Mecz z Dalinem przejdzie do historii z dwóch powodów. Po pierwsze ze względu na wynik, a po drugie na ilość kolorowych kartoników jakie pokazał piłkarzom sędzia. 14 kartek, w tym dwie czerwone świadczą o drobiazgowym prowadzeniu zawodów przez arbitra. - Goście pokazali dzisiaj prawdziwie góralski charakter. Musieliśmy podjąć wyzwanie, chociaż większość z nas nie należy do atletów - mówił po meczu Daniel Adamczyk, któremu także było dane poznać szczodrość arbitra. - Atmosfera meczu była nerwowa. Nie opanowałem się i wykopnąłem piłkę po gwizdku sędziego. Nie było to przemyślane zachowanie z mojej strony. Liczy się jednak zwycięstwo. Przed meczem nie dawano nam szans na punkty, tymczasem po raz kolejny okazało się, że w sporcie nie ma stuprocentowych faworytów.
Po meczu Zasola Unii z Dalinem
Przed meczem ze spadkowiczem z Myślenic piłkarzom Zasola Unii Oświęcim nie dawano zbyt wielkich szans na jakiekolwiek punkty. Tymczasem podopieczni Grzegorza Pławnego nieoczekiwanie pokonali Dalin 1-0 (0-0).
Trener Pławny podkreślał po meczu konsekwencję w realizacji założeń taktycznych. - Cieszę się, że udało mi się opanować u chłopców "ułańską fantazję". Wszystko jest dozwolone, ale w granicach rozsądku - mówił szkoleniowiec.
(zab)