Zaproszone były wszystkie psy, również te rasowe, ale prym wiodły kundelki lub jak kto woli mieszańce.
To właśnie one rywalizowały w różnych konkurencjach.
I tak tę na najpiękniejszy psi uśmiech wygrała Lusia. Psem o najciekawszym umaszczeniu okazała się Pola. Właścicielką nietypowego ogonka – Basia, która przekornie ogonka nie miała, a za najbardziej wyjątkowe uszy uznano uszy Morgany. Bingo wygrał natomiast konkurencję „sztuczka z pupilem”.
Jak Misiu stał się inspiracją
Była też jeszcze konkurencja „Historia waszej znajomości” i w tej wygrała historia Misia, który był podopiecznym myślenickiego Stowarzyszenia Przytul Sierściucha, czyli organizatora myślenickiej wystawy, i został adoptowany przez rodzinę z drugiego końca Polski.
Jak powiedzieli nam Monika i Witek, który dwa lata temu adoptowali Misia, absolutnie tamtej decyzji nie żałują, a Misiu okazał się fanatycznym kompanem, który wszędzie im towarzyszy.
Planując adopcję nie planowali szukać aż tak daleko. Kiedy koleżanka podesłała pani Monice znalezione w sieci ogłoszenie o szukającym domu Misiu, pomyślała ona, że choć pies jest cudowny to odległość jest zbyt duża. Dlatego pierwszego dnia ani nie zadzwoniła na numer z ogłoszenia, ani też nie powiedziała nic o tym psie bliskim. Zrobiła to jednak kolejnego dnia i okazało się nie tylko, że ogłoszenie jest nadal aktualne, ale też, że wolontariusze z „Przytul Sierściucha” gotowi są przywieźć Misia do Warszawy, żeby nie musiała po niego jechać tak daleko.
Nie znamy jego historii, bo został znaleziony i nikt się po niego nie zgłosił, ale jak na tak młodego psa, a jego wiek, kiedy go adoptowaliśmy, oszacowano na dwa lata, okazał się psem bardzo statecznym – mówią.
Zapytani czy warto posiadać psa, zgodnie odpowiadają, że tak, bo dom z psem to zupełnie inny dom. Pełniejszy i lepszy.
Rok temu w Suwałkach wzięli z Misiem udział w organizowanej tam Wystawie Psów Nierasowych.
Wystawa była piąta, ale dla Misia był to debiut, a mimo to wygrał konkurencję na najpiękniejszy uśmiech. Chcąc się podzielić sukcesem ze Stowarzyszeniem „Przytul Sierściucha” wysłali zdjęcia, które stały się przyczynkiem do zorganizowania podobnej wystawy tu w Myślenicach.
Na jednej wystawie się nie skończy
Mamy nadzieję, że będzie to impreza cykliczna – mówi Justyna Jędrzejowska ze Stowarzyszenia Przytul Sierściucha.
Taką samą nadzieję wyraził Mateusz Suder, zastępca burmistrza Myślenic, który razem z członkiniami Stowarzyszenia wręczał nagrody zwycięzcom.
Choć była to dopiero pierwsza edycja wystawy to zainteresowania nią było bardzo duże.
Frekwencja przekroczyła nasze oczekiwania. Do tego stopnia, że nie każdy psiak dostał swój starter, a było ich przygotowanych czterdzieści – mówi Justyna Jędrzejowska.
Organizatorom przyświecało przy okazji kilka szczytnych celów. Po pierwsze promowanie adopcji.
Przytul Sierściucha prowadzi w Myślenicach „Sierściuchową Przystań” oraz „Koci Zakątek”. Do obydwu tych miejsc trafiają zwierzęta porzucone i zgubione. Wolontariusze opiekują się nimi, szukają ich wlaścicieli, a jeśli ci się nie zglaszaja, szukają zwierzakom nowych domów.
Tylko teraz w Sierściuchowej Przystani przebywa ponad 20 psiaków.
Adopcje takie jak ta Misia są bardzo pożądane, ale żeby do nich dochodziło Stowarzyszenie musi zyskać rozgłos. Dlatego o niego zabiegają.
Jesteśmy coraz bardziej rozpoznawalni, ludzie coraz częściej dzwonią do nas, ale ciągle docierają do nas głosy osób, dopiero teraz dowiedziały się o naszym istnieniu, a przecież działamy już od 2019 roku – mówi Justyna. I dodaje z uśmiechem: - Najwyższy więc czas, aby wszyscy o nas usłyszeli.
W ostatnim czasie zaczęli tez promować adopcję kocich staruszków wśród myślenickich seniorów.
Starszym osobom, które chciałaby przygarnąć najstarsze koty, jesteśmy gotowi zapewnić karmę i żwirek, a także opłacenie opieki weterynaryjnej. Nie chcemy, aby kot był ciężarem, ale aby obydwie strony skorzystały: senior zyskując towarzysza, a kot opiekuna, który będzie miał czas pogłaskać go i wziąć go na kolana – mówi Dominika Bałuk-Cienkosz, prezes Stowarzyszenia Przytul Sierściucha.
Kiermasz i czipowanie
Kolejnym celem było zebranie funduszy na działalność stowarzyszenia, stąd też wystawie towarzyszył kiermasz charytatywny. "Przytul Sierściucha" może liczyć na wsparcie gminy Myślenice, ale w największej mierze utrzymuje się z datków od ludzi dobrej woli. Wydatki to przede wszystkim karma dla zwierząt i opieka weterynaryjna nad nimi (szczepienia, odrobaczanie, a jak trzeba to także leczenie). Zwłaszcza te ostatnie są wyzwaniem dla Stowarzyszenia. Jak mówi prezeska, tylko za ostatnie dwa miesiące rachunki z lecznic sięgały ponad 12 tys. zł.
Dość powiedzieć, że jeszcze kiedy część wolontariuszy sprzątała po niedzielnej wystawie sprzęt, część ruszyła na interwencję, bo otrzymali zgłoszenie o wymagającym pilnej pomocy kocie.
Wreszcie trzecim celem niedzielnej imprezy było czipowanie psów (na wystawie psiaki z gminy Myślenice mogły skorzystać z bezpłatnego czipowania). To łatwy sposób na to, aby jak zgubione psy szybko wracały do swoich właścicieli a Stowarzyszanie nie musiało szukać im nowych domów, kiedy ich właściciele bezskutecznie szukają swoich czworonogów i tęsknią za nimi.
- Są bezcenne i piękne. Małopolska ma ich najwięcej w Polsce! Zobacz!
- Ranking łowisk w Małopolsce. Gdzie na ryby? Wędkowanie w Krakowie i okolicach
- Dwór w Modlnicy w pięknej scenerii. Otworzył bramy dla turystów i mieszkańców
- Zamek Tenczyn z niezwyczajnymi widokami. Bramy znów otwarte dla turystów!
- Nowy sezon na zamku w Dobczycach rozpoczęty. Te atrakcje przyciągają turystów!
- Proszowice 15 lat temu. Zobacz jak zmieniło się miasto. Część II galerii
Najtańszy urlop? Najlepiej pomiędzy majówką a wakacjami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?