Najważniejszy mecz sezonu już w sobotę

4:0 - to dorobek bramkowy „Żubrów” po trzech kolejkach II ligi. W Pucharze Polski też się dobrze dzieje, a o wyeliminowaniu Korony Kielce w rzutach karnych zadecydował ten wykorzystany właśnie przez Czarnego.

- Sporo się już wydarzyło. Początek sezonu był dosyć intensywny, ale ja się bardzo z tego cieszę. Bo robimy to, co lubimy - podkreśla jedyny piłkarz w niepołomickiej drużynie, który zaliczył pełne występy (w tym dwa z dogrywkami) we wszystkich sześciu meczach obecnych rozgrywek.

W minioną niedzielę przyczynił się do pokonania 1:0 Radomiaka. W końcówce emocje kipiały, także w Czarnym, który miał ogromne pretensje do Leandro za faul na Marcinie Staniszewskim (Brazylijczyk ukarany został czerwoną kartką).

- Działo się to akurat tuż obok mnie, a __Leandro zaatakował bardzo wysoko uniesioną nogą, to było jako cios karate - opowiada obrońca Puszczy. - Marcin jest moim dobrym kolegą, razem mieszkamy, więc tym bardziej mnie to wzburzyło. Dobrze, że nic mu się nie stało.

Trener radomian Werner Liczka mówił po meczu: - My popełniliśmy dwa błędy, Puszcza żadnego.

Jakość gry defensywnej „Żubrów” rzeczywiście może robić wrażenie. - Każdy z nas wie, jak ma być ustawiony, jak ma się poruszać w danej sytuacji, jak mocnym gramy pressingiem - opowiada Czarny. - Bardzo agresywny z naszej strony jest odbiór piłki, a __to skutkuje tym, że nie tracimy bramek.

Teraz przed „Żubrami” spotkanie w Stalowej Woli. Dla wywodzącego się z Podkarpacia stopera - szczególne. - Nie ukrywam, że mecz ze Stalą jest dla mnie najważniejszym w sezonie. Spędziłem w tym klubie dużo czasu, mam ze Stalowej Woli dobre wspomnienia. Teraz chciałbym pokazać się tam z __dobrej strony - przyznaje Czarny.

Przeciwko swojej poprzedniej drużynie zagra w sobotę.