Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najpierw straszył, potem uwodził, w końcu niszczył

Rozmawiał Włodzimierz Knap
Fot. Archiwum
Rozmowa. 4 stycznia 1939 Hitler został Człowiekiem Roku 1938 tygodnika „Time”. Potrafił zwodzić i Niemców, i cudzoziemców - twierdzi prof. Jan Rydel

- Niemcy od zakończenia I wojny światowej i pokoju wersalskiego czekały na zbawiciela?

- Takie były oczekiwania wielu Niemców.

- Został nim Hitler. Dlaczego?

- Przyczyn było kilka, a droga do tego, by Hitler stanął na czele Niemiec, nie była prosta i oczywista. Mógł przegrać i to jeszcze w 1933 r. Krótko mówiąc, jego dojście do władzy było wynikiem splotu różnych czynników, m.in. gospodarczych, politycznych, psychologicznych. Kariera jego samego oraz jego partii, czyli NSDAP, nie wznosiła się cały czas. Przypomnę, że w końcu lipca 1932 r. NSDAP uzyskała w wyborach 37 proc. głosów (230 mandatów). Kilka miesięcy później, w listopadzie, Hitler niemile został zaskoczony, bo jego partia zebrała nieco mniejsze poparcie (196 mandatów). Dodam, że w tym samym roku (1932) w wyborach prezydenckich wyraźnie przegrał z Paulem von Hindenburgiem.

- Na początku stycznia 1933 r. Hitler dostał jednak od ówczesnego prezydenta, feldmarszałka Hindenburga, to, co chciał. Został kanclerzem.

- Jednak jeszcze 27 stycznia Hindenburg skłaniał się do wyboru na szefa rządu byłego kanclerza Franza von Papena. Urzędujący wówczas kanclerz Kurt von Schleicher, który o Hitlerze miał złe zdanie, za jeszcze większe zło uważał przejęcie władzy przez von Papena. Mówię o tym, by w wielkim skrócie przybliżyć ówczesną rywalizację, która nie musiała zakończyć się triumfem Hitlera. Kto wie, jak potoczyłyby się dzieje, zwłaszcza że sytuacja gospodarcza zaczynała się poprawiać, gdyby 86-letni wtedy Hindenburg nie uległ presji otoczenia, w tym syna, i nie przystał na eksperyment z Hitlerem jako kanclerzem.

- 5 marca 1933 r. w wyborach NSDAP uzyskała niemal 44 proc. głosów.

- Już marcowe wybory odbywały się w atmosferze zastraszania opozycji, rodzącego się terroru, pierwszych obozów koncentracyjnych. Ale wtedy jeszcze większość Niemców nie oddała głosu na formację Hitlera, choć aż 44 proc. wskazało na niego. Oddali głos na człowieka, który nie krył się z programem agresywnym, antysemickim, rasistowskim.

- Ale w czasie kampanii ukrywał swoje niszczycielskie cele.

- Tak było, ale ten fakt nie może całkowicie rozgrzeszać ówczesnych Niemców. Nie można też zapominać, że chyba nikt wówczas nie miał pojęcia, iż Hitler zacznie w sposób dosłowny, w tym ludobójczy, realizować swój program głoszony od początku lat 20. W listopadzie 1933 r. NSDAP dostała już 92,2 proc. poparcia, ale była jedyną partią, na którą można było głosować. Nie można jednak zrozumieć tego, dlaczego Hitler przejął władzę, jeżeli nie cofniemy się do czasów sprzed I wojny światowej. Przystępując do niej, Niemcy żywiły przekonanie, że po niej świat będzie lepszy. Mieli poczucie misji jego naprawienia. Z wojny wyszli pokonani, bez monarchii, do której byli mocno przywiązani.

- I upokorzeni w Wersalu.

- Traktat wersalski został przez Niemców potraktowany jako skrajnie niesprawiedliwy, hańbiący. I w okresie republiki weimarskiej żyli w poczuciu wyrządzonej im krzywdy, w swego rodzaju traumie. Naród, który uwielbiał armię, cenił służbę wojskową, afirmował militaryzm, został zmuszony do zredukowania poszczególnych rodzajów sił zbrojnych. Niemcy ponieśli też straty terytorialne; największe na rzecz Polski.

- Niemcy na początku lat 20., a potem od kryzysu światowego (od 1929 r.) przeżywały ciężkie czasy w zakresie gospodarki i finansów.

- Bez tego czynnika również nie zrozumiemy, dlaczego czekali na zbawiciela. Trzeba pamiętać, że społeczeństwo niemieckie długo miało poczucie, iż pieniądz jest stabilny, a gospodarka się kręci. Tymczasem w pierwszej połowie lat 20. dotknęła ich hiperinflacja. W listopadzie 1923 r. jeden funt wart był ponad 20 bilionów marek! W czasie wielkiego kryzysu gospodarczego na początku lat 30. bezrobocie przekroczyło 30 proc. Ale też można powiedzieć, że Hitler doszedł do władzy w idealnym dla siebie momencie. Sytuacja gospodarcza zaczęła się poprawiać, ale Niemcy wtedy jeszcze tego nie zauważali. Gdy dostrzegli, że jest lepiej, całość zasług przypisali jego polityce. Faktem jest, że modernizował on Niemcy, a naród przed wojną kochał go nie dlatego, iż dążył do wojny, ale za wszystko, co osiągnął bez niej.

- I cieszył się też na początku uznaniem świata, o czym świadczy choćby to, że przez tygodnik „Time” został uznany Człowiekiem Roku 1938.

- Bo zaczął od rzeczy, które wydawały się wcześniej Niemcom niemożliwe, jak choćby zawarcie w 1934 r. paktu o nieagresji z Polską. Wcześniej, w maju 1933 r., wygłosił tzw. wielką mowę pokojową w Reichstagu. Nie zmienia to faktu, że najpewniej ani przez chwilę nie porzucił planów wojennych, gdyż tylko dzięki wojnie mógł ukryć deficyt, jaki szybko narastał z powodu kosztownego programu antykryzysowego i zbrojeniowego.

***

Prof. Jan Rydel, kierownik Katedry Studiów Europejskich Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski