Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najbiedniejsze firmy zapłacą niższe podatki

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
To już niemal pewne: jednolity podatek dochodowy, nad którym pracuje rząd, oznacza zniesienie liniowej 19-procentowej stawki PIT dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Zmiana dotknie 478 tys. firm rozliczających się w ten sposób.

To dobra wiadomość dla przedsiębiorców na dorobku i tych, którzy po latach ledwie wiążą koniec z końcem: oddadzą państwu znacznie mniej niż obecnie, głównie z powodu obniżenia składki na ZUS. Docelowo, jako składowa jednolitego podatku, nie będzie ona bowiem stała, tylko zależna od dochodów. Najniższa ma być naliczana od płacy minimalnej. Według wstępnych zapowiedzi rządu będzie to ok. 500 zł miesięcznie zamiast obecnych 1200 zł.

Wzrosną natomiast obciążenia tych, których rząd uważa za „bogatych”, o dochodzie przekraczającym 120 tys. zł rocznie. Minister Henryk Kowalczyk, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów pracujący nad nową daniną, tłumaczy, że w Polsce mamy nie progresywną, lecz degresywną skalę podatkową: biedni i średniacy płacą państwu relatywnie wysokie daniny, a bogaci, o krezusach nie wspominając, niskie. Obok małej, nie zmienianej od lat, kwoty wolnej, przyczyną jest - w opinii rządu - właśnie liniowy PIT przedsiębiorców i części menedżerów. Rząd uważa także za niesprawiedliwe, że po zarobieniu w roku 30-krotności średniego wynagrodzenia ludzie przestają płacić na ZUS.

Kowalczyk przyznał w poniedziałek, że zapadła już „decyzja polityczna”, by znieść „przywileje najbogatszych”. Co to oznacza? Obciążenia osób zarabiających powyżej 10 tys. miesięcznie wyraźnie wzrosną.

Liniowy podatek 19 proc. płaci dziś co czwarty przedsiębiorca. Średni roczny dochód tej grupy to niespełna 190 tys. zł, a przeciętna suma danin (podatków i ZUS) wynosi 43 tys. zł. Według wyliczeń TaxCare, w nowym systemie obciążenie wzrośnie w tym wypadku o 10 tys. zł. Przy dochodzie rzędu ćwierć miliona złotych rocznie (osiąganym przez jedną trzecią firm) przedsiębiorca zapłaci państwu 74 tys. zamiast 55 tys. zł. Im wyższe dochody, tym wzrost obciążeń większy. Natomiast przy dochodach poniżej 100 tys. zł firmy oddałyby do budżetu o kilkaset złotych mniej niż dziś.

W związku z uszczelnianiem systemu podatkowego, przedsiębiorcy nie mogą liczyć na to, że uda im się obniżyć podatek np. poprzez wrzucenie w koszty jakichś nowych wydatków (tendencja jest wręcz odwrotna: resort finansów stale przycina listę). Wątpliwa jest również ucieczka firmy za granicę w celu optymalizacji podatkowej - robią tak duże i średnie podmioty, a małe, z uwagi na specyfikę działalności i koszty, bawią się w to rzadko. W dodatku fiskus dysponuje obecnie klauzulą ogólną obejścia prawa podatkowego i będzie ścigał wszelkie rozwiązania służące uniknięciu lub obniżeniu opodatkowania.

Pozostaje zmiana formy działalności - czyli zarejestrowanie spółki z o.o. - i przejście na liniowy CIT. W przypadku małych przedsiębiorców będzie on - zgodnie z obietnicą rządu - wynosił jedynie 15 proc. Trzeba jednak do tego doliczyć 19-procentową daninę od dywidendy.

Założenia i stawki (cztery, pięć?) nowego, pionierskiego w skali Europy, jednolitego podatku mamy poznać w połowie listopada. Rząd chce, by obowiązywał on od 2018 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski