Marcel Liczka
- Co Pana zdaniem wpłynęło na niezadowolenie kibiców?
- Nie wiem o co tutaj chodzi. Wisła wygrywa, zdobyła mistrzowski tytuł. Ostatecznie nas również pokonała. Może kibice liczyli na efektowniejsze zwycięstwo różnicą kilku bramek. My przez cały czas konsekwentnie się jednak broniliśmy. W końcu zdobyłem wyrównującego gola. Miałem okazję, to ją wykorzystałem. Nie kopnę przecież piłki w piąty rząd trybun, bo trenerem rywala jest mój tata. Gram w Górniku, to jest moja praca i strzelam bramki dla tej drużyny.
- Czego Pana zdaniem brakuje Wiśle?
- Dużo gra w niej zawodników wyszkolonych technicznie, ale brakuje "walczaków" do czarnej roboty. Pamięta pan, jak Real grał z Makelele? Gdzie jest Real po odejściu tego piłkarza do Chelsea? Wisła potrzebuje właśnie takiego "wariata" w środku pola. W lidze radzi sobie bez niego, jest za mocna dla polskich rywali, ale gdy przyjdą mecze w pucharach, wyjdzie na jaw każdy słabszy punkt drużyny.
ROZMAWIAŁ: MAREK GILARSKI