Z wywalczonym pod Grunwaldem trzecim miejscem mistrzostw Polski w walkach na miecze wrócił do Nowego Sącza 26-letni Piotr Kriger. Prócz nagrody finansowej (wysokości nie zdradza) dostał tasak i talon na tarczę, która przyda się w kolejnych turniejach.
Średniowiecznymi walkami interesował się od dzieciństwa. Jak większość chłopców walczył z kolegami na drewniane miecze i topory. Oni traktowali to jak zabawę i z walk wyrośli, u niego przekształciło się to w fascynację epoką i potrzebę rozwijania techniki. Gdy miał 13 lat, przystał do Bractwa Rycerskiego Kasztelanii Sądeckiej. Nie przyszedł z pustymi rękami. Położył na stole wykonaną przez siebie kolczugę i kupny hełm garnkowy. Miał też koszulę z lnu i proste skórzane buty.
– Kolczugę robiłem rok. Wykonałem ją z trzydziestu tysięcy ogniw, ważyła dwanaście kilogramów – opowiada Kriger.
Pierwszą walkę młody rycerz stoczył w 2003 r. na ruinach XIV-wiecznego zamku w Odrzykoniu. Dostał solidny łomot od bardziej doświadczonych kolegów, co nie zniechęciło go do dalszych walk. Dużo biegał na krótkich dystansach, chodził na siłownię. Inwestował też w nowocześniejsze uzbrojenie, by nie dźwigać na sobie kolczugi i zbroi płytowej, ważących łącznie 40 kg.
Wyjazdy na rekonstrukcje historyczne i turnieje przyniosły efekty. Dostał się do reprezentacji Polski i w czerwcu walczył na Mistrzostwach Świata w Trogirze w Chorwacji. Stoczył pięć pojedynków na miecze, każdy po trzy 1,5-minutowe rundy.
– To bardzo długo. W potwornym upale, na dziedzińcu zamku, w zbroi i hełmie z zasłoną, nazywaną przyłbicą, czułem się jak w piekarniku – opowiada. W Chorwacji trzy pierwsze miejsca zgarnęli Rosjanie. Sądeczanin był siódmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?