Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadzieja na zdrowienie

Rozmawiała Majka Lisińska-Kozioł
Archiwum
Rozmowa kroniki z dr hab. Andrzejem Cechnickim, kierownikiem Zakładu Psychiatrii Środowiskowej UJ CM o budowaniu solidarności zdrowych z chorymi

- Czy solidarności z chorymi psychicznie nie ma?

- Buduje się. Przed laty kiełkowała, teraz jest małą rośliną.

- Wychodzi na to, że ludzie zdrowi wciąż niezbyt wiele wiedzą o chorobach psychicznych i o tych, którzy na nie zapadają.

- Chorzy natomiast, często nie chcąc się narażać na uszczypliwości, trwają na marginesie życia, w samotności. Niedobre warunki chorowania to ograniczone możliwości zdrowienia. A połączone z ogromem uprzedzeń, wywołują lęk, a lęk rodzi dystans.

- No, a dystans nie pomaga solidarności…

- Właśnie. Ale izolacja, wyłączenie i wykluczenie chorych powoli zmienia się w towarzyszenie i współdziałanie.

- Choroba ujawnia się nagle.

- Na ogół. Pobyt szpitalu trwa zwykle trzy miesiące; niewielki procent ludzi chorych psychicznie wymaga długotrwałej opieki szpitalnej. Większość z nich czeka jednak życie z chorobą. Dlatego ludzi leczonych psychiatrycznie spotykamy na ulicy, w kinie, kościele, w pracy. Piją kawę przy stoliku obok. Są na wykładach. Dlatego warto by było przyjąć do wiadomości, że nastąpiła era naszej wzajemnej koegzystencji. Osoby chore nie znikają w jakiejś czarnej dziurze społecznej. One tu są.

- Czy Kraków może być miastem empatycznym?

- Na pewno mógłby. Nadmierne tempo życia, bezustanny pośpiech i wszechobecny stres są podłożem do powstawania zaburzeń neurowegetatywnych i stanów nerwicowych. Wzrasta liczba osób uzależnionych i zapadających na depresję. To wszystko sprawia, że zaburzenia psychiczne stają się znakiem naszych czasów. Każdy z nas jest zagrożony. Dlatego mówimy o tym, jak wygląda codzienne zmaganie się z chorobą i proces zdrowienia. Od lat wysyłamy w tej sprawie wiele sygnałów do wspólnoty, w której żyjemy.

- Na przykład?

- Weźmy pensjonat "U Pana Cogito" na Dębnikach. Tam zdrowi i zatrudnieni tam chorzy psychicznie świetnie wykonują swoje obowiązki.

- Odwdzięczają się za pomoc.

- Tak jest. Do "Pana Cogito" przyjeżdżają goście z całego świata. Ale przychodzą też krakowianie, żeby zjeść obiad, wyprawić urodziny albo chrzciny. Pensjonat "U Pana Cogito" jest inspiracją dla Małopolski i dla Polski. Zyskał uznanie hotelarzy jako najlepsza instytucja tego rodzaju, a catering od "Pana Cogito" zdobył tytuł lidera przedsiębiorczości w Małopolsce. To pokazuje, że jeżeli stworzymy dobrą wspólnotę, to również osoby bardzo ciężko chorujące będą mogły w niej zdrowieć.

- Zdrowieć, to niekoniecznie znaczy wyzdrowieć.

- Wyzdrowienie jest udziałem tylko niektórych. Ale pozostali mają szansę na lepsze życie.

- Czyli?

- Dzięki postępowi medycyny chorzy mogą dziś wspólnie z lekarzami kontrolować objawy choroby, bronić się przed kryzysem i przed kolejnym jej nawrotem. Mogą żyć niemal normalnie i nie samotnie. Dla osób chorych psychicznie praca czy choćby udział w spektaklu ma moc terapeutyczną. Dla nas, zdrowych nie ma znaczenia, czy aktor jest chory psychicznie, czy nie jest. Byle był dobry.

- Sztuka jest dobrym przekaźnikiem emocji.
- A to pomaga nam w nawiązaniu kontaktu z aktorami, naszymi pacjentami. Kolejne spektakle, ale też przyjęcia w pensjonacie "U Pana Cogito", są więc przykładem niewidocznej edukacji. Widzowie lub klienci pensjonatu za pierwszym razem przychodzą tam z bagażem uprzedzeń, lękami oraz stereotypami. Potem są zdziwieni, że chory człowiek dzięki swojej wrażliwości gra na scenie porywająco, a inny gotuje po
mistrzowsku.

- Jak zmieniła się psychiatria?

- To leki nowej generacji; wystarczy przyjąć jedną, dwie tabletki raz na dobę. Pojawiają się coraz to nowe terapie społeczne i psychologiczne, podczas których człowiek porządkuje swoje wewnętrzne życie, pokonuje zranienia, przeżyte traumy, a równocześnie promuje siebie w świecie. W nowej roli; bo jest kasjerem, recepcjonistą, kelnerem, ogrodnikiem w pięknym ogrodzie, jest aktorem na scenie, pisze wiersze, wydaje gazetę. Mało tego, pacjenci opisują w prasie psychiatrycznej swoje przeżycia. Są autorami rozdziałów w książkach dla psychiatrii. Stają się ekspertami od przebytego doświadczenia. Potrafią opisać swoją drogę do zdrowienia; stają się przykładem dla innych chorych, dla nas leczących, ale też są pomostem między nami wszystkimi.

- Podobnie opisywał choroby psychiczne już 40 lat temu profesor Antoni Kępiński.

- I jego książki były czytane, bo przybliżały nam wszystkim świat osób chorych. A teraz mamy to przybliżenie poniekąd z pierwszej ręki. Nasi pacjenci są niezwykle wiarygodni w tej opowieści. Nazywamy ich ekspertami przez doświadczenie.

- Na co chciałby Pan zwrócić uwagę krakowian podczas trwających do końca października XIII Dni Solidarności ?

- Zapraszaliśmy i zapraszamy wszystkich państwa na dni otwarte, ale nie data na plakacie jest najważniejsza. Zapraszamy przez cały czas. Bardzo byśmy chcieli, żeby powstało drugie Cogito. Wiele osób od lat towarzyszy teatrowi. Są artyści, którzy wystawiają swoje prace wspólnie z naszymi podopiecznymi. Bywa, że prace osób chorych lepiej się sprzedają.

- Jest szansa, że więzy między miastem ludzi zdrowych a osobami chorymi psychicznie będą się zacieśniać?

- Liczę na to, bo trzeba ludziom cierpiącym na choroby psychiczne dać nadzieję; ona jest potężną siłą leczącą. A gdy jest więź z innymi, jest też szansa na zrozumienie i porozumienie. Na to, że wyrugowane zostanie ze słownika kulturalnych ludzi słowo wariat.

- Co daje nadzieję?

- Na przykład pracodawcy, którzy do choroby psychicznej pracownika podchodzą normalnie.

- Niedawno została podjęta uchwała Rady Miasta Krakowa, która ma pomóc w realizowaniu Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego.

- Mamy w Polsce jeden z najnowocześniejszych tego typu programów w Europie. Uchwała Rady Miasta przypomina, że konieczna jest w celu jego realizacji współpraca i psychiatrii, i pomocy społecznej, i organizacji pozarządowych, i samorządu. Bo osoby chore psychicznie potrzebują nadziei, by z optymizmem patrzeć w przyszłość i wierzyć, że także ich udziałem może być satysfakcjonujące życie. Wtedy będą pamiętać, że - jak napisała, zdrowiejąca z choroby psychicznej poetka, Jolanta Janik, żeby wyzdrowieć, trzeba wyjść nadziei naprzeciw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski