Meczem Węgry – Japonia w niedzielę o godz. 13 zaczynają się w Krakowie hokejowe mistrzostwa świata dywizji 1A. Polacy w pierwszym dniu o godz. 20 zmierzą się ze spadkowiczem z elity, drużyną Włoch.
Nasz kraj po raz szósty organizuje hokejowe MŚ. Dwa turnieje, w 1931 r. w Krynicy i w 1976 r. w Katowicach, były najwyższej rangi (bo grano w nich o medale), cztery niższej kategorii.
W Krakowie wystąpi sześć zespołów. Dwa najlepsze uzyskają awans o światowej elity, najsłabszy spadnie do Dywizji 1B.
Polscy kibice chcieliby znowu widzieć naszą reprezentację w światowej elicie, w której po raz ostatni graliśmy w 2002 roku. Potem błąkaliśmy się po drugiej, a ostatnio nawet po trzeciej hokejowej lidze. Dopiero przed rokiem podczas turnieju w Wilnie Polacy wywalczyli awans na zaplecze elity.
W Krakowie nasi hokeiści będą grali nie tylko o sportowy sukces, ale też o 150 tysięcy euro. Taką sumę otrzymają zawodnicy, jeśli zajmą jedno z miejsc premiowanych awansem.
Wszyscy rywale Polaków na MŚ w Krakowie są od nas wyżej notowani w rankingu IIHF, my jesteśmy dopiero na 23. miejscu. Choć faktem jest, że w ostatnim okresie – od momentu, kiedy reprezentację przejął Igor Zacharkin, a od sierpnia jego pracę kontynuuje Jacek Płachta – wygrywaliśmy na towarzyskich turniejach z naszymi przeciwnikami. – Ale w Krakowie będzie nowe rozdanie. Zespoły przyjadą w zdecydowanie mocniejszych składach – mówi nasz były znakomity hokeista Mariusz Czerkawski.
Kto jest faworytem krakowskiego turnieju? Na pewno drużyny, które przed rokiem występowały w elicie, a więc Kazachstan i Włochy. W tych mistrzostwach nie ma zresztą słabych zespołów, mocni są Węgrzy, bardzo szybki, kombinacyjny hokej prezentują Japończycy, nie można skreślać Ukraińców, którzy wprawdzie mają ogromne problemy u siebie w kraju (dlatego liga nie grała), ale skompletowali całkiem niezły skład.
Na pierwszy ogień, w niedzielę, nasza reprezentacja gra z Włochami. Mamy z nimi ujemny bilans, ale wygraliśmy trzy ostatnie towarzyskie potyczki – na turnieju EIHC i dwukrotnie we Włoszech. Włosi długo bazowali na zawodnikach mających kanadyjskie korzenie. Teraz trochę zmienili swoją filozofię, bardziej stawiają na graczy z ligi włoskiej, wprowadzili do reprezentacji sporo młodych zawodników. Przed paroma dniami przegrali dwukrotnie w sparingowych meczach z Kazachstanem, ale toczyli wyrównane boje, pozostawili dobre wrażenie.
Nasi hokeiści nie ukrywają, że pierwszy mecz może mieć dla całego turnieju olbrzymie znaczenie. – Świetnie byłoby dobrze zacząć, uzyskać taki wynik, który podbudowałby nas psychicznie, dodał wiary we własne siły – mówi napastnik Comarch Cracovii Grzegorz Pasiut.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?