Najlepszą obroną jest atak

Dla Carlosa Alberto...

Relacje zdane przez hiszpańskiego sędziego Alberto Undiano Mallenco i delegata, Włocha Alessandro Lulliego będą decydujące dla FIFA. Azerowie muszą się jednak liczyć z karami za awantury podczas sobotniego meczu z Polakami.

   Bakijski "Sport" cytuje Asima Chudijewa, który jest szefem azerskich sędziów: - Wszystko zależy od tego, jaki raport przedstawi sędzia i delegat. Można się jednak spodziewać, iż w tym dokumencie znajdą się informacje o niesportowym zachowaniu się kibiców oraz incydent z udziałem trenera Carlosa Alberto. Kilka butelek, rzuconych z trybun, upadło obok sędziego liniowego i można się spodziewać surowych sankcji.
   Na tychże łamach tłumaczył się Carlos Alberto. Mówił o sędzim z Hiszpanii, który ponoć nazwał go "sukinsynem": - Nikt mu nie dawał prawa do używania takich słów wobec mnie. Co ten sędzia zrobił dla futbolu? Nic. Brazylijczyk lekceważy sędziego, którego nie było jeszcze na świecie, gdy on zdobywał statuetkę Nike.
   Carlos Alberto nie zamierza podać się do dymisji. To wyjątkowo krewki i butny szkoleniowiec. Nie tylko urządził żałosny spektakl w Baku; ostro zareagował też na słowa Michaela Owena, który po zwycięstwie Polski 8-0 nad Azerbejdżanem stwierdził, że Anglia powinna wygrać wyżej, a on sam strzelić 5 bramek. Po meczu, który zakończył się skromnym zwycięstwem Albionu 2-0 i Owen nie zdołał uzyskać gola, coach Azerów zareplikował: - Ten człowieczek... jak on się nazywa, ten z dziesiątką, który nie mieści się w pierwszym składzie Realu? Powinien nabrać respektu. Kim jest Michael Owen? Co on wygrał w piłce? Gdzie jest te jego pięć goli?
   Najwyraźniej Carlos Alberto Torres dyskredytuje wszystkich, którzy nie byli mistrzami świata. (MARO)