Najczęściej latamy do Wielkiej Brytanii

W ubiegłym roku z podkrakow­skiego portu lotniczego skorzystało 3 817 792 pasażerów. To o 5 proc. więcej niż w 2013 roku.

Wynik mógł być lepszy, gdyby nie październikowe mgły. Balice straciły przez nie ok. 30 tys. pasażerów, którzy nie mogli odlecieć z Krakowa lub lądowali na innych lotniskach w Polsce. Przez to październikowe statystyki były o 7 proc. gorsze niż w analogicznym okresie 2013.

W ubiegłym roku największymi przewoźnikami pod względem liczby obsłużonych pasażerów w Kraków Airport byli: Ryanair (niemal 1,7 mln osób), easyJet (498 tysięcy) i Lufthansa (453 tysięcy).

Najczęściej pasażerowie korzystali z połączeń pomiędzy Krakowem a Wielką Brytanią, Niemcami i Włochami, ale największe wzrosty ruchu pasażerskiego zanotowano na trasach do Norwegii, Szwajcarii i innych polskich miast.

– Przyjęta strategia współpracy z przewoźnikami przynosi efekty – mówi Jan Pamu­ła, prezes Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków-Ba­lice. I podkreśla, że sprawdziły się jego prognozy co do 5-proc. zwiększenia ruchu pasażerskiego. Według niego wzrost liczby pasażerów będzie się utrzymywał, ale nie będzie już tak dynamiczny jak w kilku poprzednich latach.

– Rok 2015 zapowiada się bardzo optymistycznie: dwa nowe połączenia – do Lyonu oraz do największego portu przesiadkowego w Europie, Londynu Heathrow. Cieszą znaczące powroty przewoźników – British Airways oraz Swiss International Air Lines. Z kolei wznowienie w grudniu ubiegłego roku połączenia Ryanair do Gdańska ze spokojem pozwala patrzeć również na rozwój krajowych połączeń – ocenia prezes Pamuła.

Prognozy na ten rok mówią o obsłużeniu 3,9 mln pasażerów. Dla lotniska ważniejsze od statystyk będzie jednak zakończenie budowy nowego terminalu pasażerskiego, dzięki któremu przepustowość portu wzrośnie do 8 mln pasażerów rocznie. A jesienią wrócą połączenia kolejowe lotniska z centrum Krakowa.