Według osób zatrudnionych w Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych w Choczni na wysypisku śmieci przez lata nielegalnie zakopywano beczki z chemikaliami. Działo się tak nocami, nielegalne ładunki miały trafiać głęboko pod ziemię, by nie zostały nigdy odkryte. Pisaliśmy tym w ubiegłym tygodniu.
Beczek od ubiegłej środy szukał specjalistyczny pluton ratownictwa chemicznego straży pożarnej z Krakowa w asyście policji i pod nadzorem prokuratury.
Najpierw koparką w miejscu wskazanym przez informatorów zdjęto kilka warstw śmieci, a potem z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie sprowadzono sprzęt specjalistyczny służący do poszukiwań pod ziemią, tzw. georadar. Za jego pomocą wykryto dziewięć skupisk dużych metalowych przedmiotów na głębokości kilku metrów.
Będzie ewakuacja?
W poniedziałek jedną z beczek wyciągnięto na powierzchnię. Jej zawartość jest teraz badana w polowym laboratorium. Jeśli okaże się, że znajdująca się wewnątrz substancja jest niebezpieczna, to przed przewiezieniem tej i innych beczek nie wyklucza się ewakuacji okolicznej ludności. - Sprawdzamy, w jakim czasie zostały te beczki zakopane i kto jest za to odpowiedzialny
- mówi Jerzy Utrata, szef wadowickiej prokuratury.
Wysypisko śmieci w Choczni istnieje od 1999 roku. Obecnie jest własnością spółki Eko-Empol. 51 procent udziałów w niej ma firma Empol z Tylmanowej, a 49 proc. gmina Wadowice.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?