Nakazana bielizna

   Szkocko-irlandzka potańcówka zorganizowana w "Rotundzie" przez Zespół Tańca Celtyckiego Comhlan udowodniła, że kultura nie zna granic. Do muzyki, granej z zapałem przez katowicki zespół "Beltaine" tańczyło ok. 100 osób. Uczestnicy zabawy mieli okazję nauczyć się kilku podstawowych kroków tanecznych, które w nie zmienionej formie wykonywane są na celtyckich ceilidh od połowy XVIII wieku.
   Comhlan istnieje od dziesięciu lat; jest jedynym w Polsce zespołem celtyckim, tańczącym w tradycyjnych szkockich strojach. Jedynym odstępstwem od tradycji jest noszenie przez "polskich Celtów" bielizny pod kiltem. - Prawdziwi, ortodoksyjni Szkoci nie używają bielizny. Jednak Komisja Tańca Szkockiego (ang. Scottish Official Board of Highland Dancing) nakazuje jej noszenie w czasie publicznych występów - mówi menedżer krakowskiego zespołu Olgierd Pado (30 l.), na co dzień analityk-programista bankowy. Stroje dla całego zespołu, według oryginalnych szkockich wzorów, szyje jego choreografka Anna Musiał, wysokie wełniane skarpety robi na drutach jej mama.
   Od czerwca 2001 r. zespół Comhlan wchodzi w skład Królewskiego Stowarzyszenia Tańców Szkockich, organizacji zrzeszającej grupy oraz indywidualnych tancerzy, wykonujących szkockie tańce dworskie. Bierze też udział w licznych imprezach w kraju i za granicą. Comhlan organizuje także warsztaty taneczne w różnych miastach Polski, które prowadzi Anna Musiał, posiadająca dyplom Ministerstwa Kultury i Sztuki uprawniający do prowadzenia kursów tanecznych. Zajęcia odbywają się w klubie "Bakałarz", raz w tygodniu, trwają godzinę, a za semestr trzeba zapłacić 100 zł. Warto przyjść na kurs i wykazać się odrobiną talentu, gdyż dzięki temu można dołączyć do składu zespołu. W ten sposób trafił do niego obecny menedżer Comhlana Olgierd Pado.
    (KOL)