Nafaszerowany trucizną, której minimalne ilości zabiją człowieka, rzeczywiście wielkim i niesamowitym z aparycji zwierzaku. Dobrze, że słynny wirus wreszcie schodzi z pierwszych stron gazet, bo mamy nowego potwora do straszenia. Co do oleicy, to dopiero podniosłem ją z ziemi w ostatniej chwili ratując przed kołami roweru. Okazały, tłusty owad długości kciuka w niesamowitej, metalicznie fioletowej barwie. W rewanżu obficie skropił moją dłoń żółtym płynem.
To owa trucizna. Wciąż żyję i mam się dobrze… Oleice tak reagują na zagrożenie. Ze specjalnych otworków w ciele wypuszczają oleistą, trującą ciecz. Próba konsumpcji to co najmniej poważne kłopoty zdrowotne. Pewnie zapytacie czemuż to wychwalam pod niebiosa takie paskudztwo. Oleica i jest niebywałe fotogeniczna. Przypomina monstrualną, widoczną z daleka mrówkę. A cykl rozwojowy oleicy to gotowy scenariusz horroru.
Owad składa jaja obok kwitnących kwiatów. Larwy włażą między płatki. Czekają pszczoły. W ułamku sekundy obejmują pszczółkę czułym uściskiem i razem lecą do gniazda. Tam głodne potomstwo oleicy zjada dzieci gospodarza i zapasy pyłku. Na szczęście atakuje tylko dzikie pszczoły, a ule omija. Zaś owa tłusta substancja to słynna kantarydyna, czyli temat na następne opowiadanie.
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?