18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najbardziej oczekiwane koncerty roku

Redakcja
Fot. Warner Music Poland
Fot. Warner Music Poland
Choć mamy dopiero początek sezonu, agencje koncertowe już ogłaszają występy największych gwiazd popu i rocka, które odbędę się wiosną i latem tego roku. Postanowiliśmy więc polecić naszym Czytelnikom najciekawsze z nich.

Fot. Warner Music Poland

Michel Bublé – poniedziałek, 23 kwietnia, Ergo Arena, Gdańsk

Jego zeszłoroczny album z kolędami – „Christmas” – okazał się jednym z największych bestsellerów płytowych na świecie. Kanadyjski piosenkarz ma bowiem niezwykły talent do swingowych interpretacji dawnych klasyków muzyki rozrywkowej. Nie na darmo krytyka nazywa go „nowym Frankiem Sinatrą”. Ma na swym koncie dwanaście albumów, z których co najmniej połowa pokryła się platyną. W Polsce raczej nie zaśpiewa już kolęd, ale za to na pewno nie zabraknie w programie gdańskiego koncertu coverów największych przebojów wspomnianego Sinatry, Presleya czy Raya Charlesa. Ciekawe czy z Bublé przyjedzie do nas ze swoją piękną żoną – argentyńską aktorką Luisaną Lopilato?

Andrea Bocelli – niedziela, 29 kwietnia, Atlas Arena, Łódź

To niewiarygodne – ten włoski tenor sprzedał więcej płyt w kategorii muzyki klasycznej niż jego słynni konkurenci w rodzaju Luciano Pavarottiego czy José Carrerasa. Trzynaście nagranych przez niego albumów kupiło bowiem aż 70 milionów ludzi na całym świecie. Być może dlatego jego koledzy po fachu nie szczędzą mu złośliwości. Alicja Węgorzewska powiedziała w jednym z wywiadów: „Nie zrobił kariery dzięki szczególnym walorom głosowym, lecz właśnie dzięki mediom. Tak naprawdę dysponuje maleńkim, miauczącym głosikiem, którym nie potrafi interpretować, jedynie wydobywać dźwięki. Jest nudny i nie ma charyzmy”. Fani jednak wiedzą swoje – i koncerty Bocelliego odbywają się w salach wypełnionych po brzegi.

Killing Joke – sobota, 5 maja, Asymmetry Festival, Wrocław

To jeden z najbardziej wpływowych zespołów, jaki wydała z siebie brytyjska scena post-punkowa. Jego debiutancki album wydany w 1980 roku zawierał niezwykłą muzykę – zimną i prostą, dziką i surową, opartą o mordercze riffy gitar, plemienne partie bębnów i zwierzęcy śpiew wokalisty. Nic dziwnego, że pochodzące z niej nagrania stały się lekcją nowych brzmień dla późniejszych gwiazd w rodzaju Metalliki, Nine Inch Nails, Rammstein czy nawet Nirvany. Kurt Cobain zapożyczył wręcz cały motyw melodyczny z utworu „Eighties” Killing Joke do swego „Come As You Are”. Obecnie formacja występuje w swym najsłynniejszym składzie – ciągle pod wodzą ekscentrycznego wokalisty Jaza Colemana.

Megadeth – weekend 1-3 czerwca, Metalfest 2012, Jaworzno

Ubiegłoroczna edycja Metalfestu była zaskakującym sukcesem. Choć zabrakło na niej gwiazd światowego formatu i tak zgromadziła prawie 100 tysięcy widzów. Tym razem może być jeszcze lepiej, bo i zestaw wykonawców wydaje się ciekawszy. Największą atrakcją będzie na pewno koncert amerykańskich weteranów thrash metalu – Megadeth. Ich przywódca – Dave Mustaine – to ekscentryczna postać: despotyczny lider, znakomity gitarzysta i... nawrócony chrześcijanin. Ubiegłoroczna płyta Megadeth – „TH1RT3EN” – zrealizowana z dawnym basistą – Davidem Ellefsonem – pokazała, że thrash metal to nadal świeża muzyka. Pochodzący z niej singiel – „Public Enemy No. 1” – był nawet nominowany do nagrody Grammy.

Metallica – czwartek, 10 maja, Sonisphere Festival, Lotnisko Bemowo, Warszawa

Zaledwie tydzień po występie Megadeth, pojawi się w Polsce inna gwiazda metalu – Metallica. Oba zespoły zaczynały w tym samym czasie, ale to właśnie grupa Jamesa Hetfielda zdobyła większą popularność, przede wszystkim dzięki złagodzeniu swego brzmienia i sięgnięciu po ballady na legendarnym „czarnym albumie” z 1991 roku. I właśnie podczas koncertu w Warszawie amerykańska formacja wykona cały materiał z tamtej płyty – w tym słynne przeboje w rodzaju „Nothing Else Matters”, „Enter The Sandman” czy „The Unforgiven”. Jedno jest pewne – nie usłyszymy kompozycji powstałych w wyniku niedawnej kooperacji Metalliki z Lou Reedem. Wspólna płyta artystów została bowiem przez fanów metalu przyjęta z wyjątkową niechęcią.

The Cranberries – wtorek, 26 czerwca, Torwar, Warszawa

W latach 90. byli jednym z najpopularniejszych zespołów rockowych na świecie. Sukces zapewniło im podobnie jak w przypadku ich ziomków z U2 połączenie chrześcijańskiego przesłania w tekstach z melodyjnym rockiem o nowofalowych korzeniach. Nie bez znaczenia była oczywiście charyzmatyczna wokalistka – Dolores O`Riordan. Mimo sprzedania ponad 30 milionów płyt, The Cranberries rozstali się dekadę temu. Jak to jednak zwykle bywa, brak spektakularnych sukcesów solowych sprawił, że Irlandka rzuciła swym kolegom hasło reaktywacji zespołu. Dwa lata temu The Cranberries powrócili na scenę a pod koniec lutego ma się ukazać ich pierwsza nowa płyta. W ramach jej promocji zagrają w Warszawie swoje premierowe piosenki i dawne przeboje.

Elton John – sobota, 7 lipca, Ergo Arena, Gdańsk

Powiedzmy sobie szczerze – Elton John ma już lata swej świetności dawno za sobą. Dzisiaj bardziej znany jest z swej aktywności na polu promocji gejowskiego stylu życia niż z przebojowych piosenek. Ale w ciągu trwającej niemal cztery dekady kariery nazbierało mu się ich sporo, więc co jakiś czas rusza w trasę i nadal gromadzi na swych występach wielkie tłumy. A my, ponieważ nie mogliśmy go oglądać w latach 70. czy 80., musimy się zadowolić skromniejszą wersją jego występów. Tak będzie zapewne i teraz – starszy pan za fortepianem wykona na pewno „Candle In The Wind”, „I`m Still Standing” czy „Can You Feel The Love Tonight?” z „Króla lwa”. Można więc zabrać dzieci – na pewno nie będzie skandalu.

Björk – sobota, 7 lipca, Open`er Festival, Gdynia

Ubiegłoroczna płyta islandzkiej wokalistki – „Biophilia” - okazała się najnudniejszym dokonaniem w jej dyskografii. Rozmemłane piosenki opowiadające o pięknie natury były wyraźnie słabsze od jej wcześniejszej ekwilibrystyki wokalnej uzupełnionej przez awangardową elektronikę. Jeśli więc Björk skoncentruje się podczas polskiego koncertu na premierowym materiale, może być momentami nieciekawie. Ale drobną piosenkarkę i tak warto zobaczyć na żywo – bo z pewnością sięgnie do starszego repertuaru. Zresztą podczas swych występów zawsze nadaje swym utworom nowe aranżacje. Dlatego trzeba się wybrać w pierwszy weekend lipca nad morze.

Red Hot Chili Peppers – piątek 27 lipca, stadion Bemowo, Warszawa

Poprzedni koncert amerykańskiej formacji w Polsce na Stadionie Narodowym w Chorzowie zdominowały psychodeliczne szaleństwa Johna Frusciante. Być może dlatego pozostali muzycy... ruszali się jak muchy w mazi. A przecież po słynnych Papryczkach oczekujemy przede wszystkim wielkiego show. Być może tak będzie w tym roku w Warszawie. Z nowym gitarzystą, Joshem Klinghofferem, amerykański zespół zaserwował bowiem na swym ubiegłorocznym albumie „I`m With You” bardziej zwarte, melodyjne i taneczne utwory, które na pewno dobrze sprawdzą się na żywo. Trzymajmy więc kciuki – tym razem koncertowa maszyna Papryczek powinna zadziałać bez zarzutu.

Madonna – środa 1 sierpnia, Stadion Narodowy, Warszawa

Sprawdziły się internetowe przecieki – „królowa popu” znowu dotrze do Polski w ramach trasy promocyjnej swojej nowej płyty „MDNA”, która ujrzy światło dzienne już 26 marca. Jeśli występy będą tak spektakularne, jak ten, który Madonna dała kilka dni temu podczas finału rozgrywek Super Bowl, można będzie mówić o wręcz o ekstrawaganckim przepychu. Z drugiej strony koncert ten mógł wzbudzić obawy o fizyczną kondycję gwiazdy – piosenkarka z trudem wspięła się na schodki umieszczone na scenie. Co więcej, polski występ Madonny znów może wywołać niezdrowe emocje – tym razem amerykańska wokalistka pojawi się bowiem w stolicy w dniu... Narodowego Dnia Pamięci Powstania warszawskiego.

Iggy Pop & The Stooges – weekend 3-5 sierpnia, OFF Festival, Dolina Trzech Stawów, Katowice

Iggy Pop to żywa legenda. Uznawany przez fanów i krytyków za prekursora punka, pod koniec lat 60. założył zespół The Stooges, którego surowe brzmienie i nihilistyczne teksty wyznaczyły drogę rozwoju rocka na następne cztery dekady. Również w swej solowej działalności dał się poznać z szalonych koncertów i świetnych utworów. Jego „Passenger” to przecież jedna z najważniejszych piosenek w historii muzyki popularnej, unieśmiertelniona przez słynny film „Trainspotting”. Tym razem amerykański wokalista pojawi się w Polsce z członkami dawnego The Stooges, aby zagrać materiał z trzech płyt wydanych przezeń w latach 1969 – 1973. Na pewno możemy też liczyć na to, że Iggy obnaży swój tors i wskoczy w publiczność.

Coldplay – środa 19 września, Stadion Narodowy, Warszawa

Niektórzy fani odmawiają im prawa do uznawania się za zespół rockowy, ale nie przesadzajmy, w końcu ta muzyka ma różne oblicza. Faktem jednak jest, że Chris Martin i jego Coldplay są rockowymi gwiazdami nowej generacji – spokojni, przystojni, grzeczni, ładnie ubrani, zatroskani o losy świata, trzymający się z dala od wszelkich skandali. I być może dlatego ich sentymentalne piosenki najbardziej podobają się dziewczynom. Chłopaki też mogą jednak odnaleźć w ich muzyce coś dla siebie – przecież w powstaniu ich ostatnich albumów uczestniczył sam Brian Eno. A na koncertach Coldplay zdecydowanie się rozkręcają – co pamiętamy z ich udanego występu na ubiegłorocznym Open`erze.

Paweł Gzyl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski