W zasadzie Morawiecki został desygnowany na premiera z tzw. braku laku. Owa kandydatura ma świadczyć o krótkiej ławce kadrowej PiS-u, o tym, że „prezes już nie miał kogo wystawić” i „na tym bezrybiu Morawiecki okazuje się wielkim objawieniem, delfinem, przyszłym prezesem” - mówił Siemoniak. Ale tak naprawdę i Morawiecki niewiele sobą reprezentuje, bo głównym powodem do jego chwały jest dawna praca w charakterze doradcy Donalda Tuska.
Najgorzej dostało się jednak wyborcom PiS. - Nie wyobrażam sobie, jak taki wytworny milioner jak Morawiecki rozmawia na wioskach Podkarpacia z wyborcami - oznajmił Siemoniak. No cóż, po czymś takim wystawianie w wyborach na Podkarpaciu jakichkolwiek kandydatów nie ma już chyba dla PO żadnego sensu…
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?