- Jak ksiądz wspomina ubiegłoroczną pielgrzymkę?
- Przez sześć dni wędrówki cały czas spowiadałem. Ostatnią osobę rozgrzeszałem już wchodząc na aleję przed klasztorem na Jasnej Górze.
- W jaki sposób pątnicy przystępują do spowiedzi?
- Spowiadających się można podzielić na tych, którzy podchodzą do sakramentu rutynowo i tych, dla których spowiedź to bardzo osobista i szczera rozmowa z Bogiem za pośrednictwem kapłana. Oni szukają przyczyn problemów. Z ich ust padają bardzo osobiste wyznania, np. "nie ufam już Bogu" lub "nie potrafię z nim rozmawiać".
- Czy podczas pielgrzymki wierni nawracają się?
- Jasne, że tak! Można się o tym przekonać, oglądając wejście pielgrzymów na Jasną Górę. Po kilku dniach uciążliwej wędrówki na twarzach pątników nie ma zmęczenia, jest tylko radość z osiągniętego celu.
- Jakie "niespodzianki" czekają podczas wędrówki?
- W ubiegłym roku jeden dzień przywitał nas burzą z piorunami. Kiedy przemoczeni dotarliśmy do szkoły, okazało się, że nie możemy tam nocować. Musieliśmy wracać ponad kilometr do innej placówki. Tam czekała nas kolejna niespodzianka. Mieliśmy w niej nocleg wraz z inną grupą, choć nie było miejsca dla tak wielu osób.
- Udało się rozwiązać problem?
- Po prostu musieliśmy się jakoś poupychać, żeby każdy znalazł kąt dla siebie. Nie było pryszniców. Mieliśmy do dyspozycji jedynie kilka umywalek. Brakowało nawet miejsca na wysuszenie ubrań. Na szczęście nie zabrakło bardzo konkretnej miłości, która wyrażała się w służbie drugiemu, pomocy, wzajemnej serdeczności. Pielgrzymi doskonale dostosowali się do warunków.
Rozmawiał Marcin Banasik
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?