Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na wertepach Sardynii Rafał Sonik ściga się z pechem

(DMA)
Przygody Sonika nie omijają
Przygody Sonika nie omijają Fot. Mateusz Szelc
Rajdy terenowe. – Tylko dzięki Kamilowi Wiśniewskiemu dojechałem! – przyznał wczoraj Rafał Sonik. Obrońca quadowego Pucharu Świata na mecie trzeciego odcinka specjalnego Rajdu Sardynii zameldował się jako trzeci, tracąc do zwycięzcy, Francuza Sebastiena Soudaya ponad 10 minut.

Co takiego się stało? _– W opisie trasy był błąd. Na roadbooku były zaznaczone dwa rozjazdy, a w rzeczywistości były trzy. Niestety, wybrałem ten zły i zjechałem po stromym stoku – _opowiada umorusany i potwornie zmęczony krakowianin. Gdy zorientował się, że to droga donikąd, na odwrót było już za późno. _– Stok był śliski. Quad nie był w stanie pod niego podjechać, a sam nie mogłem go wypchnąć z wąwozu – _dodał.

Wdrapał się więc na górę, aby kogoś zatrzymać. Jego najgroźniejsi rywale – lider Pucharu Świata, Mohamed Abu-Issa z Kataru i Francuz Sebastien Souday – nie pomogli. Pojechali dalej. Przy Soniku stanęli dopiero Kamil Wiśniewski i Francuz Stephane Marthoud. _– Z __wielkim trudem wypchnęliśmy quada – _opowiadał. Razem dojechali do mety drugiego 100-kilometrowego odcinka. Po krótkiej przerwie wyruszyli na trzeci oes i kolejne 100 km wertepów.

_– Sardynia na __razie nie jest dla mnie łaskawa. Ale to jeszcze nie koniec! Jadę dalej – _stwierdził krakowski przedsiębiorca. Choć krańcowo zmęczony, nie stracił werwy. Zapewnił, że będzie walczył do końca. W tej chwili jest trzeci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski