Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadal „Nie lubię poniedziałku”

Włodzimierz Jurasz
Po(d)gląd na świat. I znów Bohdan Łazuka powędrował do domu prowadzony przez wajchę wetkniętą w tramwajowe szyny. Francesco Romanelli uwodził piękną sklepową, a Andrzej Nardelli, zmarły młodo idol ówczesnych nastolatek, wyrecytował wierszyk niespecjalnie przystający do całości.

Kurka wodna! Któraś z telewizji znowu wyemitowała nakręconą w roku 1971 komedię Tadeusza Chmielewskiego „Nie lubię poniedziałku”, a ja ją po raz nie-wiadomo-który obejrzałem.

Choć film wszedł na ekrany w momencie szczytowania PRL-u („Edward Gierek, czyli nowa nadzieja”) i był elementem rodzącej się propagandy sukcesu, do dziś cieszy się powodzeniem. Niezwykle sympatyczny, zabawny, ze świetnie skomponowanym scenariuszem, a poza tym mówiący sporo prawdy o naszej ówczesnej rzeczywistości. Tak, tak. Wiem, że brzmi to jak herezja, ale tak wtedy naprawdę wyglądało nasze życie.

W każdym razie jego część, jakieś 20 procent. Nie ma w tym filmie esbeków, prześladowania uczestników niedawnych grudniowych wydarzeń na Wybrzeżu, zebrań Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. Ale w tym akurat przypadku ja bym się o te braki nie czepiał. To byłby raczej zarzut pod adresem traktowanej jako całość ówczesnej, zarządzanej przez partię, kinematografii, ograniczonej przepisami cenzury, która pomijała – bo musiała – inne aspekty naszego życia.

Bardziej zastanawia mnie coś innego. Dlaczego dziś, w kolejnej epoce propagandy sukcesu, nie pojawił się analogiczny film. Podobnie sympatyczny, zabawny, ironiczny, a przy tym mówiący coś o życiu przeciętnego Polaka niezaangażowanego politycznie. I – z punktu widzenia władzy – przydatny. Bo przecież nie można uznać za takowy tzw. romantycznych komedii, rozgrywających się w wypreparowanej z realiów scenerii korporacji.

A przecież byłoby to możliwe. I dziś w galeriach wystawiane są współczesne wersje „nośników treblinek”, obcokrajowcy przyjeżdżają w nadziei na szybki romans, a wreszcie co i rusz z pompą otwiera się jakiś obiekt, sfinansowany nie tyle przez Polonusów, ile równie jak oni wtedy kochaną dziś Unię Europejską…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski