Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najważniejsze, że cała drużyna sobie pomaga

Rozmawiał Artur Bogacki
Sylwia Dąbrowa
Rozmowa z siatkarzem reprezentacji ŁUKASZEM ŻYGADŁĄ

- Po długiej przerwie spowodowanej kontuzją znów jest Pan na parkiecie. Dla takich emocji, jakie były choćby w meczu Ligi Światowej z Włochami w Katowicach (3:2), warto było chyba wrócić.

- Na pewno, powrót do reprezentacji był dla mnie kolejną motywacją, żeby od samego początku bardzo przyłożyć się do rehabilitacji. Zrobiłem naprawdę wszystko, co było możliwe, żeby ta rehabilitacja, zabiegi i inne rzeczy przebiegały na najwyższym poziomie. To między innymi dlatego teraz mogę być w kadrze i jestem świadomy tego, że mogę zajść dalej, jeśli chodzi o moją formę. Sam czuję, że to nie jest jeszcze to.

- Mecze przymusowo oglądane z trybun czy w telewizji, jak Pan to przeżywał?

- Nie najlepiej, szczególnie gdy są one przegrywane. Trochę to zdrowia kosztuje, bo w takich sytuacjach bardzo chce się pomóc drużynie.

- W tym sezonie jest dużo zmian w polskiej kadrze. Trener Stephane Antiga dużo rotuje składem, można powiedzieć, że jesteście na różnym etapie przygotowań. Jak to odbieracie?

- Jesteśmy świadomi tego, że jest to etap przygotowań do najważniejszej imprezy sezonu, jaką są mistrzostwa świata. Chcemy awansować do finału Ligi Światowej we Włoszech. To nie jest tak, że trenujemy, eksperymentujemy, tylko wychodzimy na parkiet i walczymy o wygraną. Podobało mi się to, że dzisiaj (po meczu z Włochami w Katowicach - przyp.) wróciła taka sytuacja, która była w poprzednich sezonach, kiedy cały zespół pomagał w odniesieniu zwycięstwa. To jest bardzo ważna rzecz, przede wszystkim w kontekście mistrzostw świata, które są rozgrywane w dłuższym okresie.

- Na razie nie ma chyba pewniaków w reprezentacji.

- Nie ma, bo wszyscy, którzy są w kadrze, grają dobrze.

- A Pan jaką rolę, po powrocie, widzi dla siebie w kadrze? (częściej na pozycji rozgrywającego występuje Fabian Drzyzga - przyp.)

- [Głębokie westchnienie] Koncentruję się na tym, by wrócić do pełni dyspozycji. I na tym bym skończył ten temat.

- A jak wypada porównanie trenera Stephane'a Antigi jako zawodnika, którym był jeszcze niedawno, i trenera?

- Jestem bardzo krótko z reprezentacją (pierwszy mecz po powrocie zagrał w kadrze 6 czerwca we Włoszech - przyp.), ale wiadomo, że nie jest to łatwa przemiana - z zawodnika w trenera - zwłaszcza na takim pułapie. Stephane był doświadczonym graczem. To duży plus, bo widać, że wiedzę nabytą na parkiecie przekazuje drużynie. Ma też dużą pomoc ze strony Phillippe'a Blaina (II trener kadry - przyp.), która też jest widoczna. Wydaje mi się, że tworzą zgrany duet.

- W najbliższy piątek reprezentacja rozegra w Krakowie mecz Ligi Światowej z Brazylią. Dla kibiców w regionie będzie to waży dzień, bo wielka siatkówka w męskim wykonaniu wraca pod Wawel po wielu latach. A czy w was to wydarzenie budzi jakieś emocje?

- Na pewno jest ciekawość, jak wygląda nowa hala. Słyszałem, że jest ładna. Myślę, że Kraków zasługuje na to, by siatkówka na tym poziomie w nim zagościła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski