Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na tytuł czekał 27 lat

Jacek Żukowski
Rozmowa z RADOSŁAWEM ZAWROTNIAKIEM, szpadzistą AZS AWF Kraków.

- Wywalczył Pan pierwszy tytuł mistrza Polski w karierze. Jak długo Pan na niego czekał?

- Nie miałem nigdy tego trofeum, nawet w kategoriach młodzieżowych. Trenuję szpadę od wieku 8 lat, teraz mam 35, a więc 27 lat czekałem na mistrzostwo.

- Dlaczego wcześniej nie udawało się, skoro był Pan uznawany za jednego z lepszych szermierzy w kraju?

- Wygrałem wiele razy Puchar Polski, klasyfikację generalną tych zmagań, to są zawody podobnej rangi. W mistrzostwach kraju nie miałem szczęścia. Raz byłem bliski triumfu, ale sędziowie przy „zielonym stoliku” zrobili tak, że wygrał Ruben Limardo, uległem 14:15 w minucie dodatkowej. Raz przegrałem z Piotrem Sadowym, innym razem z Tomkiem Motyką. Nie mogłem się przełamać, siedziało mi to w głowie. Teraz miałem dobrą drabinkę turniejową.

- W finale pokonał Pan Karola Kostkę. Jak to jest walczyć z rywalami z klubu?

- Bardzo trudno, bo dobrze się znamy. Konkurent zna moje słabe strony.

- Czuje się Pan spełnionym sportowcem?

- Tak, mam medal olimpijski, wiele wygranych, teraz doszło to mistrzostwo Polski.

- Nie pojedzie Pan na igrzyska...

- Ale za cztery lata są następne. Chcę jeszcze trenować co najmniej przez ten czas, tym bardziej, że nie mam żadnych kontuzji. Jest nadzieja na walki w drużynie narodowej i coś zdziałać, jak 8 lat temu w Pekinie (srebrny medal - przyp. żuk). Mam spore doświadczenie, zdrowie. Wciąż podoba mi się szermierka. Jestem już trenerem, który pracuje, ale to mi nie przeszkadza.

- Pewnie zamieniłby Pan to mistrzostwo na wyjazd do Rio?

- Tak, igrzyska to igrzyska, ale triumf w kraju cenię sobie bardzo.

- Poziom polskiej szermierki w ostatnich latach mocno podupadł, od lat nie ma sukcesów drużynowych.

- Dwa lata temu mieliśmy czwratemiejsce na mistrzostwach świata. Byliśmy drudzy na Pucharach Świata przed kilkoma laty, w Paryżu była czwarta lokata na PŚ.

- W porównaniu do medalu olimpijskiego to jednak niewiele.

- Jak podciągniemy drużynę w rankingu, to nie będziemy trafiać na tych najmocniejszych rywali od razu na początku każdego turnieju. Teraz musimy się przebijać np. przez Francję w walce o ósemkę, a kiedyś walczyliśmy z nią dopiero w finale. A czy poziom się obniżył? Ostatnio Karol Kostka był 16. na PŚ, Krzysiek Mikołajczak zaczyna dobrze walczyć. Regres był związany ze starym trenerem. Teraz przyszedł nowy, Mariusz Piasecki i wiążę z nim spore oczekiwania. Mieliśmy 6 bardzo dobrych zawodników, którzy osiągali sukcesy i spośród nich wyłoniła się czwórka, która pojechała na igrzyska. Teraz jest ciężko w wieku seniorskim, bo zawodnicy odchodzą, poszukują pracy. Zaczynają kombinować, szukają środków do życia, bo nie mają stypendiów. A jeszcze muszą znajdywać czas na treningi. Gdy ja się przygotowywałem do Pekinu było więcej pieniędzy, możliwości stypendialne. Można było je uzyskać za wyniki w PŚ.

- Przed wami mistrzostwa Europy. Czy nowy trener może już odcisnąć piętno na kadrze?

- Zobaczymy, wygraliśmy dwa turnieje międzynarodowe. Zaczynamy powoli się piąć do góry, na razie na mniejszych turniejach. Nie ma już Tomasza Motyki, Roberta Andrzejuka, Adama Wierciocha, trzeba z nowymi zawodnikami wraz ze mną w składzie poukładać na nowo role. W reprezentacji będą prawdopodobnie z czołówki listy krajowej: Karol Kostka, Tomasz Mikołajczak, ja, czwarty zawodnik jest niepewny. Miał jechać Antkiewicz, ale doznał kontuzji. Zanim powalczymy w mistrzostwach Europy, jedziemy w najbliższy weekend do Paryża na PŚ. W ubiegłym roku mieliśmy tam 4. miejsce.

Rozmawiał Jacek Żukowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski