Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najważniejsza jest wolność

Redakcja
Fot. Paweł Stachnik
Fot. Paweł Stachnik
SPOTKANIE. W ramach Dni Jana Pawła II w Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie odbyło się wczoraj spotkanie z Romanem Kluską, absolwentem tej uczelni, znanym przedsiębiorcą, twórcą i byłym prezesem spółki Optimus SA, współtwórcą największego polskiego portalu internetowego Onet.pl.

Fot. Paweł Stachnik

Rozmowa z ROMANEM KLUSKĄ o sytuacji gospodarczej Polski

Gość wygłosił wykład "Wolność gwarancją rozwoju gospodarczego". Dokonał w nim krytycznego porównania warunków swobody gospodarczej z czasów schyłkowego socjalizmu, budowy wolnego rynku w latach 90. i obecnie. Porównanie wypadło zdecydowanie na korzyść końca socjalizmu, gdy działalność gospodarczą regulowała słynna "ustawa Wilczka". Swoboda działalności gospodarczej, brak nadmiernej ilości przepisów oraz unikanie kontaktów przedsiębiorców z władzą, to zdaniem Romana Kluski najważniejsze warunki pomyślnego rozwoju ekonomicznego, a Polsce jeszcze wiele brakuje, by warunki te spełnić. Przedsiębiorca sporo miejsca poświęcił także swojemu stosunkowi do wiary i Boga, który pozwalał mu zachować duchową równowagę w okresach trudności i życiowych kłopotów.

Jak Pan ocenia politykę gospodarczą rządu?

- Nie bardzo dostrzegam tę politykę. Niepokoi mnie bardzo rosnący dług naszego kraju. Nie tylko trzeba będzie go kiedyś oddać, ale trzeba go też obsługiwać. Dzisiaj odsetki są relatywnie niskie i - być może dlatego - rządzącym brakuje wyobraźni, co może stać się w przyszłości. Ale co będzie, gdy odsetki staną się dwa, a może trzy razy wyższe? Na co wystarczy wtedy środków budżetowych, gdy w pierwszej kolejności trzeba będzie zapłacić owe odsetki, bo alternatywą będzie bankructwo państwa? Myślę, że to wystarczy za cały mój komentarz polityki gospodarczej rządu.

- Bliskie są Panu ostrzeżenia niektórych ekonomistów przed zadłużaniem Polski, większym niż w czasach Edwarda Gierka?

- Porównanie takie jest trudne, nie jestem w tej sprawie autorytetem i nie chciałbym się w to wgłębiać. Powtórzę raz jeszcze: po pierwsze dług należy obsługiwać, po drugie koszt obsługi tego długu jest dziś wyjątkowo niski, a po trzecie, jest pewne, że ów koszt w najbliższym czasie będzie najprawdopodobniej znacznie wyższy. Rzetelny gospodarz będzie musiał najpierw ponieść zwiększone koszty obsługi długu, a dopiero w drugiej kolejności, z tego co mu pozostanie, świadczyć na emerytury, obronę, służbę zdrowia, oświatę. Jako obywatel i jako gospodarz na swoim małym, ale podobnie funkcjonującym gospodarstwie, jestem bardzo zaniepokojony. Oczekuję refleksji i najszybszej zmiany obecnej polityki. Patrzmy na Stany Zjednoczone i na Wielką Brytanię, uczmy się od Grecji.

- Jak Pan ocenia sukces, jakim niewątpliwie jest wyjście przez polską gospodarkę obronną ręką z kryzysu?

- Jest to sukces pracy obywateli. I jeżeli komuś należy się za to podziękowanie, to ciężko pracującym obywatelom. Natomiast, jak długo obywatele ciemiężeni niezliczonymi ograniczeniami biurokratycznymi będą w stanie tak wydajnie pracować? Wydaje mi się, że to polityka na krótką metę. Mając dużo gorsze warunki niż nasi partnerzy zagraniczni, sukces gospodarczy okupujemy w dużej części nędzną płacą, czyli poziomem życia naszego społeczeństwa. Jest wprawdzie eksport, ale jakim kosztem? Jest praca, ale jak płatna? Myślę, że gdyby głębiej przyjrzeć się temu sukcesowi, to ma on różne oblicza i byłoby chyba przesadą cieszyć się, że jesteśmy zieloną wyspą na mapie Europy. Tę zieleń uzyskaliśmy zbyt dużym kosztem.
- Mówił Pan podczas wykładu o nadmiernej ilości przepisów, które krępują przedsiębiorcę. Dlaczego żaden rząd w ciągu dwudziestu lat nie był w stanie się z tym uporać?

- Jest jedna reguła wymyślona przez Friedmana: albo rząd dokona radykalnych reform i zmian w pierwszych dniach swojego funkcjonowania, albo nie zrobi tego wcale. Jeżeli teoria jest prawdziwa, to ten rząd niewiele już dokona. Myślę, że pozyskiwanych do budżetu z takim trudem pieniędzy nie można trwonić na produkowanie kolejnych ograniczeń. Każdy pieniądz wydany na kolejną ustawę, zmniejsza nasze szanse na przyszłość, to zakładanie kajdan samemu sobie. Społeczeństwo amerykańskie zrozumiało to i wyraziło swoją opinię w ostatnich wyborach. Myślę, że społeczeństwo polskie też to kiedyś zrozumie.

- Czy światowy kryzys gospodarczy już minął?

- Nie ma dzisiaj osoby, która wiarygodnie mogłaby się na ten temat wypowiedzieć. Mamy przed sobą jeszcze tyle zagrożeń, że tylko osoba pozbawiona odpowiedzialności mogłaby mówić o zakończeniu kryzysu. Chcielibyśmy, aby najgorsze lata były za nami.

- Podkreśla Pan, że zajmuje się teraz rolnictwem. Jak rolnikom żyje się dziś w Polsce?

- Ciężko. Jeżeli ktoś umiał wpisać się w pewne funkcjonujące reguły, wszedł w relacje ze stanowiącymi prawo i decydującymi o rozdzielaniu pieniędzy, to może mieć bardzo dobrą sytuację. Ale to mały ułamek rolników. Gdy zaś spojrzeć na rolnictwo gospodarujące na złych glebach i w biednych obszarach górskich, to z każdym rokiem jest gorzej.

- Jak widzi Pan gospodarczą przyszłość Polski?

- Pozytywnie ze względu na przedsiębiorczość i pracowitość Polaków. To są nietuzinkowe cechy, które wyróżniają nas na tle innych krajów Europy. Od tego, jak bardzo będzie rząd pomagał lub przeszkadzał, będzie zależało, czy sobie poradzimy, czy nie.

Rozmawiał: Paweł Stachnik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski