Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najtrudniejszy jest start

Redakcja
- Otrzymał Pan stypendium Fundacji na rzecz Nauki Polskiej START w dziedzinie matematyki. Jakie były Pana początki pracy naukowej?

Rozmowa z dr. Piotrem Oprochą, adiunktem w Zakładzie Równań Różniczkowych na Wydziale Matematyki Stosowanej AGH

- Studiowałem na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie skończyłem sekcję teoretyczną. Miałem parę możliwości wyboru. Jedną było podjęcie pracy w Akademii Górniczo-Hutniczej, a drugą - studia doktoranckie. Wybrałem obie te rzeczy! Decydując się na pracę musiałem zrezygnować z przyznanego mi stypendium, ale miało to zaprocentować w przyszłości. Studia doktoranckie były pewną kontynuacją mojej pracy magisterskiej. Wtedy właśnie zaczęły pojawiać się pierwsze wyniki.
- Czy decyzja o rezygnacji ze stypendium na rzecz pracy była słuszna?
- Tak, ponieważ po obronie doktoratu powstaje problem zdobycia miejsca na uczelni. Istnieje możliwość, że będzie dziesięć równie dobrych albo lepszych kandydatów i wówczas można otrzymać posadę, ale na przykład w innej miejscowości. Pracując w AGH miałem gwarancję, że jeżeli tylko spełnię wymogi i obronię doktorat, to mam pracę na przyszłość. Poza tym wynagrodzenie było większe niż stypendium, a musiałem utrzymać rodzinę. Byłem więc podwójnie zmotywowany.
- Kiedy pojawiły się u Pana uzdolnienia matematyczne?
- W szkole podstawowej matematyka była na dobrym poziomie, dlatego zostałem odpowiednio przygotowany na kolejne etapy nauki. Byłem wśród lepszych uczniów, ale się nie wybijałem. Nie wyskakiwałem ponad pewien poziom i poniżej pewnego nie spadałem.
- To kiedy Pan "wyskoczył"?
- Zaczynałem studia z myślą, żeby skończyć informatykę, dopiero po pierwszym roku stwierdziłem, że matematyka bardziej mi się podoba. A na drugim roku studiów doktoranckich zdecydowałem, że praca naukowa to będzie to, co chciałbym robić.
- Czuje się Pan spełniony zawodowo?
- Praca naukowa daje satysfakcję, ale bywa różnie. Jeżeli publikacje są uznawane, jest to wówczas motywujące, ale kiedy czeka się dwa lata na recenzję i w końcu dostaje się negatywną, jest to frustrujące.
- Zdarzyło się, że czuł się Pan sfrustrowany?
- Pamiętam, kiedy wysłałem swój pierwszy artykuł do czasopisma i czekałem półtora roku na odpowiedź, po czym dowiedziałem się, że pracę odrzucono, a recenzję wysłano dawno temu. Na moją prośbę o ponowne przesłanie recenzji otrzymałem informację, że na przełomie roku dysk był czyszczony i, niestety, recenzja przepadła... Start jest najtrudniejszy. Trzeba się przebić i zachować wiarę we własne możliwości mimo początkowych porażek.
- Jakie możliwości kariery ma matematyk?
Jeśli matematyk chce się wykazać, to ma w zasadzie dwie drogi: po pierwsze osiągać sukcesy i mieć pomysły na przyszłość, a po drugie kontaktować się ze światem i prezentować wyniki.
- Czy w matematyce można coś odkryć?
- To jest praca twórcza: można robić wszystko pod warunkiem, że wynika to z dotychczasowych badań. W pewnym momencie okazuje się, że ma to zastosowanie np. w finansach, i od tego momentu wszyscy ekonomiści z tego korzystają.
- Pana największe osiągnięcie?
- Jestem zadowolony z tego, że udaje mi się utrzymać pewien tok pracy: skończę jeden temat, rozwiążę problem i pojawiają się następne. Nie muszę walić głową w mur, bo pomysły same przychodzą. Druga rzecz, która bardzo mnie cieszy, to to, że udaje mi się nawiązywać kontakt z naukowcami z Europy czy nawet ze świata, co jest ważne na przyszłość. Liczą się nie tylko same wyniki, ale również jasny cel, do którego można zmierzać bez zatrzymywania się.
- Jakie ma Pan plany na przyszłość?
- Głównie zrobić habilitację. To jest plan dalekosiężny, ale do tego dążę. Nie mogę zatrzymać się i odpoczywać przez pięć lat, muszę iść w wyznaczonym kierunku. Wymaga to dobrego przygotowania i dużego wkładu wysiłku.
- O czym Pan obecnie marzy?
- Jestem człowiekiem zadowolonym z życia i dlatego nie mam większych marzeń. Najważniejsze, żeby moje dziecko było zdrowe, bo wcześniej dużo chorowało i sporo czasu spędziło w szpitalu. Jeśli nie będzie więcej takich problemów, będę szczęśliwy. Rozmawiała JOANNA PACIOREK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski