Łosoś Łososina Dolna5 (2)
Dunajec/Start N. Sącz0
Bramki: 1:0 Bednarek 27, 2:0 Maj 29, 3:0 Maj 60, 4:0 W. Zelek 70, 5:0 W. Zelek 75.
Łosoś: S. Grzegorzek - Słomka, Górowski (80 A. Grzegorzek), Nowak, Szkarłat - Bednarek, Michalak, Znamirowski, Grabczyk - Maj (70 Załubski), M. Zelek (55 W. Zelek).
Dunajec/Start: Karkach - Lizoń, Bocheński, Czernecki, Sromek - Tocha, Ciężkowski, Uroda, Filip - Rosiek, Szewczyk.
Sędziował: Marcin Tesarski (Nowy Targ). Widzów: 100.
Nowosądeczanie, którzy do rundy wiosennej przystąpili w składzie utworzonym prawie wyłącznie z wciąż jeszcze aktualnych bądź niedawnych juniorów, zamykają ligową tabelę z niewielkimi szansami na zachowanie bytu w klasie okręgowej.
Łosoś zajmuje miejsce w środku stawki. Faworytami wczorajszego spotkania byli zatem gospodarze. I nie zawiedli.
Zaaplikowali rywalom pięć goli, a gdyby zaprezentowali lepszą skuteczność ich zwycięstwo przybrałoby znacznie efektowniejsze rozmiary.
Zanim jednak piłka po raz pierwszy trafiła do bramki strzeżonej przez Ukraińca Karkacha, na prowadzenie mogli wyjść przyjezdni.
W 5 min jedyny raz zagrozili rywalom, ale Uroda z 7 m uderzył za wysoko. Później, po drugiej stronie boiska, w słupki trafiali Nowak w 7 (z 30 m) i Maj w 20 min (z 7 m), aż wreszcie strzelecką niemoc miejscowych przełamał Bednarek.
Otrzymał on dokładne podanie od Grabczyka i uderzeniem po ziemi z 10 m posłał piłkę do siatki. Na 2:0 jeszcze w tej części zawodów podwyższył Maj, sprytnie podcinając futbolówkę z 4 m.
Po zmianie stron mecz przeobraził się w jednostronne widowisko, a jedyną niewiadomą pozostawały rozmiary zwycięstwa Łososia.
Skończyło się na pięciu golach, co przyjezdni powinni przyjąć jako najłagodniejszy wymiar kary. Wszystkie trafienia gospodarze zadawali po składnych zespołowych akcjach, a egzekutorzy tylko dopełniali formalności, trafiając kolejno z pięciu, trzech i raz jeszcze z pięciu metrów.
Rzadkiej sztuki dokonał w 80 min autor dwóch wcześniejszych goli W. Zelek, który nad poprzeczkę przeniósł piłkę kopiąc ją z odległości zaledwie dwóch metrów.
Beniaminka z Nowego Sącza już chyba nic nie uratuje przed powrotem do A klasy, natomiast w Łososinie Dolnej trener Andrzej Kuźma konsekwentnie buduje perspektywiczną, ciekawą drużynę.
Jej największym mankamentem jest jednak brak stabilizacji formy.
Zwycięstwo Sokoła
Sokół Słopnice3 (2)
Huragan Waksmund1 (0)
Bramki: 1:0 Gros 20, 2:0 Gros 35 karny, 3:0 Kęska 80, 3:1 W. Zagata 87.
Sokół:Trzupek - Młynarczyk (46 Ł. Goliński), Poręba (82 Michałka), Smoleń, S. Goliński - Kazimierek, Bednarczyk (63 Kęska), Gros (71 Pierzchała), Matras - Sz. Goliński, Grucel.
Huragan: Rejczak - B. Handzel, T. Cyrwus, B. Mroszczak, M. Handzel - Zubek, Maciaś, B. Drożdż (46 M. Potoczak), J. Mroszczak (46. J. Waksmundzki) - W. Zagata, Kolasa (60 Siuty).
Sędziował: G. Antoszak (Gorlice). Widzów: 250.
W tym wyrównanym meczu skuteczniejsi okazali się gospodarze. Najładniejszego gola zdobył na 1:0 Gros z wykonywanego z 16 m rzutu wolnego. Piłka tuż przy słupku wpadła do siatki.
Tylko punkt Turbacza
Turbacz Mszana Dolna1 (0)
ULKS Korzenna 1 (0)
Bramki: 0:1 Michalik 76, 1:1 Wsół 86.
Turbacz: Stadnik - Wsół, I. Potaczek, G. Szynalik, Majerek - P. Potoczak (55 Surówka), Dąbrowa, P. Szynalik, Wardęga - Barda, M. Drobny.
Korzenna: Sejud - Włodarz, Olchawski, Kantor, Kubisz - Baczyński, Szambelan, Bajorek, Olbrycht (85 Grzębel) - A. Szczerba, Michalik.
Sędziował: Krzysztof Tokarczyk (Limanowa). Widzów: 50.
Kibice chyba przeczuwali, że w sobotę piłkarze nie zafundują im niczego nadzwyczajnego, bowiem w wyjątkowo skromnej liczbie zameldowali się na stadionie.
Ci, którzy przyszli, przeżyli spore rozczarowanie. Aspirujący do awansu mszanianie tylko zremisowali z plasującą się dużo niżej ekipą z Korzennej.
To właśnie goście wyszli na prowadzenie, gdy Michalik ograł obrońców i golkipera Turbacza, dosłownie wjeżdżając z piłką do pustej bramki.
Miejscowi punkt uratowali po rzucie wolnym i główce Wsóła. Sejud był bezradny.
Sensacyjna porażka Tymbarku
KS Tymbark0
Hart Tęgoborze 2 (1)
Bramki: 0:1 Grębski 32, 0:2 Darowski 89.
Tymbark: Zawada - Porębski, Olejarz, Wojtasiński (85 Hochół), S. Boczoń - Mateusz Ryś (46 Sułkowski), Czyrnek (65 Zapała), Kurek, Łukasz Ryś - Czaja (46 Urbański), Ślazyk.
Hart: Cięciwa - Kosecki, Czoch, Szabla, Bieniek - Rosiek, Mrówka (77 K. Gródek), Darowski, Baran (60 Nowak) - Grębski (46 Krawczyk), Dziedzic (90 Olchawa).
Sędziował: Wacław Gargula (Nowy Sącz). Widzów: 150.
Stuprocentowym faworytem sobotniej potyczki zdawali się tymbarczanie. Ubiegają się wszak o awans do IV ligi, podczas gdy ich rywale nie mogą być pewni bytu w "okręgówce".
Tymczasem okazało się, że w sporcie niczego nie wolno z góry przewidywać. Goście wyjechali z Tymbarku kompletem punktów.
Jak do tego doszło? Miejscowi poczynali sobie nadzwyczaj nieskutecznie. W przeciwieństwie do przyjezdnych, którzy z zimną krwią wykorzystali swoje golowe sytuacje.
Na prowadzenie wyprowadził ich Grębski, który precyzyjnie uderzył po ziemi z 20 m. Wynik ustalony został w ostatnich fragmentach tej stojącej na wysokim poziomie, toczonej w szybkim tempie potyczki.
Tęgoborzanie wyprowadzili kontrę, w finale której Dziedzic prostopadłym podaniem "uruchomił" Darowskiego, a ten nie zmarnował sytuacji sam na sam z Zawadą.
Niepotrzebna agresja
Orkan Szczyrzyc1 (1)
LKS Szaflary1 (0)
Bramka: 1:0 Kurczab 19, 1:1 F. Kamiński 57.
Orkan: Piwowarczyk - Gargas, Klima, Tylek[86] , Lis - Nowak (63 Majeran), Kurczab, Poliakov, Wrona - Limanówka, Tatara.
Szaflary: Nykaza - Rusnak, Szczerba, M. Strama, P. Kamiński - Bielański, Joniak, Jarząbek, D. Baboń (46 Gogolak) - F. Kamiński, Kłosowski (70 Bulanda).
Sędziował: M. Młynarczyk (N. Sącz). Widzów: 50.
Mecz dwóch czołowych drużyn był wyjątkowo zacięty i niepotrzebnie momentami przeobrażał się w obfitującą w faule, wzajemne przepychanki i dyskusje z arbitrem, bitwę.
Remis nie krzywdzi żadnej ze stron, aczkolwiek bliżej zwycięstwa byli gospodarze.
Oni też wyszli na prowadzenie po akcji Gargasa i Wrony sfinalizowanej przez Kurczaba strzałem z 11 m w dalszy róg.
Wyrównał kapitalnym uderzeniem z 30 m F. Kamiński. Bramkarz Orkana mógł tylko przyglądać się, jak piłka kończy swój lot w "okienku".
Lodowaty prysznic
Orzeł Wojnarowa3 (2)
Jarmuta Szczawnica 6 (1)
Bramki: 1 :0 Nowak 17, 1:1 Borucki 27, 2:1 Ciesielka 41 samobójcza, 2:2 Borucki 51, 2:3 W. Wiercioch 65, 2:4 Borucki 72, 2:5 W. Wiercioch 76, 2:6 W. Wiercioch 79, 3:6 Koralik 89.
Orzeł: Krok - P. Bajerski, Szczerba, Krajewski, Koralik - Sus (60 P. Fyda), Olszewski, Kogut, P. Jędrusik, Nowak - Obrzut (76 W. Mędoń).
Jarmuta: Truchoń (63 Wójcikiewicz) - Ciesielka, Babik, Jasiurkowski, Hrydziuszko - Węglarz (46 Latawiec), M. Pietrzak, Mlak, W. Wiercioch - Borucki, Pawełczak.
Sędziował: Jan Kurek (Limanowa). Widzów: 100.
Starcie beniaminków tylko w pierwszej połowie miało wyrównany przebieg. Gospodarze zakończyli ją prowadzeniem 2:1 i podbudowani wynikiem przystępowali do gry po przerwie.
Tymczasem na ich głowy wylany został lodowaty prysznic. Pienińscy górale "zaskoczyli", przejęli panowanie nad przebiegiem boiskowych wydarzeń i z dużą nadwyżką odrobili straty.
Łupem bramkowym podzielili się Borucki i W. Wiercioch, Ten pierwszy dwa razy idealnie trafił z rzutów wolnych wykonywanych z 30 i 35 m.
Wygrali już do przerwy
Gród Podegrodzie5 (4)
Ogniwo Piwniczna1 (1)
Bramki:
1:0 M. Knurowski 5, 1:1 Damasiewicz 12, 2:1 Olszak 26, 3:1 Kazała 38, 4:1 R. Knurowski 45, 5:1 Olszak 79 karny.
Gród: D. Konstanty - G. Konstanty, P. Plata, Majerski, Ojrzanowski - R. Knurowski (75 Szabla), M. Knurowski, Zgrzeblak, Kazała - A. Zieliński (65 Ciurka), Olszak (86 Stachoń).
Ogniwo: Buczek (46 Jarzębak) - Sztuczka (78 Lizoń), Cetnarowski, Malik, Kamiński - Izworski, Radzik (85 Hasior), Mikulski, Sajdak (67 Wójcik), Damasiewicz - Dropek.
Sędziował: Jan Chlipała (Nowy Targ). Widzów: 150.
Ogniwo jest cieniem zespołu z rundy jesiennej. Słabość rywali bezlitośnie wykorzystali gracze Grodu, fundując im pięć goli. Aż cztery z nich padły w pierwszej połowie. Druga część zawodów była więc już tylko formalnością.
Spośród bramek na opis zasługują trzy. Pierwsza zdobyta została po koronkowej akcji i wyłożeniu piłki M. Knurowskiemu.
Olszak w 26 min z 20 m trafił w "okienko", a wyczyn kolegi niemal skopiował 12 min później Kazała. Honorowego gola goście zdobyli po skutecznej dobitce Damasiewicza.
Złe dobrego początki
Olimpia Pisarzowa5 (3)
Płomień Limanowa2 (1)
Bramki: 0:1 Kaim 23, 1:1 Kociołek 25, 2:1 Sobonkiewicz 44, 3:1 Kociołek 48, 4:1 Kociołek 70, 5:1 Zygmunt 75, 5:2 T. Łątka 90+2..
Olimpia: Borzęcki - Maślanka (65 Pustelnik), Kandyfer (46 Tumidaj), Górski, Fałowski - Szkaradek, Wańczyk, Sobonkiewicz (75 Sejmej), Zięcina - Kociołek, Zygmunt (80 Nawalaniec).
Płomień: Ł. Koza - Pietruch (60 M., Guzik), Zawada, J. Guzik, M. Łątka - Jantas (60 Sz. Koza), K. KozaI, T. Łątka, Kiełbasa - Kaim, Haszczyc (60 Bukowiec).
Sędziował: Krzysztof Budnik (Nowy Sącz). Widzów: 250.
Derby ziemi limanowskiej rozpoczęły się od nieoczekiwanego prowadzenia gości: Kaim z 15 m przelobował Borzęckiego.
Później inicjatywę przejęli miejscowi, jeszcze w pierwszej połowie trzykrotnie kierując piłkę do siatki rywali.
Kociołek uderzył z 14 m i wykorzystał sytuację sam na sam, zaś Sobonkiewicz trafił z 5 m. Po przerwie nadal przeważali pisarzowianie.
Podkreślili to bramkami Kociołka i Zygmunta. Przyjezdni odpowiedzieli golem T. Łątki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?