Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najwierniejszy sojusznik Hitlera

Włodzimierz Knap
Karykatura Clifforda Kennedy'ego Berrymana, laureata Nagrody Pulitzera, opublikowana 9 października 1939 r. w amerykańskiej "Washington Star"
Karykatura Clifforda Kennedy'ego Berrymana, laureata Nagrody Pulitzera, opublikowana 9 października 1939 r. w amerykańskiej "Washington Star" Archiwum
17 września 1939 * Stalin wypełnia sojusznicze zobowiązanie wobec Hitlera * Polskę atakuje 4733 czołgi i 3298 samolotów sowieckich * Nasze elity polityczne są kompletnie zaskoczone niespodziewaną agresją

Sojusz niemiecko-sowiecki z 23 sierpnia 1939 r. i jego realizacja we wrześniu stanowiły kontynuację zapoczątkowanej w Rapallo (1922) współpracy Berlina i Moskwy w odniesieniu do Polski. Sojusz ów, oznaczający kolejny rozbiór Polski, nawiązywał do tradycji antypolskiej polityki Rosji carskiej i Prus. Pokazywał też, po raz kolejny, nadrzędność geopolitycznych interesów państwowych nad oficjalnie głoszoną ideologią.

Choć rządzący Polską powinni mieć świadomość, że powstanie II RP od początku kolidowało z żywotnymi interesami obu wielkich sąsiadów, to zostali całkowicie zaskoczeni najazdem Armii Czerwonej 17 września 1939 r.

Nasze elity cywilne i wojskowe nie wierzyły albo raczej nie chciały wierzyć, że w 1939 r. Stalin i Hitler podzielą się Polską, a ich armie wspólnie uderzą na nas. Eugeniusz Kwiatkowski wspominał, że na początku lata 1939 r.: "w piątkę radziliśmy na zamku u prezydenta Mościckiego (byli jeszcze: marszałek Rydz-Śmigły, premier Składkowski i szef MSZ Beck)". Wszyscy byli zgodni, że wojna może wybuchnąć na jesieni 1940 r., nasz opór może trwać kilka miesięcy, a Londyn i Paryż dotrzymają sojuszów.

Warto też na sprawę popatrzeć oczami gen. Wacława Stachiewicza, szefa Sztabu Głównego, który latem 1939 r. uważał, że wspólne działania Rosji i Niemiec w bliskiej perspektywie są nierealne. Zwrócił przy tym uwagę, nawiązując do opinii Piłsudskiego, że jakiekolwiek przygotowania na tego rodzaju ewentualność nie miałyby znaczenia, bo wynik takiej wojny byłby przesądzony.

Towarzysze broni: ZSRR i III Rzesza
Gen. Hans von Seeckt, szef Reichswehry, już w 1922 r. pisał: "Podstawą porozumienia pomiędzy Niemcami a Rosją będą granice z 1914 r. Polska musi zniknąć i zniknie przez własną słabość i z naszą pomocą dzięki Rosji".

Zdaniem historyków w dekadzie od podpisania układu w Rapallo (1922 r.) do dojścia Hitlera do władzy miała miejsce wzorowa współpraca wojskowa między kierownictwem Reichswehry i dowództwem Armii Czerwonej, choć oba państwa w sferze ideologii wiele dzieliło. W tamtym okresie podstawowym celem obu stron, poza szkoleniem żołnierzy i wypróbowaniem nowych technologii, było szachowanie Polski.

Do dziś nie znamy sowieckich planów operacyjnych tamtego czasu, jednak z dokumentów niemieckich wiadomo, że na spotkaniach sztabowców omawiano wspólne działania przeciwko Warszawie. Dowództwo Reichswehry zakładało, że w wypadku wojny Niemiec z Francją Armia Czerwona zwiąże swymi działaniami Wojsko Polskie.

Zapewnień o gotowości do udzielenia pomocy przeciw Polsce strona sowiecka miała udzielić generalicji niemieckiej wielokrotnie: w 1923, 1926, 1927, 1928 i 1931 roku. O takim przebiegu wydarzeń informują źródła niemieckie, z których korzystał m.in. prof. Manfred Zeidler, a zamieścił je w tekście poświęconemu współpracy Reichs-wehry i Armii Czerwonej w latach 1920-1933. Zeidler powołuje się też na wspomnienia feldmarsz.

Wernera Blomberga, któremu w roku 1928 ówczesny komisarz (minister) spraw wojskowych ZSRR Klimient Woroszyłow miał oświadczyć, że jego kraj jest gotów udzielić Niemcom wszelkiej pomocy, gdyby przyszło im walczyć z Polską. Dowództwa sowieckie i niemieckie wymieniały między sobą też informacje wywiadów dotyczące polskich sił zbrojnych.

Przejęcie rządów przez Hitlera spowodowało, że choć oba reżimy pod istotnymi względami stały się podobne, jednak retoryka antykomunistyczna wodza III Rzeszy oraz antyfaszystowska Stalina sprawiły, iż relacje między obu państwami oziębiły się. Dotyczyło to również współdziałania na niwie wojskowej, choć jeszcze w 1934 do Moskwy z tajną misją przybył m.in. późniejszy feldmarszałek, wtedy pułkownik, Erich von Manstein, który przeszedł do historii jako "najlepszy generał Hitlera".

Układ monachijski i kapitulancka postawa Paryża i Londynu wobec Hitlera spowodowały zmianę polityki Kremla wobec Zachodu, a także Polski. 4 października 1938 r. wiceszef dyplomacji ZSRR Władimir Potiomkin oświadczył ambasadorowi Francji w Moskwie Robertowi Coulondre'owi: "Nie widzę innego wyjścia jak czwarty rozbiór Polski". W marcu 1939 r. Stalin w czasie XVIII Zjazdu WKP(b) powiedział, że ZSRR może porozumieć się z każdym państwem bez względu na jego ustrój. W Berlinie to zauważono.
Gdy dla Stalina stało się jasne, że Polska nie przyłączy się do paktu antykominternow-skiego, zaczął szukać porozumienia z Niemcami przeciw Warszawie. Wzrost napięcia między Warszawą i Berlinem od marca 1939 r. to kolejna rzecz, która była na rękę Josefowi Wissarionowiczowi. Dodajmy, że co najmniej do lata 1939 r. uważał on Anglię i Francję za potężniejsze militarnie od Niemiec. Za to trafniej niż przywódcy w Londynie i Paryżu oceniał zamiary Hitlera.

Elity brytyjskie i francuskie nie brały w rachubę wojskowego sojuszu sowiecko-niemieckiego w 1939 r. Również szef polskiej dyplomacji Józef Beck, polski Sztab Główny, łącznie z jego wywiadem, wykluczały współdziałanie wojsk obu sąsiadów Polski. Takiej oceny elit politycznych i wojskowych II RP nie zmienił fakt, że wywiad na kilka tygodni przed wybuchem wojny uzyskał informacje o tajnych debatach sowieckiego Biura Politycznego nad przyszłą polityką Kremla.

Stalin wiedział, że Hitler obawia się okrążenia ze strony mocarstw zachodnich oraz Polski i z tego powodu pilnie chce zawrzeć układ z Sowietami. W ramach gry politycznej, by skłonić wodza III Rzeszy do większych ustępstw na rzecz Moskwy, generalissimus 12 sierpnia 1939 r. zaczął rokowania wojskowe z delegacją brytyjsko-francuską. Jednakże 23 sierpnia szef niemieckiej dyplomacji Joachim von Ribbentrop podpisał w Moskwie niemiecko-sowiecki układ o nieagresji, wraz z tajnym protokołem o rozgraniczeniu stref wpływów. Sowieci mieli dostać wschodnie obszary II RP, po linię Pisy, Narwi, Wisły i Sanu.

23 sierpnia 1939 r. ustalono także, że do Berlina przyjedzie kilkuosobowa ekipa sowieckich wojskowych. Za zadanie mieli utrzymywać łączność z władzami niemieckimi podczas operacji wojskowych w Polsce. Ribbentropowi zależało, by sowiecka misja zjawiła się w Berlinie jak najszybciej.

Już 25 sierpnia wysłał do Moskwy telegram, aby władze ZSRR nie ociągały się. Z niemieckich dokumentów wynika, że takie żądanie Berlin ponawiał w następnych dniach kilka razy. Mołotow grał na zwłokę. W końcu zapewnił, że 2 września sowieccy oficerowie, podróżujący przez Sztokholm, zjawią się w Berlinie. Szef sowieckiego MSZ prosił jednak, by przybycie misji utrzymać w tajemnicy.

Ciekawostką może być to, że o podróży sowieckich wojskowych ze Sztokholmu do Berlina zameldował do Warszawy rezydent polskiego wywiadu w Kopenhadze rotmistrz Wacław Gilewicz.

4 września Hitler z Ribbentropem spotkali się z przedstawicielami sowieckiej misji wojskowej. Oficerowie ZSRR rozmawiali też z dowództwem Wehrmachtu o przyszłej współpracy obu armii na obszarze II RP. Łączność między dowództwem sowieckim i niemieckim nawiązano od razu.

Wkrótce najwyższy rangą przedstawiciel misji sowieckiej - gen. Maksym Purkajew - wrócił do Moskwy i objął stanowisko szefa sztabu Frontu Białoruskiego, którego wojska 17 września wkroczyły do Polski.

Wcześniej, 1 września, szef łączności Luftwaffe gen. Wolfgang Martini zwrócił się za pośrednictwem niemieckiego attache wojskowego w Moskwie do ludowego komisarza ds. telegrafów i telefonów z prośbą, by radiostacja sowiecka w Mińsku nadawała szyfry dla lotnictwa niemieckiego. Władze w Moskwie zgodziły się.

Dwa dni później Ribbentrop skierował do Mołotowa telegram, w którym pisał, że wojska niemieckie będą musiały w pościgu za oddziałami polskimi wejść na tereny, które w wyniku umowy z 23 sierpnia zostały przyznane ZSRR. Ribbentrop chciał w ten sposób przynaglić Stalina, żeby ten jak najszybciej uderzył na Polskę. Jednak dopiero 14 września Mołotow oświadczył niemieckiemu ambasadorowi w Moskwie, że Armia Czerwona będzie wkrótce gotowa do ataku.
Niemcy odpowiedzieli, że zapowiedź Moskwy ich cieszy. By jednak uderzenie sowieckie maksymalnie przyspieszyć, Ribbentrop pisał do Mołotowa, że bierność ZSRR może spowodować powstanie próżni politycznej na wschód od niemieckiej strefy wpływów. Szef berlińskiej dyplomacji przekonywał również, że konieczne jest spotkanie wojskowych obu państw, i zaproponował, by nastąpiło ono 16 września w Białymstoku.

Ambasador Niemiec w Moskwie Friedrich von Schulen-burg został zaproszony do Stalina na godz. 2 w nocy 17 września. Stalinoświadczył mu, że Armia Czerwona przekroczy o godz. 6 granicę polską na całej długości . Wojskowi sowieccy poprosili wtedy, by lotnictwo niemieckie nie przekraczało linii Brześć-Lwów, ponieważ samoloty sowieckie zaczną bombardować obszar położony na wschód od Lwowa. Schulenburg obiecał, że natychmiast poinformuje o prośbie kierownictwo Luftwaffe.

Niemieckiemu ambasadorowi Stalin odczytał tamtej nocy notę, która miała być wkrótce doręczona ambasadorowi RP Wacławowi Grzybowskiemu. Schulenburg zasugerował kilka poprawek, na które Stalin przystał. Wtedy też ustalono, że wszelkie problemy militarne będą rozwiązywane przez duet: marszałek Woroszyłow i niemiecki attache wojskowy w Moskwie gen. Ernst Koestring.

Wschodnia granica II RP w okresie pokoju chroniona była przez Korpus Ochrony Pogranicza w składzie 3 brygad, 7 samodzielnych pułków, 31 batalionów, 19 szwadronów i kilka baterii artylerii. Po 1 września zdecydowana większość tych formacji została przerzucona na front antyniemiecki. W garnizonach nadgranicznych pozostały słabo uzbrojone, składające się głównie z rezerwistów i junaków bataliony KOP-u.

Granica miała ponad 1400 km. Na froncie polsko-niemieckim 17 września sytuacja była tragiczna. Pobite armie "Poznań" i "Pomorze" przebijały się do oblężonej Warszawy. Między Wisłą a Bugiem walczyły mocno osłabione armie "Kraków" i "Modlin" oraz Grupa Operacyjna "Narew". Rząd, naczelny wódz, Sztab Generalny w nocy z 17 na 18 września opuścili kraj.

Inwazja sowiecka całkowicie zaskoczyła Polaków, w tym ludzi stojących na czele państwa. Oddziały sowieckie z jednej strony atakowały bataliony KOP-u, z drugiej - rozpuszczały plotki, że wkraczają do Polski, by podjąć walkę z Niemcami. Wielu polskich dowódców, w tym komendant lwowskiego okręgu KOP-u gen. Władysław Lang-ner, dało temu wiarę i zaniechało oporu.

Choć znana jest wspólna sowiecko-niemiecka defilada wojskowa w Brześciu nad Bugiem, do której doszło 22 września, to jednak obie strony pieczołowicie pilnowały warunków tajnej umowy z 23 sierpnia. 20 września w rozkazie wydanym w Sopocie Hitler stwierdził, że żołnierze niemieccy nie powinni przelewać krwi za innych. Chodziło mu, by Sowieci sami walczyli z Polakami na terenach, które znajdowały się w rosyjskiej strefie.

Rozkaz Hitlera spowodował konsternację w Sztabie Generalnym, bo jednostki niemieckie znajdowały się na obszarze, który przypadł Moskwie.

Dzień później marsz. Woroszyłow i szef sztabu gen. Szaposznikow oraz niemiecki attache wojskowy w Moskwie gen. Koestring podpisali umowę regulującą ruchy wojsk obu państw na terenie II RP. Mówiła ona m.in., że między wojskami ZSRR i Niemiec ma być utrzymany dystans 25 km. Ustalono harmonogram marszu Armii Czerwonej na terenach okupowanych przez Niemców.

Wojska sowieckie miały 23 września ruszyć w kierunku Warszawy. Sowieci zobowiązali się, że w razie potrzeby wspomogą jednostki niemieckie. Porozumienie z 21 września przestało obowiązywać po tygodniu, gdy Ribbentrop z Mołotowem podpisali nowy pakt, który przesuwał Litwę do sowieckiej strefy wpływów, a Niemcy mogli w zamian utrzymać obszar między Wisłą a Bugiem.

Współpraca Niemców z Sowietami trwała do czerwca 1941 roku , czyli do czasu gdy najlepsi sojusznicy rozpoczęli między sobą wojnę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski