Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najlepsze uczucie

Justyna Krupa
Zane Tamane z radości po finale: – Kocham moje koleżanki z drużyny!
Zane Tamane z radości po finale: – Kocham moje koleżanki z drużyny! FOT. ­ANNA KACZMARZ
Koszykówka. Wisła nie zdobyłaby tytułu bez świetnej gry środkowych.

Z wywalczonego w niedzielę tytułu mistrza Polski zawodniczki Wisły Can-Pack cieszyły się jak dzieci. Widać było, że to dla nich coś więcej niż wypełnienie zawodowego obowiązku i celu postawio­­nego przez pracodawcę.

Receptą krakowianek na sukces była przede wszystkim świetna gra podkoszowych. Największą gwiazdą drużyny była Jantel Lavender, ale walnie wspomogła ją też Justyna Żurowska, oraz w dużej mierze – Zane Tamane.

– To był bardzo trudny sezon, ale osiągnęłyśmy w końcu to, o czym przez cały ten czas marzyłyśmy. Wykonałyśmy razem świetną robotę! – ekscytowała się Tamane. – Cudowne było to, że mogłyśmy wznieść ten puchar przy aplauzie naszych niewiarygodnych kibiców.

Okazji, by w finałach zobaczyć Łotyszkę w akcji, nie przegapiła jej rodzina: siostra i ciotka. Po siostrze Tamane widać od razu, że łączą je więzy pokrewieństwa – jest praktycznie tego samego wzrostu, co dwumetrowa podkoszowa.

– To trzeci złoty medal, jaki zdobyłam w mojej karierze – podkreśla Tamane. – I muszę przyznać, że zdobywanie mistrzowskiego tytułu to najlepsze uczucie, jakie znam!

Na Twitterze koleżankom i trenerowi dziękowała też La­vender. Sezon spędzony w Wiś­le mógł być dla amerykańskiej środkowej najbardziej udanym w karierze. Gdy 2 lata wcześniej grała w finałach w barwach CCC Polkowice, musiała zadowolić się srebrnym medalem. W tym sezonie nie tylko zdobyła wreszcie złoto w polskiej esktraklasie, ale też indywidualnie notowała niesamowite statystyki w Eurolidze. Ze średnią ponad 20 punktów na mecz była najlepiej punktującą zawodniczką tych rozgrywek, a także drugą najlepiej zbierającą koszykarką w Eurolidze.

– Jestem tak bardzo wdzięczna Bogu. To był długi i ciężki sezon, pełen wielu przeciwności losu. Ale wszystko idzie w zapomnienie, gdy możesz wreszcie mówić o sobie jako o mistrzu! – pisała Lavander.

25-letnia środkowa dużo lepiej wkomponowała się w tym sezonie w zespół niż rok wcześniej jej nieprzewidywalna i chimeryczna rodaczka Tina Charles. Jeszcze nie wiadomo jednak, czy „Telly” pozostanie w Krakowie na kolejny sezon. Konkretnych planów na przyszłość nie snuje też na razie Tamane: – Chcę po prostu odpocząć. Powiedziałam mojemu agentowi, że na razie nie zamierzam podejmować decyzji co do przyszłości.

Rok temu Tamane z siostrą spędzała wakacje na egzotycznej wyspie Sokotra. Gdzie wybierze się teraz? – Nigdy tego nie planuję, czekam na impuls i wtedy jadę spontanicznie. Może pojadę odwiedzić Cristinę Ouvinę do Hiszpanii, a ona z kolei pozwiedza ze mną Łotwę. Bardzo cenię te przyjaźnie, które w Wiśle nawiązałam – podkreśla.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski