Trener asystent wiślackiej drużyny Kazimierz Moskal (z lewej) w meczu ze Skonto Ryga w 2001 r. Fot. Wacław Klag
PIŁKA NOŻNA. Wisła Kraków zagra ze Skonto Ryga w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. - Na razie szanse oceniam na 50 do 50 - powiedział po losowaniu trener Robert Maaskant.
- Skonto jest prawdopodobnie najsilniejszym rywalem z grupy drużyn, które mogliśmy wylosować. To jednak nie ma znaczenia. Wisła już raz wyeliminowała w przeszłości tego rywala. To na pewno nie będą łatwe mecze, ale jestem przekonany, że możemy wywalczyć awans - mówił zaraz po losowaniu trener Wisły Robert Maaskant. Zaznaczył, że Skonto to znana drużyna: - Ma duże doświadczenia w rozgrywkach europejskich. Teraz trudno mówić o szansach. Na razie oceniam je na 50 do 50. Nie widziałem meczów Skonto. Muszę to zrobić.
Sztab szkoleniowy i zawodnicy "Białej Gwiazdy" losowanie oglądali na dużym ekranie w pawilonie medialnym na stadionie Wisły. Zespół został rozstawiony w 3. koszyku. Oprócz Skonto wiślacy mogli trafić na Bangor City FC (Walia), HB Tórshavn (Wyspy Owcze), Linfield FC (Irlandia Północna), FC Flora Tallin (Estonia) i Breidablik (Islandia).
Kiedy okazało się, że trzeba grać ze Skonto, nie było radości. Z uśmiechem po wyjściu z szatni sytuację analizował Kew Jaliens: - Nigdy nie grałem z łotewskim klubem i nie byłem jeszcze w tym kraju, będę więc miał okazję go zobaczyć. Nawet jak to najmocniejszy rywal, na jakiego mogliśmy trafić, to nie ma problemu. Myślę, że w eliminacjach Ligi Mistrzów nie ma łatwych spotkań. Każdy może zwyciężyć. To jest też nasze zadanie. Nie jest problemem też to, że Skonto jest w trakcie sezonu. My mamy mocną drużynę i powinniśmy wygrać bez względu na to. Nie patrzymy też na to, jakie miejsce zajmują rywale w swej lidze i w jakiej są formie. Skupiamy się na własnych przygotowaniach.
Mecze ze Skonto pamięta trener asystent Wisły Kazimierz Moskal. Z łotewskim zespołem jako zawodnik zagrał dwukrotnie w eliminacjach LM, raz jako piłkarz Lecha i raz w barwach Wisły. Jako zawodnik "Kolejorza" ze Skonto zmierzył się w 1992 roku w I rundzie kwalifikacji do LM. U siebie Lech wygrał 2-0, a na wyjeździe zremisował 0-0. 9 lat później grał przeciw Skonto w barwach Wisły, która wygrała w Rydze 2-1, a u siebie 1-0. - Jeśli teraz szukalibyśmy łatwego rywala, to gdzie mówić o kolejnych rundach. Jeśli będąc drużyną rozstawioną będziemy narzekali na tym etapie rozgrywek, to byłoby chyba źle. Skonto to znana marka w Europie. Może nie osiąga fantastycznych wyników, ale ciągle się przewija w pucharach. Mamy już doświadczenia, że nie ma słabych rywali. Jeśli nie będzie się przygotowanym na 100 procent i nie będzie się grało na 100 procent, to nigdy nie będzie łatwo. Trzeba być gotowym na walkę - podkreśla trener Moskal. Wspomina też spotkania ze Skonto w barwach Lecha i Wisły: - Wygrywaliśmy, ale były to ciężkie boje, mecze były wyrównane. Nie było z ich strony jakiejś bieganiny, czy kopaniny, próbowali grać w piłkę. Zespoły zza wschodniej granicy bazują na dobrym przygotowaniu, ale mają też umiejętności techniczne. To, że nasi rywale są w trakcie sezonu jest dla nich korzystne, ale z drugiej strony my będziemy mieli okazję ich obejrzeć jak grają w meczach o stawkę.
Pierwsze spotkanie ze Skonto rozegrane zostanie 12 lub 13 lipca w Rydze, a rewanż 19 lub 20 lipca w Krakowie. Przed meczem na Łotwie wiślacy będą przebywać na turnieju w Tallinie, gdzie 6 lipca zagrają z Rapidem Bukareszt. Dwa dni później spotkają się z jednym z zespołów z pary KRC Genk - Flora Tallin. Wisła z Estonii będzie miała bliżej do Rygi niż z Krakowa. W klubie rozważą więc, czy nie zostaną od razu po turnieju w tamtym rejonie na mecz ze Skonto.
PIOTR TYMCZAK
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?