Podbeskidzie Bielsko-Biała 1 (1)
Sandecja Nowy Sącz 1 (1)
Bramki: 1:0 Śpiączka 3, 1:1 Ella 31.
Podbeskidzie: I połowa: Pesković – Górkiewicz, Stano, Konieczny, Tomasik (43 Mazan) – Sokołowski, Kolcak, Kołodziej, Malinowski, Patejuk – Śpiączka; II połowa: Pesković – Mazan, Jarosz (73 Felsch), Horoszkiewicz, Pazio – Kwame, Lenartowski, Deja, Cisse, Trochim – Demjan.
Sandecja: Kozioł – Szczepański, Szufryn, Słaby, Sobotka – Bębenek, Nather, Bartków [40], Kurowski, Ella – Dudzic. Grali także: Radliński, Makuch, Niane, Hempel, Kuźma, Urban, Piszczek, A. Danek, Fałowski.
Podbeskidzie co prawda bardzo szybko, za sprawą Bartosza Śpiączki, który wykorzystał... śpiączkę obrońców Sandecji, wyszło na prowadzenie, ale w miarę upływu czasu to I-ligowcy zaczęli dyktować warunki gry.
Efektem takiego stanu rzeczy był wyrównujący gol zdobyty przez Armanda Kena Ellę. Kameruńczyk głową skierował do siatki piłkę podaną przez Bartłomieja Dudzica. W drugiej połowie nieoczekiwanie nadal dominowali goście, potwierdzając drzemiące w nich możliwości.
Po meczu zadowolenia nie krył trener Sandecji Piotr Stach: – Początek w naszym wykonaniu był nie do przyjęcia. Zawodnicy znajdowali się chyba jeszcze w autokarze.
Wkrótce nastąpiła jednak koncentracja i zawody zmieniły oblicze. Jeśli w meczach o punkty grać będziemy tak jak od 20 minuty sobotniego spotkania, to powinniśmy być wyróżniającą się drużyną w I lidze.
Stanie się tak pod jednym warunkiem: że dograne zostaną transfery Kamila Kurowskiego oraz Kamila Hempela. Kontrakt podpisał Bartosz Sobotka. Mam nadzieję, iż wkrótce w ślad za nimi podążą wymienieni wcześniej zawodnicy.
W sparingu z Podbeskidziem nie zagrali Przemysław Szarek i Mohamadou Traore. Pierwszy jest lekko kontuzjowany i dzisiaj powinien wznowić treningi, natomiast Senegalczyk nie zjawił się na przedmeczowej zbiórce.
– Będę domagał się wyciągnięcia wobec niego konsekwencji dyscyplinarnych – zapewnił trener Stach.
Kolejny sparing Sandecja rozegra już jutro. Jej przeciwnikiem będzie II-ligowy Rozwój Katowice, a mecz odbędzie się w Nowym Targu.
Przegrali ze śniegiem
Lider I ligi, zespół Termaliki Bruk-Betu Nieciecza, wczoraj w Zabrzu, w kolejnym meczu kontrolnym, miał zmierzyć się z występującą w ekstraklasie drużyną miejscowego Górnika.
Sparing ostatecznie nie doszedł do skutku ze względu na trudne warunki atmosferyczne.
– Zadymki i śnieżyce, jakie w nocy z soboty na niedzielę przeszły nad Górnym Śląskiem, sprawiły, że musieliśmy odwołać grę kontrolną z zespołem z Zabrza.
Nie mieliśmy żadnej gwarancji, że gospodarze przygotują do gry główne boisko lub płytę boczną ze sztuczną nawierzchnią, natomiast gra w śniegu nie dałaby nam żadnych korzyści szkoleniowych – podkreślił trener „Słoników” Piotr Mandrysz.
Zabrzanie mieli być najmocniejszym sparingpartnerem zespołu z Niecieczy tej zimy, dlatego trener niecieczan był trochę zawiedziony odwołaniem gry kontrolnej.
– Sprawdzenie się na tle mocniejszego rywala dobrze by nam zrobiło. Chciałem spróbować gry z kontry, co w sparingach ze słabszymi rywalami jest raczej niemożliwe. Krótko mówiąc, szkoda, że mecz kontrolny z Górnikiem nie doszedł do skutku – przyznał szkoleniowiec Termaliki Bruk-Betu. (PIET)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?