Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najpierw wspomagał partyzantów, potem budował remizy strażackie

Maciej Hołuj
Jan Burkat został odznaczony Złotym Znakiem Związku OSP RP
Jan Burkat został odznaczony Złotym Znakiem Związku OSP RP Maciej Hołuj
Ludzie. Całe swoje długie życie Jan Burkat poświęcił rodzinnej wsi - Lipnikowi. Do dzisiaj doskonale pamięta wydarzenia sprzed wielu lat.

Jan Burkat jest dzisiaj najstarszym mieszkańcem Lipnika, wsi położonej na terenie gminy Wiśniowa. Liczy sobie 98 lat. Jest chodzącą kroniką miejscowości, w której mieszka. Z fotograficzną dokładnością pamięta najważniejsze wydarzenia z jej historii, m.in. pacyfikację przeprowadzoną przez niemieckiego okupanta w sierpniu 1944 roku. Jan Bur-kat jest także najstarszym strażakiem w Lipniku. Trzykrotnie budował strażnice dla miejscowej OSP, której zresztą sam był założycielem.

W partyzantce troszczył się o chleb powszedni
Pan Jan urodził się 17 maja 1916 roku w Lipniku. Kiedy zatem w 1944 roku doszło do tragicznych wydarzeń na terenie jego rodzinnej wsi, miał 28 lat. Był żonaty z panią Janiną (żyjącą także do dzisiaj) i miał jedno dziecko (po wojnie rodzina Jana i Janiny Burkatów powiększyła się jeszcze o czwórkę dzieci). - Na terenie Lipnika i w jego okolicy funkcjonowały liczne oddziały partyzanckie - wspomina pan Jan. - Były to oddziały mocno zaangażowane w walkę z niemieckim okupantem. Początek mojej współpracy z partyzantami datuje sie na rok 1941. Wówczas to złożyłem przysięgę partyzancką przed porucznikiem "Słoneczko".

Świeżo zaprzysiężony partyzant miał na początku zajmować się głównie aprowizacją. Jego stacjonujący w okolicznych lasach koledzy musieli jeść i pić. Wokół szalała wojna z wszystkimi tego konsekwencjami. O żywność było niezwykle trudno. - Miałem w gospodarstwie konie i wóz, to właśnie tymi końmi i na tym wozie dowoziłem do Lipnika chleb dla partyzantów. Najczęściej z piekarni w Wiśniowej - wspomina Jan Burkat.

- Było to jedno z moich licznych zadań, jakie miałem realizować w związku z obecnością na terenie Lipnika i jego okolic oddziałów partyzanckich. Tym samym wozem Jan Burkat zwoził do Lipnika skóry z Dobczyc, dostarczył także partyzantom narzędzia rusznikarskie oraz kuźnię polową ze Świątnik.

Akcje z bronią w ręku pamięta jak dziś
Pan Jan posiadał broń palną. Nikogo nigdy z niej nie zabił, ale towarzyszyła mu w wielu akcjach partyzanckich. Między innymi podczas odbicia partyzanta z niemieckiej niewoli oraz obrony glichow-skiego mostu. Tak wspomina pan Jan te akcje dzisiaj.
- Któregoś dnia otrzymaliśmy wiadomość o tym, że Niemcy plądrują domy w miejscowościach leżących pomiędzy Zasanią, a Raciechowi-cami. Rabują żywność, rekwirują ludziom bydło.

Rozkaz brzmiał: zlikwidować ciężarówkę, którą posługiwało się niemieckie wojsko. Wysłaliśmy swojego człowieka na zwiad, aby zbadał sytuację. Niestety dał się Niemcom pojmać, o czym nie wiedzieliśmy. Ci załadowali go na swoją ciężarówkę i ruszyli w drogę powrotną do Myślenic. Zaatakowaliśmy ich na drodze. Padły strzały, zginęło dwóch Niemców, kilku zostało rannych, paru salwowało się ucieczką. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy z ciężarówki wyskoczył nasz partyzant krzycząc, aby nie strzelać do niego. Cudem w ferworze walki uniknął postrzału. W finale potyczki podpaliliśmy niemiecką ciężarówkę, która doszczętnie spłonęła - opowiada pan Jan.

Wspomnienia utrwali młodzież
Partyzanckie wspomnienia Jana Burkata zostaną uwiecznione przez uczniów miejscowego Gimnazjum, wchodzącego w skład lipnickiego Zespołu Placówek Oświatowych im. Partyzantów. Na terenie szkoły trwa realizacja projektu zatytułowanego "Tutaj bije serce mojej ojczyzny". Projekt związany jest ze zbliżającą się 70. rocznicą tragicznych wydarzeń, do jakich doszło na terenie Lipnika, a których naocznym świadkiem był pan Jan. Gimnazjaliści odwiedzili już byłego partyzanta w jego rodzinnym domu i przeprowadzili z nim wywiad, rejestrując wydarzenie za pomocą szkolnej kamery.
- Pan Burkat to dzisiaj jeden z nielicznych już, żyjących świadków tamtych trudnych dla wsi i jej mieszkańców czasów - mówi Beata Górka, nauczycielka Gimnazjum w Lipniku, koordy-natorka projektu. - Jest dla nas nieocenionym źródłem informacji. Zachował świetną pamięć o tamtych czasach, pamięta fakty i wydarzenia, jakby miały one miejsce nie dalej jak kilka lat temu.

Był partyzantem, został strażakiem
Podczas niedawnych obchodów Powiatowego Święta Strażaka Jan Burkat odznaczony został Złotym Znakiem Związku OSP RP za swoją siedemdziesięcioletnią pracę na rzecz OSP Lipnik. Po wojnie pan Jan pozostał wraz z żoną i dziećmi w swoim rodzinnym Lipniku i tutaj właśnie założył jednostkę OSP. - Czasy były bardzo trudne - wspomina dzisiaj Burkat. - Niczego nie było, wszystko musiało powstać od nowa, z popiołów i pożogi wojennej. Pamiętam, że na wyposażeniu naszej jednostki znalazła się stara, używana sikawka, którą do pożaru woziłem... konnym zaprzęgiem.

Jan Burkat, jak na założyciela jednostki przystało, zajął się także budową remizy strażackiej. Czynił to trzy razy, bowiem rozwijająca się jednostka wymagała wciąż nowych warunków lokalowych. - To dzięki tacie stanęła pierwsza remiza, a następnie dwie kolejne w jej miejscu - nie bez dumy mówi o swoim ojcu Marian Burkat, także strażak miejscowej jednostki OSP. - Tata zabiegał o pozyskanie działki pod budowę remizy, zdobywał najpierw drewno na budowę, potem pustaki, pilnował, aby ekipy pracujące przy budowie solidnie wykonywały swoją pracę. Zresztą podobną rolę pełnił przy budowie kościoła we wsi.
- Pamiętam, jak którejś nocy poszedłem na plac budowy, aby zobaczyć, czy wszystko jest w porządku - wspomina pan Jan.

- Patrzę, a tu ktoś w ciemnościach ciągnie za sobą belę drutu budowlanego. Poszedłem w tamtą stronę i nie zauważony przez złodzieja nadepnąłem na ciągnący się za nim drut. Choć do śmiechu nie było, śmiałem się do rozpuku, kiedy upadł na ziemię pociągnięty przez drut, który "przytrzymałem".

Jan Burkat będzie honorowym gościem uroczystości szkolnych, które odbedą się we wrześniu tego roku w związku z obchodami rocznicy pacyfikacji Lipnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski