Iwony O. z Lipnicy Dolnej życie nie oszczędzało. Ojciec zmarł na zawał w 2003 r. Trzy lata temu pochowała matkę. Po jej śmierci dziewczyna mieszkała z babcią, ale i ona odeszła. Wcześniej straciła brata i narzeczonego, którzy utonęli w Dunajcu. Wujek został śmiertelnie potrącony w dniu Wszystkich Świętych.
U boku miała Piotra S. z Tuchowa. Byli parą od 7 lat. W ostatnim czasie nie układało się między nimi. W końcu Iwona postanowiła go zostawić.
32-latek był wciąż szaleńczo zakochany. Gdy dowiedział się, że dziewczyna związała się z innym, wpadł w szał. Ustalił, gdzie zamieszkała. Wziął ze sobą myśliwski nóż.
Krzyk zza drzwi
Jadowniki. Stary hostel przy ulicy Sportowej. Wtorek, tuż po godzinie 7 rano. Do mieszkania, w którym są Iwona O. i jej nowy chłopak, łomocze Piotr S. Gdy drzwi się uchylają, rzuca się na towarzysza 29-latki. W trakcie szarpaniny zaatakowany mężczyzna wyrywa się i wybiega, by wezwać pomoc. Napastnik zatrzaskuje drzwi i zamyka na zamek. Staje oko w oko ze swą byłą dziewczyną. Z mieszkania dochodzi krzyk. Piotr S. na oślep zadaje swojej ofierze ciosy nożem. Gdy na miejscu pojawia się policja, jest wciąż w mieszkaniu.
- Policjanci weszli do środka używając siły. Kobieta leżała na ziemi, pewnie już wtedy nie żyła - mówi podinsp. Bogusław Chmielarz, naczelnik wydziału dochodzeniowo-śledczego brzeskiej policji. - Wkrótce potem lekarz jednoznacznie stwierdził zgon.
32-latek został obezwładniony. Policjanci zabezpieczyli w mieszkaniu trzy noże, w tym myśliwski. Dwa z nich były pokryte krwią.
Szczególne okrucieństwo
Piotr S. od momentu zatrzymania milczał jak zaklęty. Nasi reporterzy dotarli do niego, kiedy w obstawie policjantów był opatrywany w brzeskim szpitalu. Wyglądał jak gdyby nie wiedział, co się dzieje. Jak ustaliliśmy, w chwili zbrodni był trzeźwy. Śledczy sprawdzają jednak, czy nie był pod wpływem narkotyków. W środę Piotr S. trafił przed oblicze prokuratora.
- Usłyszał zarzut zabójstwa z zamiarem bezpośrednim ze szczególnym okrucieństwem - mówi prokurator Andrzej Leśniak z Prokuratury Rejonowej w Brzesku. Grozi mu nawet dożywocie.
Mogiły były sygnałem?
Mieszkańcy rodzinnej wsi Iwony są zszokowani. - Tyle cierpienia w życiu ją spotkało. Stracić wszystkich bliskich, a w końcu zginąć w takich okolicznościach. To straszne - mówi Maria Bereta, sołtys Lipnicy Dolnej.
Z naszych informacji wynika, że Iwona pod koniec ubiegłego roku otrzymała sygnał, iż ktoś może ją skrzywdzić. Na cmentarzu nieznany sprawca zdewastował sześć grobów; wszystkie należały do jej bliskich. Sprawa wyglądała na ewidentnie zaplanowany atak. Sprawcy nie wykryto.
Jak podają nasze źródła w bocheńskiej policji niewykluczone, że za tym aktem wandalizmu stał właśnie 32-letni Piotr S. z Tuchowa.
Rozmowa
Zabójca Iwony może trafić do psychiatryka
Rozmawiamy z Tomaszem Koziołem, rzecznikiem Sądu Okręgowego w Tarnowie
- Czy oskarżony o zabójstwo Iwony O. zostanie przebadany psychiatrycznie?
- Biorąc pod uwagę wyjątkowo gwałtowne okoliczności zabójstwa jest niemal pewne, że prokurator zleci takie badania. Niewykluczone, że mężczyzna poddany zostanie dłuższej obserwacji, która może potrwać nawet cztery tygodnie.
- Co w sytuacji, gdy okaże się, że był niepoczytalny?
- Wówczas może zostać zastosowany wobec niego środek zapobiegawczy w postaci umieszczenia w zamkniętym zakładzie.
- Jak długo może w nim przebywać?
- Do czasu, aż dwie niezależne komisje biegłych uznają, że został wyleczony i nie ma obaw, aby mógł dopuścić się ponownie czynu, za który został umieszczony w zakładzie. Badania przeprowadzane są co pół roku. Może być w nim nawet całe życie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?