego czy Ignaczaka, by nie kończyli kariery w reprezentacji?

– Nie. Oni, co prawda, mogliby jeszcze grać, zwłaszcza Zagumny i Ignaczak, ale czują, że już nie dadzą rady. Dla Wlazłego i Winiarskiego przygotowanie do takiego turnieju jak MŚ czy igrzyska to coraz większy wysiłek. Po każdej kontuzji wracają wolniej. Na takim poziomie trzeba czuć się mocno, mieć w sobie chęć do ciężkiej harówki. Jak tego nie ma, należy dać sobie spokój.

Włosi mają ochotę

* z 16 ofertami zapoznał się zespół, którego celem jest wyłonienie selekcjonera kadry kobiet. Jak poinformował PZPS, zgłosili się trenerzy z Argentyny, Chin, Niemiec, Rosji, Serbii, USA; z Polski są trzy oferty, a z Włoch aż pięć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski