W ubiegłym roku największą atrakcją wolbromskiej żywej szopki były owieczki i osiołek. Fot. Jacek Sypień
ŚWIĘTA
Wkrótce w środku zostaną ustawione naturalnej wielkości postacie Marii, Józefa i Jezusa oraz główna atrakcja dla najmłodszych, czyli żywe zwierzęta: owieczki i osiołek. Taka jedyna żywa szopka w powiecie olkuskim jest ustawiana na wolbromskim rynku od sześciu lat. W minioną niedzielę obok szopki rozbrzmiewały dźwięki kolęd za sprawą festynu świątecznego zorganizowanego przez Lokalną Grupę Działania „Nad Białą Przemszą”. Na stoiskach stowarzyszeń i kół gospodyń wiejskich można było skosztować lokalnych przysmaków i kupić świąteczne ozdoby.
Tradycja budowania ruchomej szopki w klasztorze w Imbramowicach ma prawie 40 lat.
Z kolei jedyna ruchoma szopka w powiecie olkuskim znajduje się w klasztorze sióstr Norbertanek w Imbramowicach (gmina Trzyciąż). Dzieci, które przychodzą oglądać szopkę są zachwycone. Wśród ponad 60 postaci są tradycyjne, ale i współczesne, jak choćby papież Jan Paweł II, św. Maksymilian Kolbe, czy ... jadący konno żołnierz ubrany w „panterkę”. Część postaci, jak drwale, dzwonnik i kilkanaście postaci oddających pokłon Chrystusowi jest ruchoma. Panorama szopki ma 8 m długości i 5 m szerokości. W tle znajduje się Świątynia Jerozolimska i miasteczko Betlejem, a bliżej oglądających zwykła polska wieś. Przed kilkoma laty siostry dodały przestrzenną panoramę Tatr i strumyczek z wodospadem napędzającym wodny młyn. Całość jest podświetlona, a u stropu fruwają anioły.
Tradycja budowania ruchomej szopki w imbramowickim klasztorze ma prawie 40 lat. Pierwotnie szopka była budowana w tzw. kaplicy przejściowej. Od siedmiu lat jest umieszczona na stałe w sąsiednim pomieszczeniu byłej sali katechetycznej. Można ją oglądać codziennie. Jeśli kościół jest zamknięty, trzeba zadzwonić przy wejściu do klasztoru.
Imbramowicka szopka należy do największych ruchomych szopek w Małopolsce. Najstarsza i największa ruchoma szopka w Polsce znajduje się w Wambierzycach na Dolnym Śląsku. Jest to dzieło życia miejscowego zegarmistrza Longina Wittiga. Zaczął budować szopkę po śmierci żony, jako pocieszenie dla siebie i małego syna. Przy szopce pracował z synem przez 28 lat, ukończył ją w 1882 roku. W szopce jest 800 figur misternie wyrzeźbionych w lipowym drewnie, w tym 300 ruchomych napędzanych mechanizmem zegara wagowego. Obok scen związanych z Bożym Narodzeniem, pojawiają się także obrazy z życia codziennego, czyli praca górników w kopalni i zabawa ludowa.
Na wolbromskim rynku stanęła już drewniana szopka.
Skąd się wzięły szopki? Legenda głosi, że w 1223 roku św. Franciszek z Asyżu w grocie przy drodze do Rzymu, przygotował żłóbek wypełniony sianem, sprowadził zwierzęta, po czym wezwał ludzi, by w noc Bożego Narodzenia przybyli tam na Pasterkę. Uzyskał specjalne zezwolenie papieża, na przygotowanie widowiska, które "stawiałoby przed naszymi oczyma przykrości, na jakie wystawione było nowonarodzone Dziecię, złożone w żłobie na sianie, pomiędzy osłem a wołem", jak to zapisał kronikarz. Dzięki Franciszkanom zwyczaj szopki rozprzestrzenił się po całej Europie i świecie.
(SYP)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?