Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najwyższy czas na otrzeźwienie

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Tydzień w Krakowskiej Polityce. Czasami odnoszę wrażenie, że niektóre zmiany, których jesteśmy świadkami, nie tylko w naszym mieście, mogłyby w ogóle nie zaistnieć. Mimo wszystko próbuję jednak doszukiwać się uzasadnienia dla nich.

Weźmy choćby nowe logo Krakowa. Zmiana kolorystyki (z pomarańczowego na niebieski), a tym samym upodobnienie znaku graficznego miasta do symbolu policji wywołały co najmniej mieszane uczucia. Powód kontrowersji jest prosty - logo to przecież unikalna i charakterystyczna forma graficzna, a więc raczej niepowtarzalna. Nowy znak grodu Krakowa trudno więc uznać za unikalny - powiedzą wybrzydzający, a najbardziej radykalni zasugerują, że to wręcz plagiat.

A ja spróbuję dowieść, że w tym braku unikalności można znaleźć plusy dodatnie. Że logo Krakowa jest podobne do policyjnego? I bardzo dobrze. Każdy, kto zobaczy w folderze, na kubku czy długopisie niebieski znak, od razu skojarzy nasze miasto jako bezpieczne, gdzie policji jest pełno, nawet na materiałach promocyjnych. Warto pamiętać, że policji boją się przestępcy, więc jak zobaczą nowe logo, wystraszą się i pod Wawel nie przyjadą. I nie bójmy się, że coś takiego może odstraszyć zagranicznych turystów, którzy mogliby uznać Kraków za miasto policyjne. Obcokrajowcy nie znają znaku graficznego naszej policji. A więc jeśli go nawet zobaczą, to potraktują go jako dodatkową promocję naszego miasta.

Nie rozumiem też krytyki projektu „Skrzydła Krakowa”. Przecież w pomyśle, by krakowianie sobie polatali i pooglądali z góry historyczne miasto, są same plusy. To oderwanie się od codziennej rzeczywistości, która jest pełna szarości, smutku i trudu. To empiryczne doświadczenia w zakresie praw fizyki, a na naukę nigdy nie jest za późno. To wzniesienie się ponad podziałami, które są coraz głębsze na ziemi.

Że niby drogo? Że milion złotych albo i jeszcze więcej można by wydać na inne, bardziej szczytne cele? W tym mieście marnuje się tyle pieniędzy, że od tego miliona miasto na pewno nie zbankrutuje, przynajmniej niektórzy (ci korzystający z lotów widokowych i szkoleń za publiczne pieniądze) poczują się lepiej, radośniej, a może i nawet zostaną uszczęśliwieni. A przecież szczęście innych jest bezcenne, nie można go przeliczać na pieniądze. I dlatego ciągle warto zastanawiać się, jak zrealizować tak świetny, potrzebny, słuszny, nowatorski, obywatelski itp. projekt.

Dobra. Dość tych dyrdymałów. Czas na otrzeźwienie. A jest ku temu znakomita okazja. Opłata za pobyt w Miejskim Centrum Profilaktyki Uzależnień w Krakowie przy ulica Rozrywka osoby przyjętej celem wytrzeźwienia zmaleje. Wprawdzie niewiele, bo z 299 do 298 złotych, ale zawsze. Aby krytycznie podejść do niektórych zmian, nie trzeba aż tak drastycznego doświadczenia jak nocka w izbie wytrzeźwień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski