Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadzieja w młodzieży

Redakcja
Tomasz Klag jest zmartwiony obecną sytuacją w nowotarskim klubie Fot. Maciej Zubek
Tomasz Klag jest zmartwiony obecną sytuacją w nowotarskim klubie Fot. Maciej Zubek
- Zespół ze stolicy okazał się zdecydowanie za mocnym rywalem dla Pana podopiecznych w barażowym dwumeczu o awans do ekstraklasy kobiet. Jest Pan tym zawiedziony?

Tomasz Klag jest zmartwiony obecną sytuacją w nowotarskim klubie Fot. Maciej Zubek

ROZMOWA z TOMASZEM KLAGIEM, trenerem tenisistek stołowych Gorców

- Nie, bowiem znając realia liczyłem się z tym i byłem przygotowany na taki przebieg rywalizacji. Za dużo było przeciwności, abyśmy mogli skutecznie się przeciwstawić tak mocnej drużynie, jaką jest Spójnia. Mam tu na myśli nie tylko poziom sportowy, ale i organizacyjny. Znaleźliśmy się w bardzo ciężkiej sytuacji i nawet ewentualne zwycięstwo w barażach i awans do ekstraklasy niewiele by zmienił w tej kwestii. My już raz graliśmy w krajowej elicie. Wydawało się, że to popchnie nasz klub do przodu. Niestety, było zupełnie odwrotnie. Od tego momentu tak naprawdę znaleźliśmy się na równi pochyłej. Zabrakło odpowiedniej pomocy ze strony władz samorządowych. Zostaliśmy pozostawieni sami sobie i konsekwencje tego są widoczne właśnie dziś.

- Mimo problemów finansowych, o których Pan wspomina, udało się wam w świetnym stylu wygrać rywalizację w grupie południowej I ligi. W 15 meczach nie przegraliście żadnego spotkania. A jeszcze przed startem sezonu zapowiadał Pan, że głównym celem będzie utrzymanie się w lidze.

- Zgadza się. Tak mówiłem, ale wówczas składy naszych rywali, przynajmniej na papierze, były zupełnie inne niż te, którymi drużyny w rzeczywistości grały w lidze. Okazało się, że poziom ligi bardzo mocno się obniżył. Wygraliśmy ligę, grając składem zdecydowanie słabszym niż chociażby przed rokiem i przy dużo mniejszym zaangażowaniu w treningi. Niestety, na czołową drużynę z ligi północnej nasz potencjał okazał się zdecydowanie za słaby.

- Jak Pan zapatruje się na losy zespołu w przyszłym sezonie?

- Nie wygląda to dobrze. Finansowo ledwo wiążemy koniec z końcem. Nie mamy pieniędzy na wyjazdy i turnieje, nie wspominając już o brakach w sprzęcie. W takiej sytuacji, nam, trenerom, trudno jest mobilizować zawodników do ciężkiej pracy na treningach i tym samym podnoszenia swoich umiejętności. Dlatego rozważamy możliwość oddania naszych najlepszych zawodników i zawodniczek do innych klubów, gdzie będą oni mieli odpowiednie warunki do rozwoju. Chętnych na ich pozyskanie nie brakuje. I jeżeli pojawią się oferty, to raczej nie będziemy im robić problemów ze zmianą barw.

- Nie uważa Pan, że idąc tą drogą możecie w niedługim czasie podzielić los innego zasłużonego klubu dla polskiego tenisa wywodzącego się z Małopolski, Bronowianki Kraków?

- Na pewno taki scenariusz jest możliwy, choć my jesteśmy w nieco innej sytuacji. Bronowianka upadła z powodu olbrzymich długów. My ich jeszcze nie mamy, ale właśnie, aby ich uniknąć, zmuszeni jesteśmy do tak drastycznych kroków jak wytransferowanie naszych wychowanków do innych klubów. Być może zdarzy się tak, że na dłuży okres znikniemy z mapy czołowych polskich klubów w tej dyscyplinie sportu. Mamy jednak fundament do odbudowy w postaci kolejnej grupy dzieci, które zaczęły treningi w naszym klubie. Jeżeli stworzy się im odpowiednie warunki do rozwoju, to za parę lat znów może być o nas głośno.

Rozmawiał Maciej Zubek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski