Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nabiera rozpędu kariera 22-letniego pięściarza z Gliczarowa Górnego Mateusza Rzadkosza

Maciej Zubek
Mateusz Rzadkosz
Mateusz Rzadkosz Fot. Maciej Zubek
Boks. Po udanym debiucie na zawodowym ringu i zwycięstwie z Białorusinem Dzianisem Makaremem, teraz przed zawodnikiem grupy Tymex Boxing Promotion kolejne, dużo trudniejsze, wyzwanie. 23 października powalczy on na gali BudWeld Boxing Night Promotion w Białymstoku z kolejnym reprezentantem Białorusi, ale już zdecydowanie wyżej notowanym, Iwanem Maruszkinem.

Maruszkin dał się mocno we znaki dwóm innym polskim pięściarzom. Najpierw zremisował z Robertem Świerzbińskim, a następnie wypunktował jedną z nadziei polskiego boksu zawodowego Norberta Dąbrowskiego.

Te walki wystawiają mu jak najlepszą opinie. Wygrana nad Dąbrowskim odbiła się głośnym echem w środowisku. Polak był zdecydowanym faworytem tej walki, tymczasem Iwan pokazał świetny, bardzo dojrzały boks. Dlatego nie ukrywam, że kiedy zadzwonił do mnie mój promotor Mariusz Grabowski z propozycją walki z Iwanem, byłem bardzo zaskoczony. To przeskok o kilka poziomów. Osobiście byłem zdecydowany od razu, ale posiłkowałem się opinią mojego obecnego trenera Piotra Wilczewskiego oraz byłego, Tomasza Winiarskiego. Od obu dostałem zielone światło, co rozwiało wszelkie wątpliwości – przyznaje Rzadkosz.

Walka z będzie transmitowana na żywo przez telewizję Polsat. Pojedynek będzie się toczył na dystansie sześciu rund, na czym bardzo zależało Rzadkoszowi.

Jak już mam postawić krok w przód, to niech będzie to krok milowy. Początkowo mój promotor nie chciał się zgodzić na sześć rund, bo zazwyczaj każdy bokser, który zaczyna przygodę z zawodowstwem, pierwsze walki toczy na dystansie czterech rund. Mocno jednak naciskałem i ostatecznie wyszło na __moje. Wiem, że ryzykuje, ale wierzę, że to jest słuszna decyzja – mówi bokser.

Rzadkosz już rozpoczął przygotowania do październikowej walki. Pierwsze cztery tygodnie spędzi u siebie w Gliczarowie, a kolejnych 10 tygodni na obozie w Dzierżoniowie.

Nie doszło by do tej walki, gdyby nie pomoc pana Mariusza Janika, właściciela Betoniarni Janik z Podegrodzia, który w całości opłaci mi przygotowania, a nie są to małe koszta. Jestem mu ogromnie wdzięczny za okazałą pomoc i otwartość, z jaką mnie przyjął. Postaram się odwdzięczyć dobrą walką i zwycięstwem. Pierwsze cztery tygodnie poświęcę głównie na treningi w siłowni i bieganie po górach. W Dzierżoniowie będziemy pracować głównie nad taktyką – mówi na koniec Rzadkosz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski