Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najlepiej ubrana kobieta w rządzie wybiera się porządzić w Brukseli

(GEG)
Wicepremier Elżbieta Bieńkowska pracuje w Warszawie, ale nadal mieszka w Mysłowicach, gdzie spędza weekendy. Czy tak będzie nadal?
Wicepremier Elżbieta Bieńkowska pracuje w Warszawie, ale nadal mieszka w Mysłowicach, gdzie spędza weekendy. Czy tak będzie nadal? fot. Małgorzata Genca
Sylwetka. Elżbieta Bieńkowska, od 2007 r. minister rozwoju regionalnego, a od listopada ub. roku wicepremier oraz minister infrastruktury i rozwoju, jest kandydatką na komisarza UE. Mówi o sobie: urzędnik z powołania, który bardzo poważnie zajmuje się sprawami państwowymi

Wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska jest polską kandydatką na komisarza Unii Europejskiej. Jak twierdzą źródła rządowe, może otrzymać tekę komisarza do spraw rynku wewnętrznego. Po jej ewentualnym odejściu z rządu Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju ma zostać podzielone na dwa odrębne resorty.

Rada Ministrów była przekonana, że to bardzo dobra kandydatura. Oczywiście premier uważa, że pani Bieńkowska jest bardzo dobra – powiedziała wczoraj rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska.

Ostateczne decyzje co do kariery polskiej wicepremier w Brukseli nie zostały jednak jeszcze podjęte. Dziś rano ma zaplanowane decydujące spotkanie z przyszłym szefem KE Jean-Claude’em Junckerem. Rozmowy ze wszystkimi kandydatami na komisarzy Juncker rozpoczął we wtorek.

Z kolei wicepremier Janusz Piechociński potwierdził wczoraj, że utworzone w listopadzie 2013 r. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju zostanie ponownie podzielone na dwa odrębne resorty. – W rozmowie z Donaldem Tuskiem wspólnie wyraziliśmy opinię, że jest to racjonalne – powiedział dziennikarzom podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy. Piechociński przypomniał, że do połączenia resortów doszło „w nadzwyczajnej sytuacji” po dymisji ministra transportu Sławomira Nowaka.

Bardzo dobrze i szybko wydaje unijną kasę

Bieńkowska była ministrem rozwoju regionalnego od początku rządów koalicji PO-PSL. Zarówno premier Donald Tusk, jak i media często chwaliły ją za tempo wykorzystywania unijnych pieniędzy. Również Komisja Europejska podawała Polskę za przykład w ich wydawaniu. Do końca sierpnia br. rozdzielono blisko 100 proc. dostępnej dla naszego kraju puli funduszy na lata 2007–2013, podpisano ponad 102 tys. umów o dofinansowaniu inwestycji na łączną kwotę 408,6 mld zł (wkład unijny to 283,6 mld zł).

Za kadencji Bieńkowskiej na stanowisku szefowej resortu ds. funduszy europejskich Polsce udało się wywalczyć największy budżet unijny na lata 2014–2020. Otrzymamy ok. 119,5 mld euro. Na tę sumę składają się pieniądze z programów Polityki Spójności (ok. 82,5 mld euro), Wspólnej Polityki Rolnej (ok. 32,1 mld) oraz blisko 5 mld m.in. z takich programów jak Horyzont 2020 czy Erasmus.

Szybciej niż zakładano, Bieńkowska zakończyła negocjacje unijne ws. Umowy Partnerstwa. Pod koniec maja br. KE przyjęła najważniejszy dla nas dokument, który określa strategię wykorzystania nowej puli funduszy UE. – To potwierdza silną pozycję Polski w negocjacjach z Komisją Europejską i nasze dobre przygotowanie merytoryczne. Możemy być dumni z tego, że jako jedni z pierwszych w Unii kończymy negocjacje – mówiła niedawno Bieńkowska.

Wśród priorytetów szefowa MIR wymieniała opracowanie Krajowej Polityki Miejskiej. Miasta mają dostać z UE ponad 25 mld zł na rewitalizację. Kluczowe dla jej resortu na najbliższy rok będą również inwestycje kolejowe i drogowe.

Współpracownicy pani wicepremier twierdzą, że o funduszach europejskich wie wszystko. Sama mówi o sobie, że jest urzędnikiem z powołania – „takim, który bardzo poważnie zajmuje się sprawami państwowymi”.

Pracowita urzędniczka importowana ze Śląska

Do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego przyszła z Urzędu Marszałkowskiego woj. śląskiego, gdzie odpowiadała za pozyskiwanie unijnych funduszy. Była negocjatorem zespołu tworzącego Regionalny Program Operacyjny Województwa Śląskiego na lata 2007–2013. W latach 2002–2007 zajmowała stanowisko wiceprzewodniczącej Rady Nadzorczej Górnośląskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.

W wyborach parlamentarnych w 2011 r. zdobyła mandat senatorski jako bezpartyjna kandydatka, startując z listy PO. Mocno angażowała się w kampanię, uczestniczyła w wyprawach tzw. tuskobusa, brała też udział w przedwyborczej debacie telewizyjnej. „W życiu zawodowym i osobistym przekonałam się, że najwięcej można osiągnąć, kierując się przede wszystkim systematyczną pracą i pasją” – napisała na swojej stronie internetowej.

Trudne zmagania z polskim klimatem

W listopadzie 2013 r. Bieńkowska została wicepremierem i ministrem infrastruktury i rozwoju. Nowy resort powstał po połączeniu Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej oraz Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Premier postawił przed swą zastępczynią zadanie mądrego zaprojektowania wydatków z funduszy europejskich na lata 2014–2020.

Na przełomie roku sporo pracy przysporzyła Bieńkowskiej pogoda. W grudniu silny wiatr i nawałnice były przyczyną strat w infrastrukturze drogowej i kolejowej. Z kolei w styczniu na skutek awarii wywołanych opadami marznącego deszczu wiele pociągów notowało opóźnienia. Powołano resortowy sztab kryzysowy, ale w mediach komentowano najczęściej pewną dosyć niezręczną wypowiedź Bieńkowskiej. Pytana, co powie pasażerom opóźnionych pociągów, odparła: „Sorry, ale taki mamy klimat”.

Jeżeli państwo ode mnie oczekują, że ja będę mówiła gładkie słowa, wygładzone przez PR-owców i __medialne, bardzo ładne, to się państwo tego ode mnie nie doczekają – tłumaczyła później na konferencji prasowej dodając, że nie jest „od tego, by się ładnie PR-owsko prezentować, tylko od tego, żeby pracować”.

Nie gada z durniami, czasem przeklina

W 2011 r. Bieńkowska została laureatką Nagrody Kisiela – „za mnożenie przez dzielenie”. Odbierając nagrodę, powiedziała, że jest „w szoku”, bo posiada wszystkie cechy, których polityk nie powinien mieć.

Mam niewyparzony język, nie lubię się pokazywać, klnę i przede wszystkim nie gadam z ludźmi, których uważam za durnych, w ogóle z __nimi nie obcuję – wyznała z rozbrajającą szczerością.

Bieńkowska otrzymała ponadto tytuł Finansisty Roku 2013, przyznawany przez „Gazetę Finansową” za profesjonalizm w zapewnianiu środków na rozwój kraju. Została także uhonorowana Wiktorem w kategorii Polityk Roku.

Mieszka w Mysłowicach, studiowała w Krakowie

Z wykształcenia jest orientalistką, absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ukończyła również Krajową Szkołę Administracji Publicznej i studia podyplomowe MBA w Szkole Głównej Handlowej. Zna biegle język perski i angielski.

Pracuje w Warszawie, lecz mieszka w Mysłowicach, gdzie spędza weekendy. Jest mężatką, ma troje dzieci. Należy do miłośniczek zwierząt. Jak deklaruje, 1 proc. podatku przekazuje na mysłowickie schronisko dla psów. Jest również zapaloną melomanką.

„Słucham dużo i namiętnie. Uwielbiam koncerty, więc bardzo możliwe, że na którymś z nich się zobaczymy” – napisała na swojej stronie. Bywa na festiwalu Open’er, zna się z muzykami z grupy Myslovitz.

Bieńkowska uchodzi także za jedną z najlepiej ubranych kobiet w polskiej polityce. Jak wyznała w wywiadzie dla „Elle”, ubrania kupuje wyłącznie na Śląsku, najchętniej na wyprzedażach. – Szkoda mi pieniędzy na rzeczy, które trzy miesiące później kosztują o połowę mniej – powiedziała. Zdradziła też, że ma słabość do perfum. (PAP)

Opinie

Marek Sowa, marszałek województwa małopolskiego, PO:

Z wicepremier Elżbietą Bieńkowską współpracowałem najbliżej spośród wszystkich ministrów. Ta współpraca była bardzo efektywna. To właśnie Elżbiecie Bieńkowskiej regiony, także Małopolska, zawdzięczają zwiększenie unijnych środków na programy regionalne. Mam nadzieję, że jeszcze z nią będziemy negocjować te programy i kontrakty regionalne. Ale jeśli rzeczywiście przeniesie się do Brukseli, to wierzę, że jej następca będzie kontynuował dotychczasowe działania. Pod rządami pani minister resort został tak ułożony, że jeśli nikt nie będzie na siłę wprowadzał zmian, wszystko potoczy się normalnym trybem. A że ona odchodzi do Brukseli – racje państwowe musiały tu wygrać.

Andrzej Adamczyk, poseł PiS, wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury:

Jestem zaskoczony i bardzo zawiedziony. Miałem nadzieje, że Elżbieta Bieńkowska odmówi nominacji na komisarza. Przecież wielokrotnie deklarowała, że jej rolą jest podpisanie wszystkich umów, zakończenie i rozliczenie budowy dróg i modernizacji linii kolejowych, finansowych z unijnych dotacji. Sama obiecywała, że wszystko to doprowadzi do szczęśliwego końca. A teraz pozostawia resort, o którym już mówi się, że zostanie znowu podzielony na dwa odrębne. Ten bałagan i kolejna rewolucja mogą tylko doprowadzić do tego, że stracimy część europejskich funduszy na nasze drogi i koleje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski