Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nagrodzeni za odwagę

Jerzy Zaborski
Marcin Koper, choć  kilka razy ratował Sołę, na koniec mógł  tylko wzrokiem odprowadzić piłkę do siatki
Marcin Koper, choć kilka razy ratował Sołę, na koniec mógł tylko wzrokiem odprowadzić piłkę do siatki fot. Jerzy Zabrorski
Piłka nożna. III liga. Goście wcale nie zamierzali się bronić na boisku wicelidera. Pierwszy raz przed oświęcimską bramką zakotłowało się już w 5 min, kiedy po strzale Mateusza Orzechowskiego Marcin Koper odbił piłkę, a poprawiający Piotr Podgórniak trafił w boczną siatkę.

Soła Oświęcim 1 (1)
Poprad Muszyna1 (0)

Bramki: 1:0 Szewczyk 37, 1:1 T. Bomba 90.
Soła: Koper- Czarnik, Wadas, Skrzypek, W. Jamróz - Gleń, Szewczyk, Dynarek, Zapotoczny (77 G. Talaga) - Knapik (67 Drzymont), Snadny (80 Stanek).
Poprad: Plata - Merklinger, Dudek (81 Cichoń), Fabisiak, Saratowicz - T. Bomba, Podgórniak (90+3 Polański), Podgórni, Sobas - Zachariasz, Orzechowski (90+2 Maślanka).
Sędziował: Marcin Bąk (Kielce). Widzów: 150.

Goście wcale nie zamierzali się bronić na boisku wicelidera. Pierwszy raz przed oświęcimską bramką zakotłowało się już w 5 min, kiedy po strzale Mateusza Orzechowskiego Marcin Koper odbił piłkę, a poprawiający Piotr Podgórniak trafił w boczną siatkę.

Miejscowi zrewanżowali się akcją Przemysława Knapika, który z prawej strony wpadł w pole karne.

Był jednak naciskany przez Piotra Saratowicza i dlatego jego strzał był nieprecyzyjny, bo piłka minimalnie minęła przeciwny słupek.

Muszynianie starali się atakować, a tymczasem kibice byli świadkami firmowej bramki Kamila Szewczyka. Uderzył z 25 metrów, może nie aż tak soczyście, ale na tyle precyzyjnie, że piłka leciała tuż nad murawą, wpadając do siatki tuż przy słupku.

Po zmianie stron muszynianie mieli sporo stałych fragmentów gry, głównie w pobliżu pola karnego. Pierwszy rzut wolny dostali w 55 min, na 17. metrze. Jednak Saratowicz posłał piłkę wysoko ponad poprzeczką.

Jeszcze lepszą okazję goście mieli w 66 min, kiedy - po kolejnym rzucie wolnym - z 3 metrów główkował Mateusz Orzechowski, lecz Koper instynktownie wyciągnął nogę, wypychają piłkę poza linię końcową boiska.

Interwencja "palce lizać", godna największych rutyniarzy.

Oświęcimianie starali się groźnie kontrować. W 68 min lewym skrzydłem urwał się Dariusz Zapotoczny. Zagrał w pole karne, a przed Robertem Platą znalazł się Mateusz Gleń, jednak spudłował.

Z kolei później, z prawej strony, po dograniu Glenia, z 6 metrów główkował Jakub Snadny, ale i Piotr Plata udowodnił, że swój fach opanował nie gorzej od kolegi po fachu występującego w oświęcimskiej bramce.

Wreszcie, po rzucie rożnym bitym przez Piotra Podgórniaka, będący przy bliższym słupku Tomasz Bomba lekko uderzył piłkę, która lobem wpadła do siatki w przeciwnym rogu.

Zdaniem trenerów

Sebastian Stemplewski, Soła:

- Zaprezentowaliśmy w tym spotkaniu dwa oblicza. O ile przed przerwą graliśmy w piłkę, to po zmianie stron zbyt głęboko się cofnęliśmy.

Kordian Wójs, Poprad:

- Tak się składa, że na finiszu sezonu na wyjazdach przychodzi nam grać z zespołami walczącymi o najwyższe cele.

Tymczasem chłopcy wychodzą wysoko pod rywali, grają w piłkę. Taka taktyka przyniosła nam efekty wcześniej na boisku Garbarni, gdzie wygraliśmy, a tym razem wyrwaliśmy punkt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski