Nabór do „Halniaka”

Powstały pół roku temu oddział liczy dziś 23 osoby. Do nich dołączyli teraz ochotnicy z drugiego naboru. Ilu z nich doczeka do egzaminu i go zda – nie wiadomo.

Wiadomo natomiast, że w pierwszego naboru dotrwała mniej więcej połowa. Nikt tu nie udaje, że będzie łatwo, bo ćwiczenia są męczące i trudne. Jak mówi Paweł Lemaniak, założyciel „Halniaka” siła fizyczna to jedno, ale jeszcze ważniejsza jest siła woli i motywacja.

Ćwiczą sprawność, terenoznawstwo i posługiwanie się bronią (na strzelnicy pod okiem instruktorów).

Grzegorz Kaczor, 28-latek, który zgłosił się właśnie w drugim naborze mówi, że skłoniło go do tego poczucie patriotycznego obowiązku.

– Nie wszyscy z różnych względów mogą wstąpić do wojska, a chcemy się jakoś przysłużyć lokalnej społeczności. To nie tylko bieganie z karabinem po lesie, ale także pomoc w czasie klęsk żywiołowych, albo przy poszukiwaniach zaginionych osób.Nikt nie wie, kiedy wydarzy się coś podobnego, a wtedy, w sytuacji podbramkowej, będziemy potrafili zachować zimną krew – uważa.

– Nasza koncepcja obrony terytorialnej jest taka, żeby z ochotników stworzyć wsparcie dla sił zbrojnych – oddział, który w razie potrzeby działałby na swoim terenie – wyjaśnia Paweł Lemaniak.

Żelazną zasadą oddziału jest dobrowolność przynależności do niego. Członkowie sami finansują sobie umundurowanie. Miesięczna składka członkowska wynosi 10 zł. Spotykają się co drugi poniedziałek w budynku TS Sokół. Ponadto dwie soboty w miesiącu są przeznaczane na ćwiczenia w terenie, raz w miesiącu odbywają się treningi na strzelnicy, a dwa razy w tygodniu – bieganie. Ponieważ członkowie oddziału pracują zawodowo, obecność na wszystkich spotkaniach nie jest bezwzględnie wymagana.

[email protected]